Znaczenie konkordatu trudno przecenić, bo po zerwaniu w 1945 r. poprzedniego takiego dokumentu nastąpiła regulacja jednostronna – mówi PAP jeden z negocjatorów konkordatu ze strony kościelnej, ks. prof. Wojciech Góralski, specjalista prawa kanonicznego z UKSW. 25 lat temu, 28 lipca 1993 r., Polska i Stolica Apostolska podpisały konkordat regulujący wzajemne relacje
PAP: Jakie znaczenie ma podpisany 25 lat temu konkordat między Stolicą Apostolską a Rzeczpospolitą Polską?
Ks. prof. Wojciech Góralski: Istotą konkordatu było uregulowanie bardzo rozchwianych po II wojnie światowej stosunków wzajemnych państwa i Kościoła katolickiego. Uregulowanie w myśl zasady niezależności Kościoła i państwa - każdego w swojej dziedzinie, co zresztą znalazło się także w Konstytucji RP z 2 kwietnia 1997 roku w artykule 25. Należy przy tym pamiętać, że konstytucję tę tworzyła większość o poglądach lewicowych. To świadczy o tym, że ta zasada niezależności, która była u podstaw konkordatu, jest zasadą uniwersalną i sprawiedliwie uregulowała wzajemne relacje - kompetencje państwa dotykają wszystkiego, co dotyczy spraw doczesnych, a z kolei Kościół jest kompetentny w sprawach duchowych i w sprawach religijnych. Ta zasada nie mówi niczego innego jak tylko o przyjaznym rozdzieleniu Kościoła od państwa, a nie wrogim, co miało miejsce w czasach PRL. Zasada ta konsekwentnie znajduje zastosowanie w regulacjach szczegółowych. Nie ma nich niczego, co faworyzowałoby państwo albo Kościół. Ta zasada jest z aptekarską dokładnością stosowana w poszczególnych zapisach konkordatowych. Jest to sprawiedliwy rozdział kompetencji i stanowi głęboką istotę konkordatu.
Mamy tego jaskrawy przykład w artykule 12, dotyczącym statusu nauczyciela religii, który mówi, że w sprawach treści nauczania i wychowania religijnego kompetentny jest Kościół, a w pozostałych sprawach katecheta podlega prawu państwowemu, tzn. zatrudnienia, dyscypliny pracy czy też wyposażenia.
Należy też przypomnieć, że ustawa z 17 maja 1989 roku o stosunku państwa do Kościoła w PRL, tuż przed zmianą ustroju, też dobrze regulowała te wzajemne relacje korzystne dla Kościoła i państwa. Ale była to tylko ustawa, akt prawny drugorzędny. Natomiast konkordat to, co było zapisane w tej ustawie, utrwalił, a w hierarchii źródeł prawa jest na drugim miejscu po konstytucji, gdyż jest umową międzynarodową. Dopiero na trzecim miejscu są ustawy, które łatwo można zmienić. Umowy międzynarodowe trudno zmienić, bo w tym przypadku Polska i Stolica Apostolska musiałyby wyrazić zgodę nawet na zmianę przecinka.
Konkordat sprawił, że zasada niezależności Kościoła i państwa zostały utrwalone i mają ogromną stabilność. Praktyka życiowa pokazuje, że jest respektowany przez obydwie strony i wprowadza ład religijny w przestrzeni wyznaniowej.
PAP: Co daje Kościołowi w Polsce ta umowa?
Ks. prof. W.G.: Daje Kościołowi w Polsce gwarancje, że będzie mógł swobodnie swoją misję religijną wykonywać, a także będzie mógł kierować się własnym prawem. To jest istota konkordatu, że państwo gwarantuje Kościołowi sprawowanie jego misji, łącznie z kierowaniem się własnym prawem. A z kolei Kościół w rewanżu daje państwu gwarancje, że będzie przestrzegał prawa polskiego, np. będzie mógł się posługiwać własnymi środkami przekazu, ale zgodnie z polskim prawem.
PAP: Do czego Kościół się zobowiązał, podpisując konkordat?
Ks. prof. W.G.: Kościół w wielu artykułach konkordatu zobowiązał się, że będzie respektował kompetencje państwa, nie będzie się mieszał do spraw, które należą do państwa. Kościół może prowadzić szkoły różnego typu, ale zgodnie z prawem polskim, i nie może pomijać prawa polskiego i zakładać szkół na własną rękę z lekceważeniem prawa państwowego.
PAP: A daje konkordat jakieś przywileje Kościołowi w Polsce?
Ks. prof. W.G.: Nie ma cienia żadnych przywilejów. Przeciwnicy konkordatu zapomnieli o tym, że do Soboru Watykańskiego II, który zakończył się w 1965 roku, od XII wieku istniały konkordaty, które obsypywały Kościół przywilejami, m.in. w konkordacie polskim z 1925 roku. Ale Sobór Watykański II w ważnym dokumencie "O Kościele w świecie współczesnym" wyrzekł się wszelkich przywilejów. Ukształtował się nowy posoborowy model konkordatu, w którym nie ma jakichkolwiek przywilejów. To słowo zniknęło wraz z Soborem Watykańskim II.
PAP: Proszę powiedzieć, co jest największym osiągnięciem konkordatu?
Ks. prof. W.G.: Głównym osiągnięciem konkordatu jest to, że regulacja stosunków Kościół - państwo, które przez całe lata były nabrzmiałe, teraz zostały uregulowane dwustronnie poprzez rokowania i opracowanie wspólnego tekstu, który zadowala stronę rządową i kościelną. Ważne jest to, że przez zawarcie konkordatu nastąpił ład wyznaniowy w tym sensie, że inne Kościoły i związki wyznaniowe otrzymały to samo tylko inną drogą. Nie mogą one zawierać konkordatu, bo może go zawierać tylko Kościół katolicki, który ma status w prawie międzynarodowym jako podmiot publiczno-prawny. Inne Kościoły, widząc, że Kościół katolicki otrzymał pewne gwarancje na mocy konkordatu, zawarły umowy z państwem i państwo do tych umów wydało ustawy, które zawierają analogiczne przepisy co konkordat. Tym samym otworzył on drogę innym Kościołom w myśl równości wyznaniowej.
PAP: Jakie są, według księdza, najważniejsze sprawy, które zostały uregulowane na mocy konkordatu?
Ks. prof. W.G.: Na mocy umowy konkordatowej Polska uznała osobowość prawną Kościoła katolickiego i zagwarantowała mu swobodne sprawowanie jego misji. W konkordacie uregulowano m.in. kwestie nauczania religii w szkołach publicznych, zakładania i prowadzenia kościelnych placówek oświatowych i wychowawczych, opieki duszpasterskiej nad żołnierzami. Uznana została prawomocność małżeństwa kościelnego, a także potwierdzono prawo Kościoła do posiadania własnych mediów oraz audycji w programach państwowego radia i telewizji.
PAP: Można konkordat zmienić?
Ks. prof. W.G.: Oczywiście, że konkordat może ulec zmianie, uzupełnieniu, modyfikacji, zniesieniu, ale za zgodą obu stron, jak każda umowa międzynarodowa. Natomiast zerwanie jednostronne byłoby dzisiaj skandalem w Europie i na świecie. Konkordat może ulec pewnym modyfikacjom, uzupełnieniom za zgodą obu stron.
Rozmawiał Stanisław Karnacewicz (PAP)
skz/ wus/