Po raz pierwszy w Centralnym Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach odbyły się uroczystości Dnia Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej, ustanowionego w rocznicę brutalnej pacyfikacji przez Niemców wsi Michniów w świętokrzyskim.
W ramach uroczystości przedstawiciele środowisk kombatanckich i władz województwa w asyście wojskowej złożyli kwiaty pod Pomnikiem Martyrologii Jeńców Wojennych. Kolejnym elementem obchodów było seminarium pt. "Polskie losy na niemieckiej wsi. Historia-pamięć-edukacja w Centralnym Muzeum Jeńców Wojennych".
Jak powiedział dr Piotr Stanek z CMJW, idea upamiętnienia martyrologii polskiej wsi na terenie prowadzonego na terenie III Rzeszy dawnego obozu jenieckiego nie jest przypadkowa.
"Mieliśmy na uwadze specyfikę naszego regionu w latach II wojny światowej, który wówczas nie był w obrębie państwa polskiego, ale mimo to w swoisty sposób związany był z tą martyrologią polskiej wsi. Bo przecież jeńcy-żołnierze Wojska Polskiego, których w obozach Lamsdorf było ponad 72 tys., to przecież w dużej mierze mieszkańcy polskich wsi, którzy poprzez obóz jeniecki trafili do pracy na niemiecką wieś. Sam fakt zatrudnienia jeńców był legalny, ale istotą problemu tkwiła w konkretnych warunkach narzuconych przez III Rzeszę, które w praktyce mocno odbiegały od zapisanych na papierze rozwiązań. Generalnie jeńców-Polaków w regionie było więcej niż cywilnych robotników przymusowych z Polski. Jeńcy to kategoria pracowników, których formalnie chroniło wprawdzie prawo międzynarodowe, ale fakt pozostawania w niewoli uzasadniał możliwość stosowania wobec nich większego przymusu. Ale przede wszystkim jeniec wojenny był tanią (tańszą od robotnika cywilnego), a z reguły darmową wręcz siłą roboczą" - wyjaśnia dr Stanek.
Historycy zwrócili także uwagę na kolejny związek losów pochodzących ze wsi i zmuszonych do pracy na niemieckich gospodarstwach jeńców wojennych z powojenną historią Dolnego i Górnego Śląska. Jak wynika z badań historycznych, wielu z byłych jeńców pracujących na tych terenach w czasie wojny osiedliło się tu po 1945 roku.
"To pozostanie na opolskiej wsi żołnierzy-chłopów ze wschodnich terenów II RP, utraconych na rzecz Związku Radzieckiego wynikało oczywiście przede wszystkim z faktu, że w realiach geopolitycznych i społecznych po 1945 r. nie mogli lub nie chcieli wracać w swe rodzinne strony, a włączony znów do Polski Śląsk dawał szansę na zorganizowanie sobie życia na nowo. Zatem wyrwani z polskich przedwojennych wsi rozkazem mobilizacyjnym w 1939 r. chłopi-żołnierze, trafili w czasie wojny jako jeńcy wojenni czy robotnicy przymusowi do różnych wsi na Śląsku Opolskim, by po wojnie, już jako wolni ludzie osiąść w naszym regionie i pracować na roli, ale tym razem już jako gospodarze na własnej ziemi. W ten sposób ich epopeja wojenna, jakże inaczej wyglądająca, niż np. we wsiach centralnej Polski, dobiegła końca" - podsumował dr Stanek.
Kolejnym elementem obchodów DWiMWP była X edycja ogólnopolskiego konkursu na projekt edukacyjny pt. „Póki nie jest za późno”. Jego ideą jest rozbudzenie zainteresowania historią i współczesnym stanem miejsc, obiektów oraz znaków pamięci na terenie Polski, miejsc autentycznych wydarzeń historycznych, dotychczas mało upamiętnionych lub zapomnianych, a także popularyzowanie losów świadków historii bezpośrednio związanych z tymi miejscami, odnoszącymi się do konfliktów zbrojnych XX w.
Zwycięzcami tegorocznej edycji konkursu są ucznoiwie z Publicznej Szkoły Podstawowej nr 1 w Wyszkowie, którzy w prezentacji pt. "niezwykli bohaterowie Mękalin" przypomnieli historię brutalnej paryfikacji gajówki Mękaliny. W Boże Narodzenie 1943 roku Niemcy dokonali w niej egzekucji Polaków podejrzanych o współpracę z polskim podziemiem. Ocalał z niej profesor nauk medycznych Andrzej Kukwa, który wówczas miał zaledwie dwa lata. Przeżył dzięki Niemcowi nadzorującemu egzekucję, który sfałszował raport z jej przebiegu.
Dzień Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej ustanowiono w rocznicę brutalnej pacyfikacji świętokrzyskiej wsi Michniów 11-12 lipca 1943 r. przez siły III Rzeszy, w odwecie za wspieranie polskiego ruchu oporu. To symbol niemieckich zbrodni popełnionych na wsi polskiej. Śmierć poniosło co najmniej 204 osób, w tym 54 kobiety i 48 dzieci. Władze okupacyjne zakazały odbudowy wsi i obsiewania pól. Dziś jest tam Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich. (PAP)
autor: Marek Szczepanik
masz/aszw/