Jedno z najbardziej uznanych dzieł światowego kina „Fanny i Aleksander” Ingmara Bergmana zagości na deskach Teatru Współczesnego w Szczecinie. Pierwszą w Polsce teatralną adaptację tego dramatu będzie można zobaczyć w sobotę.
Opowieść o rodzeństwie z Uppsali, które doświadcza śmierci ojca i surowego traktowania ze strony ojczyma jest – jak powiedziała reżyserka spektaklu Justyna Celeda – "ważna dla wszystkich". "Jest to opowieść o tym, jak ścierają się ze sobą dwa różne porządki myślenia, dwa różne światy. Jest to też opowieść, która będzie zawsze uniwersalna, ponieważ jest opowieścią o dojrzewaniu, o pierwszym kryzysie, który człowiek przechodzi, kiedy wydaje mu się, że świat jest bezpieczny i wie już dużo, i nagle odkrywa zupełnie nową rzeczywistość, z którą nagle musi się jakoś zmierzyć, spotkać lub ją zwalczyć" – powiedziała reżyserka.
Celeda dodała, że przeniesienie scenariusza filmowego na narrację teatralną było ułatwione, ponieważ "Bergman właściwie uważał się za reżysera teatralnego", co sprawiło, że "jego scenariusze są bardzo teatralne". Reżyserka podkreśliła, że historia ma "duży ciężar emocjonalny". "Mamy nadzieję, że będzie wzruszająca dla widzów i że będą mogli zobaczyć też swoje problemy; że odzwierciedlamy – jak mówi jeden z bohaterów – ten wielki świat w naszym małym świecie" – powiedziała Celeda. Zaznaczyła, że jest to jedna z najbardziej optymistycznych opowieści Bergmana "takich, w których wyjątkowo patrzył na ludzi życzliwie".
Jak zaznaczyła odtwórczyni roli Emilii, matki tytułowego rodzeństwa Barbara Lewandowska, artyści muszą zmierzyć się z zadaniem znalezienia środków, aby emocje bohaterów były czytelne dla teatralnego widza. "Nie mamy kamery, która może pokazać jedną łzę, która spływa po policzku. (…) Staramy się tym postaciom nadać bardzo duży wewnętrzny ładunek emocjonalny" – powiedziała aktorka. Podkreśliła, że najważniejsze są "namiętności, które targają bohaterami", a których "układanie porządkuje świat".
Twórcy spektaklu zapewnili, że spektakularna będzie też oprawa scenograficzna przedstawienia, którego akcja rozgrywa się na początku XX w.
Jak zaznaczyła reżyserka, to konieczne, aby podkreślić zarówno podział klasowy, o którym opowiada historia Bergmana, jak i podejście bohaterów do życia. "Lubią życie, lubią smaki świata, lubią urodę świata i zaznaczają ją w tym, jak chodzą ubrani czy też, jakimi wnętrzami się otaczają" – wyjaśniła Celeda.
Film Ingmara Bergmana, na podstawie którego powstała adaptacja teatralna, miał premierę w 1982 r. Zawierający wątki autobiograficzne reżysera dramat zyskał światowe uznanie, otrzymał wiele nagród, m.in. cztery Oscary, w tym za najlepszy film nieanglojęzyczny. (PAP)
autorka: Elżbieta Bielecka
emb/ agz/