Odbiorcy muzeum są coraz częściej jego współtwórcami; tego jak wyglądają wystawy, czy jakie wydarzenia się w nim dzieją, ale też, jakie te muzea powinny być - uważają muzealnicy, uczestnicy debaty zorganizowanej w poniedziałek przez Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku.
Muzeum Pamięci Sybiru - jako instytucja - jest powołane, działa w Białymstoku w tymczasowej siedzibie. Docelowa siedziba muzeum powstaje na terenach przy ul. Węglowej w Białymstoku.
Zorganizowana w poniedziałek debata "Odbiorca jako współtwórca nowoczesnego muzeum", w której wzięli udział muzealnicy z całej Polski ma pomóc w powstaniu oferty Muzeum Pamięci Sybiru.
"Odbiorca w muzeum jest ważny, w skali liczbowej pojawia się w większym stopniu niż kiedykolwiek. Jeszcze 20-30 lat temu mierzyliśmy skalę frekwencji we wszystkich polskich muzeach w 10-15 mln rocznie, dzisiaj sięgamy do 40 mln rocznie. To, oprócz zmiany skali, oznacza też zmianę wyzwań" - powiedział w rozmowie z PAP dyrektor Narodowego Instytutu Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów dr hab. Piotr Majewski.
Mówił, że dziś to nie tylko pytanie do odbiorcy, co chciałby zobaczyć w muzeum, jak chciałby w muzeum spędzić czas, ale to też pytanie - czy chciałby je współtworzyć. I to - jak podkreślił - jest wyzwaniem, bo nie ma jednego odbiorcy, każdy ma swoje poglądy, oczekiwania, wrażliwość historyczną i emocje. "Cała sztuka polega na tym, aby postarać się uwzględnić w jak największej skali oczekiwania tych odbiorców" - mówił Majewski i dodał, że odbiorcę, którego zaprasza się do partycypacji i tworzenia, trzeba traktować z szacunkiem, a co za tym idzie, trzeba być otwartym na przekomponowanie nt. programów edukacyjnych czy wystaw.
Podczas debaty mówił, że warto konsultować jest z odbiorcami to, co chce się im pokazać. "Im więcej dyskusji przed otwarciem, tym mniej emocji po otwarciu" - dodał. Powiedział też, że trzeba być otwartym na publiczność, na jej wrażliwość, liczyć się z jej zdaniem niezaprzeczającym przy tym faktom historycznym, ale uwzględniając też ich uwagi i traktować je jak część pracy muzealnika.
"Projekty, które liczą się dzisiaj, które są istotne, one powstają od początku, od momentu idei w interakcji z odbiorcą, one już są z tym odbiorcą dyskutowane, wtedy mają największą szansę powodzenia" - mówił zastępca dyrektora Muzeum Historycznego Miasta Krakowa Jacek Salwiński. W rozmowie z PAP zwrócił uwagę, że odbiorca nie jest już tylko "konsumentem" oferty muzealnej, ale coraz częściej odbiorca to jest partner, który ma wpływ na ofertę czy kierunki działania muzeum.
Jako przykład partnerstwa Salwiński podał tworzenie oddziałów krakowskiego muzeum: Muzeum Podgórza czy Muzeum Nowej Huty, gdzie od początku odbywa się proces konsultacji społecznych. "Równolegle z budową muzeum wychodzi się z programem wystawy i pyta się ludzi, którzy są wokół tego muzeum, jakie chcieliby mieć to muzeum" - mówił. Dodał, że to najprostszy sposób by wciągnąć odbiorcę i by zaczął utożsamiać się z tym miejscem.
Na zachęcanie odbiorców, by czuli się częścią muzeum i się z nim utożsamiali, zwracał uwagę podczas panelu zastępca dyrektora Muzeum Emigracji w Gdyni Sebastian Tyrakowski. Mówił, że muzeum postawiło sobie za cel, aby każdy mógł znaleźć w nim coś dla siebie i tak stworzyć ofertę, by odbiorca mógł spędzić tam cały dzień. Do dyspozycji ma wystawę stałą, wystawę czasową, działa restauracja, kawiarnia, jest kino studyjne, odbywają się tematyczne wydarzenia. Tyrakowski podał też przykład, jak muzeum wychodzi do nowych grup, np. podczas muzycznego Festiwalu Open'er miało swoje stoisko, gdzie przygotowało specjalną ofertę. Dodał, że w ten sposób chcieli dotrzeć do ludzi, którzy raczej w tym czasie do muzeum by nie zajrzeli.
Innym przykładem zachęcenia ludzi do odwiedzenia muzeum, ale też jego współtworzenia była digitalizacja całych zbiorów Muzeum Emigracji. Na stronie internetowej instytucji jest również specjalne miejsce, gdzie każdy może zamieścić swoje relacje. Tyrakowski powiedział, że była to odpowiedź na potrzeby emigrantów, którzy odzywali się do muzeum i chcieli dzielić się swoją historią.
Dyrektor Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku dr hab. Wojciech Śleszyński powiedział dziennikarzom, że jego zespół myśli o tym, jak dotrzeć do odbiorcy, jak go zachęcić do odwiedzenia muzeum i jak przekazać mu wiedzę. "Obecnie pracujemy nad wystawą stałą i trzeba pamiętać, że będzie widz, który przejdzie się po wystawie i zapamięta trzy, cztery, pięć najważniejszych miejsc, będzie widz, który zapamięta 30-40 proc. przekazu i będzie grupa, najmniejsza, która będzie czytała wszystkie podpisy. Według tych trzech kryteriów pracujemy i budujemy stałą wystawę. Wszystkie te trzy grupy są dla nas ważne" - dodał.
Powstające przy ul. Węglowej w Białymstoku Muzeum Pamięci Sybiru ma być ogólnopolską placówką, budowa siedziby ma się zakończyć jesienią 2019 roku, jest finansowana ze środków ministerstwa oraz z budżetu miasta. Budowa stanu surowego ma kosztować 37 mln zł, a ok. 14 mln zł pochodzi z budżetu ministerstwa kultury. Samo muzeum otrzymało też z MKiDN z unijnego programu Infrastruktura i Środowisko 6,8 mln zł na utworzenie wystawy stałej i wyposażenie placówki.(PAP)
autorka: Sylwia Wieczeryńska
swi/ itm/