Pięć kolejnych osób zasłużonych dla bluesa w Polsce uhonorowano w niedzielę tabliczkami w istniejącej już dziesięć lat Alei Bluesa w Białymstoku. Uroczystość była związana z Polskim Dniem Bluesa, obchodzonym 16 września, w rocznicę urodzin B.B. Kinga.
Białostocka Aleja Bluesa to niewielki pasaż łączący dwie ulice, znajduje się w centrum miasta. Jego chodnik wyglądem przypomina klawiaturę fortepianu, a od 2008 roku wmurowywane są tam tablice z nazwiskami osób zasłużonych dla bluesa w Polsce. Z uhonorowanymi w niedzielę, w sumie jest tam blisko 70 nazwisk.
Stworzenie Alei Bluesa - jak mówią organizatorzy obchodów z fundacji M.I.A.S.T.O. Białystok - miało przypomnieć młodszemu pokoleniu o dokonaniach najważniejszych bluesmanów i zachęcić do poznawania ich twórczości. Ale - jak podkreślił w rozmowie z PAP jeden z organizatorów Konrad Sikora - blues to nie tylko muzycy, ale wszystkie osoby, który przysłużyły się propagowaniu i upowszechnianiu bluesa. Stąd, także i one, mają swoje tabliczki w Alei.
W niedzielę wieczorem w białostockiej Alei Bluesa pojawiło się kolejnych pięć tabliczek. W tym roku uhonorowano m.in. wybitnego pianistę Bartłomieja Szopińskiego, który - jak mówił Sikora - gra na scenach całego świata, a jego muzyki z grupą Smooth Gentelmen będzie można posłuchać na zakończenie obchodów w białostockim klubie Fama. Wyróżniono też bluesmana i twórcę Suwałki Blues Festival Bogdana Topolskiego.
Uhonorowano również muzyków związanych z białostocką sceną bluesową: Pawła "Szuchera" Szuszkiewicza gitarzystę zespołu Bracia i Siostry, a także związanego m.in. z Kasą Chorych i Białostockim Odcieniem Bluesa - saksofonistę Piotra Zielika. Tabliczką wyróżniono też dziennikarza i muzyka grającego w zespole Gęsia Skórka, Marka Gąsiorowskiego.
W sumie w Alei znajduje się blisko 70 tabliczek. We wcześniejszych latach uhonorowano nimi m.in. legendę bluesa w Białymstoku, przed laty lidera Kasy Chorych, Ryszarda "Skibę" Skibińskiego, a także Tadeusza Nalepę, Ryszarda Riedla, Mirę Kubasińską, Jarosława Tioskowa, Pawła Bergera, Józefa Skrzeka, Martynę Jakubowicz, Adę Rusowicz czy Jerzego Opalińskiego.
W ocenie Sikory, stworzenie Alei Bluesa, było - jak mówi - "strzałem w dziesiątkę". "Patrząc jak muzycy przyjeżdżają na odsłonięcia swoich tabliczek, patrząc na ludzi, którzy chodzą Aleją, przyglądają się tabliczkom, rozmawiają, to myślę, że to był to idealny pomysł na upamiętnienie, ale też stało się miejscem idealnie wkomponowanym w miasto" - powiedział PAP Sikora podsumowując 10 lat istnienia Alei. Dodał, że dobrym pomysłem było też to, aby uhonorowywać w tym miejscu nie tylko muzyków, ale wszystkich ludzi bluesa.
Wśród pomysłów na przyszłe lata, jest m.in. uatrakcyjnienie przestrzeni wokół Alei.
Obchody Dnia Bluesa w Białymstoku zakończy w niedzielę wieczorem koncert grupy Smooth Gentelmen, którą tworzą Szopiński, Piotr Bienkiewicz i Miłosz Szulkowski oraz występ zespołu J.J. Band w klubie Fama.(PAP)
autorka: Sylwia Wieczeryńska
swi/ mhr/