„Begin był niewątpliwie najbardziej żydowskim premierem w Izraelu i jednocześnie najbardziej polskim. Był jedynym premierem izraelskim, który ukończył studia w Polsce (…) Do końca życia był pod wpływem historii walk o odrodzenie Polski i przejawów państwowości polskiej. Polska była dla niego wzorem walki o niepodległość” – mówił dr Lawrence Weinbaum, dyrektor generalny Światowego Kongresu Żydów.
Wrócić do Izraela
Przyszły premier Izraela urodził się w Brześciu. Jego ojciec Ze’ew-Dow Biegun w poglądach łączył mocną tradycyjną religijność z nowoczesnością. Był osobą wykształconą – mówił nie tylko po hebrajsku i w jidisz, ale też po polsku, rosyjsku i niemiecku. Zajmował się handlem drewnem. Był też zdecydowanym Syjonistą. „Od najwcześniejszych lat byłem uczony przez ojca (…), że my Żydzi będziemy wracać do Ziemi Izraela. Nie ‘iść’, ‘podróżować’, czy ‘przyjeżdżać’, ale ‘wracać’” – wspominał Menachem. Ojciec powrotu do Izraela nie dożył, zginął zamordowany w czasie II wojny przez Niemców.
Begin Brześć wspominał z rozrzewnieniem. Lata dzieciństwa określał mianem „słonecznych”. Nawet po wielu latach żałował, że nie może tam chociaż przyjechać. „Nie możesz wrócić do miasta, gdzie wzrastałem, uczyłem się, marzyłem, cierpiałem, ale byłem też szczęśliwy – bo ono już nie istnieje … nie, nie pójdę za cieniami, one są we mnie… Nigdy nie wrócę do Brześcia, ale Brześć na zawsze pozostanie we mnie” – mówił wiele lat po wojnie.
Początkowo Menachem chodził do szkół żydowskich. Gdy miał lat 14 posłany został do polskiego gimnazjum im. Romualda Traugutta. „Narodowe nastroje były w Polsce bardzo silne i Menachem w polskiej szkole, był przesiąknięty tym duchem. Uczniowie dowiadywali się jak Polska cierpiała przez zagraniczne inwazje i okupacje i jak Polacy dzielnie walczyli o niepodległość. Uczucia patriotyczne, miłość do ojczyzny, duma z przynależności i wiara, że naród przetrwa wiecznie, były w powietrzu. To współgrało z tym tym co Menachem nauczył się od ojca o aspiracjach budowy Żydowskiego państwa w Palestynie” – pisał jeden z biografów przyszłego premiera Ofer Grosbard.
Menachem jako dziecko należał do organizacji skautowej związanej ze Światową Organizacją Syjonistyczną. Ale moment przełomowy przyszedł, gdy miał 16 lat. To było podczas spotkania z liderem organizacji Bejtar - Ze’ewem Żabotyńskim. „Moje życie się zmieniło. Siedzisz tam i zaczynasz czuć każdym włóknem swego ciała, że podnosisz się, unosisz w górę, wyżej i wyżej … Czy zostałeś przekonany? Nie, znacznie więcej. Zostałeś poświęcony dla ideału. Na zawsze” – wspominał. Begin wstąpił do Bejtaru.
10 lat później, już po ukończeniu studiów na wydziale prawa na Uniwersytecie Warszawskim, został szefem jej polskiego odłamu.
Szkolony przez wojsko polskie
Bejtar był dużą organizacją. Przed wybuchem II wojny światowej liczył być może nawet 100 tys. członków. Działał w 26 krajach, ale polska część była najsilniejsza.
„Bejtar był organizacją radykalną, ściśle zhierarchizowaną, wodzowską. Dziś brzmi to cokolwiek dziwnie, ale działacze lewicowego Bundu nazywali jego członków żydowskimi faszystami” – mówił prof. Krzysztof Kubiak, historyk z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
Nominacji Begina towarzyszyło oświadczenie centrali: „Marzeniem Begina jest wyjazd do Izraela i kontynowanie tam służby, ale w obecnych czasach widzimy potrzebę opóźnienia jego Aliyah (emigracji z diaspory do Izraela), i pracy w Polsce na chwilę dłużej”.
Bejtar stawiał przede wszystkim na wyszkolenie wojskowe. Jednym z głównych jego założeń, było przygotowanie członków do wojny o stworzenie własnego państwa. Podczas międzynarodowej konferencji organizacji w Warszawie Begin zapowiedział: „Po okresie politycznego i praktycznego syjonizmu stanęliśmy w obliczu zbrojnego syjonizmu”
Organizacja dla swoich działań znalazła poparcie… u polskich władz. „Stanowisko nasze pokrywa się kompletnie ze stanowiskiem Żydów syjonistów-rewizjonistów (...) należy popierać wysiłki organizacji niepodległościowych wszechstronnie, pieniędzmi i wyszkoleniem bojowym” – mówił marszałek Edward Rydz-Śmigły. Zarówno opinie, jak i konkretne działania były tajne – zarówno ze względu na międzynarodowe konsekwencje (Palestyna była mandatem angielskim, a Anglicy chcieli zachowania tam status quo), jak i na ewentualne problemy wewnętrzne związane z silnymi nastrojami antysemickimi w kraju w tym w Polskiej Armii.
