Listy pisane przez ojca do córki w czasie II wojny światowej, znalezione przez przypadek przy rozbiórce jednego z domów w Białymstoku, stały się inspiracją do wydania przez Muzeum Pamięci Sybiru książki dla dzieci „Listy z osiołkiem”.
Autorem książki jest historyk Bogusław Kosel. Jak powiedział PAP, listy, które stały się inspiracją do jej napisania znalezione zostały w 2013 roku podczas rozbiórki jednego z domów w Białymstoku. Pisane po rosyjsku dokumenty znajdowały się w niewielkim pudełku od lekarstw z napisem "Apotheke Stolzenau" i ręcznym podpisem "Aleksy Nikołajew 18.01.1945".
Jak przypomniał Kosel, ustalono, że w trakcie wojny do obozu pracy w niewielkim miasteczku Stolzenau w Dolnej Saksonii został zesłany Aleksy Nikołajew wraz z rodziną. Pochodzili oni z Baranowicz (miasteczko na Kresach, dzisiejszy teren Białorusi). Z ustaleń wynika, że w okresie od stycznia do marca 1945 roku Aleksy był chory i przebywał w szpitalu. Stamtąd pisał listy do córki. "Tyle udało się ustalić" - dodał historyk.
W jego ocenie, niezwykłość historii zaczyna się właśnie w listach pisanych przez Aleksego do córki Zosi, które są pełne uczuć i emocji, pisane - jak mówił Kosel - "aby nie tęsknić". Mówił, że niemal na każdym liście, których jest w sumie 17, znajduje się rysunek zwierzątka. "Każdy list jest opowieścią o tym, jak ta córeczka powinna się tym zwierzątkiem zajmować, karmić kozę, żeby móc ją później doić, głaskać osła, żeby móc później jeździć wózkiem zanim, są też śpiewające ptaki, kotki" - mówił historyk. Dodał, że są też listy, w których ojciec wciela się w role zabawek swojej córki: lalek i misiów i z ich perspektywy opisuje ich przygody i perypetie.
Kosel powiedział, że wciąż zagadką pozostaje jak listy trafiły do Białegostoku. "Być może rodzina, wracając z Niemiec, zatrzymała się w Białymstoku, być może tu mieszkała po wojnie... Mam nadzieję, że uda się znaleźć kiedyś potomków, bo w końcu to nazwisko Nikołajew nie jest takie częste" - dodał.
Kierowniczka działu edukacji i promocji w Muzeum Pamięci Sybiru Anna Kietlińska powiedziała PAP, że pomysł książki "Listy z osiołkiem" to efekt poszukiwań sposobu, w jaki można by opowiadać o wydarzeniach historycznych najmłodszym. "Muzeum Pamięci Sybiru opowiada historię trudną, to historia wywózek, historia zesłań od XIX wieku, opowiadamy o Syberii, ale też historie wojenne, historię pogranicza, a w tym wszystkim to najtrudniej nam znaleźć taką refleksję adresowaną do najmłodszych, bo to jest trudna materia" - dodała.
"Postawiliśmy +Listy z osiołkiem+, licząc na to, że za pomocą ilustracji uda się opowiedzieć historię, która zainteresuje, historię nie z podręczników szkolnych, ale związaną z naszymi najbliższymi miejscami: Białymstokiem, z pograniczem" - powiedziała Kietlińska.
"Te listy są niezwykle emocjonalne, widać, że w cieniu wojny, wartością ocalającą człowieka jest miłość do najbliższych i chęć przeżycia dla rodziny. I te listy oprócz tego, że opowiadają konkretną historię eksponatu, to opowiadają uniwersalną historię o człowieku" - dodała Kietlińska.
Książka ukazała się w nakładzie 700 egzemplarzy, ilustracje wykonała Grażyna Rigall. Wydawnictwo będzie rozdawana m.in. podczas spotkań z najmłodszymi. Jego promocja odbyła się w środę po południu w muzeum.(PAP)
autorka: Sylwia Wieczeryńska
swi/aszw/