Praca niewolnicza była nacechowana tym, co nazywamy zbrodnią komunistyczną; komunistom nie udało się stłamsić waszego ducha - powiedział podczas środowych obchodów Dnia Żołnierza Górnika w Warszawie szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.
"Decyzją władz komunistycznych, podjętą w 1949 r., blisko 200 tys. rodaków trafiło do niewolniczej pracy w kopalniach, kamieniołomach, kopalniach rud uranu. Trzeba powiedzieć jasno i wyraźnie, że ta forma represji była nacechowana tym, co nazywamy zbrodnią komunistyczną, zbrodnią przeciwko tym, którzy mieli w sercu i w umyśle niepodległą Polskę" - przypomniał podczas obchodów Dnia Żołnierza Górnika szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych (UdSKiOR) Jan Józef Kasprzyk.
Uroczystość składania wieńców na warszawskim pl. Piłsudskiego, na płycie Grobu Nieznanego Żołnierza, poprzedziła msza święta w intencji żołnierzy górników w Katedrze Polowej Wojska Polskiego.
Jak mówił szef UdSKiOR, cel komunistów, którzy - jak przypomniał - przez dziesięć lat kierowali żołnierzy do niewolniczej pracy, był jasny. "Oni chcieli załamać, zniszczyć, stłamsić waszego ducha, ale to im się nie udało. (...) Nikomu nie udało się wymazać wiary w Polskę z waszych serc" - ocenił.
Podczas uroczystości Kasprzyk przypomniał również, że środowisko żołnierzy górników "przez wiele lat" walczyło o dostęp do uprawnień kombatanckich takich, jakie przysługują innym represjonowanym.
"I to wreszcie, zgodnie z zapowiedzią, którą miałem zaszczyt złożyć przed państwem rok temu, jest już na ostatniej drodze; rządowy projekt nowelizacji ustawy kombatanckiej i ustawy o żołnierzach górnikach trafił do parlamentu, jest już po pierwszym czytaniu (...) i za chwilę nadany jej zostanie przyspieszony bieg, aby mogła wejść w życie" - mówił Kasprzyk.
W jego ocenie, dzięki takiemu działaniu, "ta straszliwa, barbarzyńska forma represji, jaką była praca niewolnicza, będzie potraktowana tak samo, jak inne represje, które stosował aparat państwa komunistycznego wobec obywateli, którzy kochali Polskę, kochali niepodległość".
Szef UdSKiOR podziękował żołnierzom górnikom, których - jak podał - jest jeszcze w Polsce ok. 20 tys. Dziękuję wam (...) za to, że wtedy nie straciliście nadziei i wiary, oraz, że zmotywowaliście państwo polskie do tego, aby wreszcie mogło udzielić wam konkretnej, realnej pomocy" - podkreślił.
Jak podaje UdSKiOR, Wojskowy Korpus Górniczy był formacją wojskowej służby zastępczej, która istniała w latach 1949-59. Kierowano do niej młodych poborowych, których władza komunistyczna uważała za przeciwników politycznych, niebezpiecznych dla wprowadzanego ustroju - szczególne członków organizacji niepodległościowych i antykomunistycznych, młodych wywodzących się z przedwojennej inteligencji i tzw. kułaków.
Na mocy rozkazu marszałka Rokossowskiego z 13 maja 1950 r. utworzono 10 batalion pracy i skierowano go do pracy w kopalniach uranu. 4 czerwca dołączył do niego 11 batalion pracy. 16 czerwca 1951 r. utworzono z nich 10 Brygadę Pracy o strukturze kompanijnej. Praca przy wydobyciu uranu była obarczona szczególnym ryzykiem, ponieważ żołnierze nie byli w żaden sposób zabezpieczeni przed promieniowaniem, bezpośrednio narażeni na śmiercionośne skutki jego oddziaływania - spośród około 3 tys. żołnierzy przeżyło niewielu.
Ogółem żołnierze batalionów pracy byli zatrudnieni w 60 kopalniach Dolnego i Górnego Śląska oraz zachodniej Małopolski. W szczytowym okresie w 1956 r. Wojskowy Korpus Górniczy składał się z ok. 35 tys. żołnierzy.(PAP)
autorka: Nadia Senkowska
nak/ pat/