Ale także te nastroje – paradoksalnie – pchały polskie władze do pomocy. „Rząd Polski odnosi się do akcji syjonistów-rewizjonistów z życzliwością podyktowaną mu jego zasadniczym pozytywnym stosunkiem do idei syjonistycznej (...) co w miarę jej realizacji musi z natury rzeczy ułatwić rozwiązanie zagadnienia żydowskiego w Polsce” – pisało w poufnym piśmie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Dla Bejtarowców zorganizowano w 1938 i 1939 r. szkolenia. „Polacy potraktowali kurs terroryzmu jako dyscyplinę naukową, poznaliśmy matematyczne formuły na demolowanie konstrukcji z cementu, żelaza, drewna, cegieł i ziemi” – wspominał uczestnik jednego z nich.
Ale nawet sympatia do ruchu syjonistycznego ze strony polskich władz nie zapobiegła aresztowaniu Begina. Zatrzymany został podczas dużej manifestacji zorganizowanej przed ambasadą Wielkiej Brytanii w proteście przeciw ograniczeniu emigracji Żydów do Mandatu Palestyny. W więzieniu na Pawiaku przesiedział 6 tygodni.
Tuż przed wojną Begin ułożył sobie życie prywatne. Ożenił się z Alizą Arnold. Przyszłą żonę poznał w domu jej ojca – lidera ruchu rewizjonistycznego w Drohobyczu. „Przy stole siedział dwie 17-letnie bliźniaczki. Choć podobne, mogłem od razu jej odróżnić. Jedna z nich, Ella, natychmiast wpadła mi w oko. Od razu zdecydowałem, że ona zostanie moją żoną” – opowiadał później Begin.
Po wybuchu II wojny światowej Begin uciekł do Wilna. Tam w sierpniu 1940 r. został aresztowany przez NKWD i poddany długiemu śledztwu. "Po całonocnym śledztwie więzień wraca do celi, rzuca się na siennik, ale za godzinę lub dwie znowu rozlega się gwizdek. (...) Kolejność jest już znana: noc, przesłuchanie, dzień bez snu. Jedna noc, druga, trzecia... Trwa to kilka tygodni, kilka miesięcy, lub w nieskończoność. Głowa więźnia robi się dziwnie ciężka, wzrok traci ostrość, a umysł wpada w gęstą mgłę. Nogi nie mogą już utrzymać więźnia, a on sam wkracza w inny wymiar rzeczywistości". Ostatecznie zostaje skazany na 8 lat łagru na Syberii.
Zwolniony na mocy układu Sikorski-Majski wstępuje do Armii Andersa. Wraz z nią zostaje ewakuowany do Iranu, a później przybywa do Palestyny. W przeciwieństwie do wielu innych żołnierzy Żydów nie zdezerterował z wojska (co działo się za cichym przyzwoleniem polskich władz). „Armia, której mundur noszę i której składałem przysięgę wojskową, walczy ze śmiertelnym wrogiem narodu żydowskiego, faszystowskimi Niemcami. Nie można opuścić takiej armii, nawet po to, aby walczyć o wolność we własnym kraju” – powiedział.
Na prośbę organizacji żydowskich Begin otrzymał od zastępcy dowódcy armii gen. Michała Karaszewicza-Tokarzewskiego urlop na czas nieokreślony. Mógł zakasać rękawy i z nieco większym - niż zapowiadały swego czasu władze Bejtaru opóźnieniem - wziąć się do realizacji celu swojego życia. Wstąpił w struktury paramilitarnej organizacji „Irgun” - a niedługo później stanął na jej czele.
Bojownik, terrorysta, premier
Begin był zwolennikiem stosowania terroru w walce o stworzenie państwa Izrael. Najkrwawszymi akcjami był zamach bombowy na zamieszkany przez Brytyjczyków Hotel King David w Jerozolimie, w którym zginęło ok. 90 osób. Begina obciąża się też odpowiedzialnością za masakrę Palestyńczyków w wiosce Dajr Jasin (zginęło ponad 100 osób, w tym kobiety i dzieci). Zlecił też egzekucję dwóch brytyjskich żołnierzy w odwecie za wyroki śmierci na członkach Irgunu.
Begin stał się jedną z najbardziej poszukiwanych osób w Mandacie. Unikał jednak aresztowania świetnie się konspirując – zmieniał mieszkania, nazwiska, wygląd, a nawet narodowości. Był studentem prawa i uciekinierem z Polski Izrealem Halperinem. Później stał się rabbim Izraelem Sassoverem, który – jak opisywał sam Begin: „mógł być nowoczesnym rabbim, lub politykiem jednej z religijnych partii, lub zwykłym skruszonym grzesznikiem”. Sąsiedzi uważać go mieli za nieudacznika. „Szczególnie kobiety mocno współczuły mojej żonie: ‘Biedna młoda – mówili – pewnie została zmuszona do małżeństwa z tym próżniakiem, wiecznym studentem’”. Begin był też Joną Konigshofferem, niemieckim lekarzem. Tę tożsamość otrzymał przypadkowo – po znalezieniu w publicznej bibliotece paszportu na to nazwisko.
Po powstaniu państwa Izrael Begin zajął się polityką. Przez wiele lat był przywódcą prawicowej opozycji. W 1977 r. objął urząd premiera. Dwa lata później zawarł pokój z Egiptem, za co wraz z prezydentem tego państwa Anwarem Sadatem, otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla. Wycofał się z polityki w 1983 r. Zmarł 9 lat później w wieku 78 lat.
Łukasz Starowieyski