Eksperci zajmujący się historią Polskich Sił Powietrznych zebrali się w sobotę w ambasadzie RP w Londynie na konferencji zorganizowanej z okazji ich 100-lecia. „Musimy odpowiednio pamiętać o tej historii” - tłumaczył jeden z organizatorów, Artur Bildziuk.
Wydarzenie zostało zorganizowane przez Stowarzyszenie Lotników Polskich (ang. Polish Airmen's Association, PAA) i ambasadę RP w Londynie, a wśród panelistów znaleźli się czołowi polscy i brytyjscy eksperci zajmujący się tym tematem, m.in. dr Paul Latawski z Królewskiej Akademii Wojskowej w Sandhurst, dr Alastair Noble z Brytyjskich Sił Powietrznych, dr Marcin Kruszyński z Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie oraz dzieci byłego dowódcy dywizjonu 303 R.G. Kelletta, Judy Williams i Victor Kellett.
W rozmowie z PAP Artur Bildziuk z PAA tłumaczył, że 100. rocznica Polskich Sił Powietrznych zbiega się w czasie z rocznicami Królewskich Sił Powietrznych (RAF) i odzyskania polskiej niepodległości, pozwalając na przedstawienie opinii publicznej spójnej opowieści, łączącej te trzy historie.
"Często pytam ludzi, ile polskich dywizjonów brało udział w Bitwie o Anglię. Wyliczają: 303.; o, może 302., ale później zapada cisza. A przecież księga pamięci z ofiarami tej bitwy, pierwsze polskie nazwiska, to osoby z dywizjonu 300. Warto o nich wszystkich pamiętać" - tłumaczył.
Jak zaznaczył, Stowarzyszenie chce, aby historia Polaków była traktowana jako nieodłączna część szerszej opowieści o historii lotnictwa w Wielkiej Brytanii.
"Jeśli uda się doprowadzić do tego, że Brytyjczycy będą opowiadali także naszą historię, to w ten sposób wygrywamy. To jeden z powodów, dla których organizujemy tę konferencję: po angielsku, ale z najlepszymi ekspertami z Wielkiej Brytanii i Polski" - powiedział.
Bildziuk podkreślił m.in. znaczenie właściwego przedstawiania historii polskiego udziału w Bitwie o Anglię, ostrzegając przed wyolbrzymianiem ich roli w celach politycznych, oceniając, że przynosi to odwrotny skutek od zamierzonego i szkodzi pamięci o ich bohaterskich wyczynach.
"Wiele osób zna tę historię i powinniśmy wywierać delikatną presję (na nich, żeby poznali ją lepiej), a nie wciskać (naszą wersję). (...) Nie pomaga to, że różni ludzie powtarzają Brytyjczykom, że w sumie to my wygraliśmy Bitwę o Anglię dla nich. To nieprawda. Byliśmy punktem zwrotnym, ale nie było tak, że wygraliśmy ją sami - mieliśmy swój znaczący wkład, ale to był wynik współpracy" - tłumaczył.
Jak zaznaczył - powołując się na swoje setki rozmów z weteranami i byłymi pilotami - "Polacy nigdy nie twierdzili, że to oni wygrali bitwę (...) i nigdy nie wyolbrzymiali swoich osiągnięć".
"Ponieważ ich osobiście znałem, czuję, że jest moim obowiązkiem zapamiętanie ich tak, jak powinni być zapamiętani - a nie przez jakąś fikcję" - zastrzegł.
Pierwszy oficjalny lot bojowy przeprowadzony przez Polskie Siły Powietrzne miał miejsce 5 listopada 1918 r., zaledwie kilka dni przed odzyskaniem przez Polskę niepodległości.
Z Londynu Jakub Krupa (PAP)
jakr/ mal/