Pomnik Ofiar Wołynia, upamiętniający śmierć tysięcy Polaków zamordowanych przez ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu i dawnych Kresach Południowo-Wschodnich Rzeczypospolitej, odsłonięto w środę w Lublinie.
Ocaleni z mordów na Wołyniu, którzy uczestniczyli w uroczystości odsłonięcia pomnika w Lublinie, mówili, że będzie on symbolicznym miejscem pamięci o ich bliskich, którzy nie mają grobów.
„W miejscowości Majdan Koźliński zginęła moja siostra w ciąży, miała rozpruty brzuch, zamordowany został jej mąż. Ta miejscowość nie istnieje, jest tam lotnisko wojskowe i koszary, nikogo nie wpuszczają. Nie mogę ich pochować, odwiedzić, pomodlić się na grobie” – powiedział Albin Sulikowski.
„Jestem wdzięczny wszystkim, którzy przyczynili się do budowy tego pomnika. Będzie dla pokoleń przestrogą, jacy mogą być sąsiedzi, a ja będę tu przychodził zapalić świeczkę i modlić się za moich bliskich” – dodał mężczyzna.
Wojewoda lubelski Przemysław Czarnek podkreślił, że na Wołyniu miała miejsce niespotykana tragedia, a zbrodnia ludobójstwa tam dokonana przez nacjonalistów ukraińskich była przez wiele lat przemilczana. Dodał, że dzisiaj istnienie silnej Ukrainy leży w interesie Polski, ale problemem jest banderyzm na zachodniej Ukrainie.
„My nie mamy problemu z Ukrainą i z Ukraińcami, my traktujemy Ukraińców również jako bohaterów, bo było mnóstwo Ukraińców, którzy ratowali Polaków. Sprawiedliwym Ukraińcom ratującym Polaków należy się pomnik” – powiedział Czarnek.
„Silna, zdrowa, chrześcijańska Ukraina to jest też gwarant naszej niepodległości i naszego bezpieczeństwa. Ukraińcy nie są naszymi wrogami, są naszymi przyjaciółmi, jest ich wielu w Lublinie, żyją wśród nas, przyjaźnią się z nami. Mamy jeden podstawowy problem, który się nazywa banderyzm, który doprowadził do ludobójstwa wówczas, i niestety banderyzm, który dzisiaj rozkwita na zachodniej Ukrainie, w który daje się wmanewrować władza ukraińska. O to mamy żal” – dodał wojewoda, zwracając się o ukraińskiego konsula, który uczestniczył w uroczystości.
Konsul generalny Ukrainy w Lublinie Wasyl Pawluk powiedział dziennikarzom, że dobrze się stało, że Lublinie stanął pomnik Ofiar Wołynia.
„Nas nic nie dzieli, mamy wspólna ciężką historię. Trzeba o niej rozmawiać, pracują nad tym polscy i ukraińscy historycy. Mam nadzieję, że kiedyś znajdziemy sposób, żeby postawić – jak mówią – kropkę nad i, żeby skończyć niezrozumienie, jakie jest w tych historycznych pytaniach” – powiedział.
„Przyszedłem tu, aby pomodlić się za te ofiary, które niewinnie zginęły w tamtych strasznych czasach. Potrzebna jest pamięć o nich, każdy naród powinien pamiętać o swoich ofiarach, modlić się, stawiać pomniki, tablice” – dodał Pawluk.
W uroczystości uczestniczyli przedstawiciele środowisk kresowych, parlamentarzyści, samorządowcy, kombatanci, mieszkańcy Lublina, wojsko. Odczytano apel pamięci, żołnierze oddali salwę honorową. Pod pomnikiem złożono kwiaty. W lubelskim kościele garnizonowym odprawiona została msza św. za pomordowanych na Wołyniu i Kresach Południowo-Wschodnich.
Pomnik stanął na Skwerze Ofiar Wołynia, przy ul. Głębokiej, obok zabytkowego cmentarza. Jest zrobiony z narzutowego głazu ustawionego na podeście z granitu. Na głazie wyryty został napis głoszący m.in. „W hołdzie Polakom z Wołynia i Kresów Południowowschodnich, ofiarom ludobójstwa dokonanego na ludności polskiej przez ukraińskich nacjonalistów w latach 1939-1947”. Na pomniku wyryto ludzkie twarze wykrzywione cierpieniem, ogarnięte płomieniami oraz krzyże. Jest na nim też godło przedwojennego województwa wołyńskiego.
Zbrodnia Wołyńska była antypolską czystką etniczną, przeprowadzoną przez nacjonalistów ukraińskich, mającą charakter ludobójstwa. Zbrodni dokonała w latach 1943–1945 Organizacja Nacjonalistów Ukraińskich frakcja Stepana Bandery (OUN-B) oraz jej zbrojne ramię Ukraińska Armia Powstańcza (UPA). Według szacunków polskich historyków, ukraińscy nacjonaliści zamordowali na Wołyniu i w Galicji Wschodniej około 100 tys. Polaków. (PAP)
Autor: Zbigniew Kopeć
kop/ aszw/