Przywódca rumuńskiej rządzącej Partii Socjaldemokratycznej (PSD) Liviu Dragnea wyjawił w telewizji Antena 3, że w ubiegłym roku był celem nieudanego zamachu na swe życie. Zasugerował, że za próbą zamachu stoi znany amerykański miliarder i filantrop George Soros.
Dragnea powiedział we wtorek wieczorem, że w ubiegłym roku doszło do próby zabicia go, którą udało się udaremnić, i że mieli tego dokonać czterej obcokrajowcy.
"Odkryłem, kto im zapłacił, lecz nie mogę wymienić nazwiska, gdyż ta osoba jest znana na świecie" - oświadczył Dragnea. Zapytany, czy myśli o amerykańskim finansiście George'u Sorosu, odpowiedział: "Nie ja o nim, lecz on o mnie".
Reuters pisze, że tendencja do demonizowania Sorosa - węgiersko-amerykańskiego finansisty, który sponsoruje liberalne organizacje charytatywne i organizacje pozarządowe na całym świecie poprzez fundację Open Society - jest powszechna w takich krajach Europy Środkowej i Wschodniej, jak Węgry i Polska, gdzie wzrastają demokracje nieliberalne.
Stojący na czele rumuńskiej opozycyjnej Partii Ruchu Ludowego (PMP) Eugen Toma porównał w środę lidera PSD do nieżyjącego komunistycznego przywódcy Rumunii Nicolae Ceausescu, który przed swoją egzekucją w grudniu 1989 roku twierdził, że do jego upadku doprowadzili czterej zagraniczni agenci.
Liviu Dragnea kieruje silną ręką partią rządzącą, lecz sam nie może być premierem; w procesie w 2016 roku został skazany na karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu za oszustwo wyborcze. W czerwcu tego roku sąd pierwszej instancji skazał go na 3,5 roku więzienia za nawoływanie innych do nadużycia władzy; Dragnea odwołuje się od wyroku.
Po powrocie do władzy rumuńscy socjaldemokraci rozpoczęli szeroko zakrojoną reformę wymiaru sprawiedliwości krytykowaną przez centroprawicową opozycję, sędziów, państwa zachodnie i środowiska prawnicze. Parlament Rumunii przyjął niedawno nowelizację prawa karnego, korzystną - jak podkreślają krytycy - dla polityków podejrzanych o korupcję.
W wypowiedzi dla prywatnej telewizji Antena 3 Liviu Dragnea oświadczył, że niedawny protest antyrządowy w Bukareszcie, w którym zostało poszkodowanych kilkaset osób, był wspartą przez prezydenta kraju Klausa Iohannisa nieudaną próbą obalenia rządu.(PAP)
mmp/ mc/
arch.