W miejscu pamięci w tzw. lesie łopuchowskim, kilka kilometrów od Tykocina (Podlaskie) upamiętniono ok. 2,5 tysiąca tykocińskich Żydów zamordowanych tam przez Niemców w sierpniu 1941 roku.
Podczas niedzielnej kameralnej uroczystości, przy deszczowej pogodzie, odmówiono modlitwy za zmarłych. Kwiaty złożyli przedstawiciele wojewody podlaskiego, marszałka województwa, starosty powiatu białostockiego, stowarzyszenia Dzieci Holocaustu, władz Tykocina, tykocińskiego oddziału Muzeum Podlaskiego. Wieniec złożył również proboszcz katolickiej parafii Trójcy Przenajświętszej w Tykocinie, zapalono znicz w imieniu mieszkańców Tykocina. Pomordowanych uczczono też chwilą ciszy.
Miejsce pamięci znajduje się w lesie, przy trzech zbiorowych mogiłach, gdzie spoczywają szczątki pomordowanych.
"77 lat temu jedni ludzie stwierdzili, że są ważniejsi od innych i postanowili zniszczyć coś, co funkcjonowało w Tykocinie jak i w całej Rzeczypospolitej przez wiele stuleci. 18 pokoleń tykocińskich Żydów żyło, pracowało, tworzyło, smuciło się, cieszyło, aż przyszedł pamiętny dzień 25 sierpnia 1941 r., kiedy w trzech dołach, sześć kilometrów do Tykocina, osiemnaste pokolenie tykocińskich Żydów przestało istnieć" - mówił prowadzący uroczystości w imieniu tykocińskiego oddziału Muzeum Podlaskiego, Dariusz Szada - Borzyszkowski. Dodał, że tym, co zostało ludziom współcześnie, to "kultywować pamięć" oraz wspominać, przekazywać wiedzę kolejnym pokoleniom.
Przedstawicielka białostockiej i warszawskiej gminy wyznaniowej żydowskiej Lucy Lisowska dziękowała wszystkim za obecność i wspominanie "bestialsko zamordowanych".
"Reprezentując taką szczególną społeczność wierzących, ja też nie mogę ukryć się ze swoim współczuciem. Nasza wiara nakazuje nam miłość, miłość bliźniego, której zabrakło wtedy. Ja jestem przekonany, że gdyby nie te dwa wielkie totalitaryzmy, które się pojawiły w Tykocinie, byśmy tej uroczystości nie obchodzili dzisiaj" - powiedział do zebranych proboszcz katolickiej parafii Trójcy Przenajświętszej w Tykocinie ks. Jarosław Stefaniak.
Proboszcz wyraził też "współczucie wszystkim tym, którzy do dzisiaj przeżywają to bolesne wydarzenie". "Razem z tymi, których reprezentuję, czynię to samo, w tym szczególnym dniu" - dodał ks. Stefaniak.
25 sierpnia 1941 roku, ponad dwutysięczną wspólnotę Żydów z Tykocina hitlerowcy wywieźli ciężarówkami do tzw. lasu łopuchowskiego, gdzie zostali rozstrzelani i pogrzebani w trzech dołach. Niewiele osób ocalało, mówi się o ok. 150, z czego 21 przeżyło II wojnę światową.
Jan Maciejewski z tykocińskiego oddziału Muzeum Podlaskiego powiedział dziennikarzom, że była to największa tragedia w historii Tykocina. Zaznaczył, że pomordowani byli "obywatelami państwa polskiego". Przypomniał, że Niemcy weszli na te tereny w czerwcu 1941 r. (wcześniej była okupacja sowiecka). Zaznaczył, że wymordowano Żydów " w sposób bardzo systematyczny". "Zebrano wszystkich na rynku tykocińskim skąd przetransportowano do miejscowości Zawady, do tamtejszej szkoły" - opowiada Maciejewski. Potem Żydów przewożono do lasu łopuchowskiego ciężarówkami, po kilkadziesiąt osób. Rozstrzelano ich.
"Od wielu lat mieszkańcy Tykocina starają się zachować pamięć o swoich można powiedzieć współbraciach, którzy tworzyli historię tego historycznego miasta" - mówił Maciejewski. Dodał, że ocalała w Tykocinie XVII-wieczna synagoga, gdzie mieści się oddział Muzeum Podlaskiego to "miejsce życia". Rokrocznie przyciąga rocznie wiele tysięcy młodych ludzi z Izraela, co ma znaczenie dla utrwalania pamięci dla przyszłych pokoleń.
Na zakończenie obchodów w tykocińskiej synagodze odbył się koncert pieśni żydowskich. Obchody zorganizowała gmina Tykocin i oddział Muzeum Podlaskiego.(PAP)
autor: Izabela Próchnicka
kow/ par/