Wimbledon to najstarszy tenisowy turniej na świecie. Nic więc dziwnego, że zdążył obrosnąć wieloma mniej lub bardziej znanymi zwyczajami i niepisanymi regułami dotyczącymi zarówno zawodników jak i kibiców. Jego początki były więcej niż skromne.
Gry polegające na przebijaniu piłki ponad siatką lub sznurem przy pomocy rakiety lub ręki znane były już w średniowieczu. W różne odmiany „jeu de paume” („gra ręką”) grano na dworach Anglii i Francji. Najsłynniejszą salą przeznaczoną do tej gry jest słynna wersalska Salle du Jeu de paume, gdzie 20 czerwca 1789 r. przedstawiciele stanu trzeciego ogłosili się Zgromadzeniem Narodowym. Szczególnym fanem tej gry był Henryk VIII Tudor, który wybudował w Westminsterze pierwszą salę do gry, nazywaną później „kortem”, od angielskiego słowa „court” (dwór). W XVI wieku pojawiły się pierwsze podręczniki do gry w których podkreślano, że trudna gra w której odbijano drewniane piłki przy pomocy ciężkich rakiet wykonanych z drewnianej ramy i naciągu z baranich jelit, ma służyć wzmacnianiu siły młodych arystokratów. „Grę wymyślono w zbożnym celu, aby nasze ciała zachowały zdrowie, aby młodzieńcy nabierali siły i energii, aby nie pogrążali się w bezczynności i lenistwie” – pisano we francuskim podręczniku z połowy XVI wieku.
Już w XVIII wieku w Wielkiej Brytanii powstawały pierwsze kluby sportowe. Trenowano w nich głównie krykieta i krokieta, gry zyskujące na popularności. Wszelkie odmiany tenisa pozostawały w cieniu tych dyscyplin. Wiele zmieniło wynalezienie wulkanizacji gumy, pozwalającej na produkcję znacznie lżejszych piłek. Okazały się idealne do odbijania rakietą.
W latach siedemdziesiątych XIX wieku spisano podstawowe zasady odradzającej się dyscypliny, między innymi ustalając specyficzny sposób punktacji i kształt kortu. Ich autorzy nawiązywali do dawnych zasad dworskich gier, ale zakładali jej rozgrywanie głównie na trawiastej nawierzchni. Broszura z 1874 r. „New and Improved Court for Playing the Ancient Game of Tennis” liczyła osiem stron. W zgodzie z kształtującymi się regułami, w 1875 r. w londyńskim All England Club Croquet przebudowano jedno z boisk do krokieta na kort tenisowy. Dwa lata później w tym miejscu rozegrano pierwszy turniej. Dzięki dochodom z wpisu na zawody planowano naprawę lub zakup nowego walca do trawy. Zebrano 15 funtów. W czasie trzyrundowego turnieju wygranego przez Spencera Gore’a zużyto 180 piłek tenisowych.
Dla porównania: podczas tegorocznego turnieju zużytych zostanie ponad 54 tysiące piłek, 2 tysiące rakiet tenisowych a 662 mecze we wszystkich turniejach obsłuży około 250 chłopców i dziewcząt do podawania piłek.
W 1877 r. zwycięzca zainkasował 12 funtów. Była to spora kwota, równowartość ówczesnych kwartalnych zarobków robotnika. Tegoroczna nagrody dla zwycięzców turniejów singlowych to 2,7 miliona funtów.
Pierwszy finał oglądało około 250 osób. Dziś, w dowolnym momencie na terenie klubu All England Lawn Tennis and Croquet Club przebywać może około 40 tys. osób. Dla popularności turnieju było otwarcie w 1922 roku głównego kortu przy Church Road, którego trybuny mieściły kilka tysięcy osób. Obiekt z niewielkimi uszkodzeniami przetrwał II wojną światową i niemieckie bombardowania. Jest to jedyny kort, na którym podczas turniejowych meczów nie pojawiają się reklamy sponsorów. W 2009 roku wśród Brytyjczyków toczyła się zażarta debata na temat zamontowania nad nim zamykanego dachu. Wielu tradycjonalistów uważało to za nadmierną ingerencję w status tego miejsca.
Cały szereg specyficznych zasad dotyczy również samej organizacji turnieju, zaczynając od rozstawienia zawodników przez ustalenie terminarza meczów a skończywszy na regulaminie ubioru zawodników.
Ciekawostką jest sama nazwa turnieju. W przeciwieństwie do trzech pozostałych odsłon Wielkiego Szlema nie ma on bowiem w nazwie słowa „Open”. Formalnie nazwa turnieju to The Championship ale utarło się samo określenie lokalizacji klubu w dzielnicy Wimbledon. Angielscy dziennikarze i eksperci często używają również nazwy SW19 od kodu pocztowego dzielnicy.
Pewna ciekawostka dotyczy również trofeów wręczanych zwycięzcom turniejów singlowych. Puchar wręczany mężczyznom ma na szczycie ananasa – niestety nikt nie wie skąd ten owoc wziął się na pucharze. Pozłacana patera, którą otrzymują kobiety, jest natomiast kopią cynowej patery znajdującej się w paryskim Luwrze. Trofea pełnią jedynie funkcję dekoracyjną i po kilku sesjach zdjęciowych trafiają z powrotem do organizatorów a zwycięzcy otrzymują jedynie miniaturowe repliki.
Inaczej niż w przypadku pozostałych turniejów ATP i WTA, rozstawienie na Wimbledonie nie zależy wyłącznie od miejsca w światowym rankingu. Uwzględnia się przy nim również historię występów poszczególnych zawodników na kortach o nawierzchni trawiastej.
W przypadku układu meczów niepisaną tradycją jest, że pierwszy mecz na korcie centralnym rozgrywa ubiegłoroczny zwycięzca turnieju męskiego. Obrończyni tytułu wśród kobiet otwiera zmagania na korcie centralnym drugiego dnia turnieju. Inna regułą jest brak meczów w niedzielę kończącą pierwszy tydzień turnieju. Tylko trzykrotnie w historii tradycja ta została złamana ze względu na opóźnienia spowodowane deszczową pogodą.
Od tenisistów i tenisistek biorących udział w turnieju wymaga się niezmiennie od początku istnienia turnieju białego stroju. Dopuszczalne są niewielkie kolorowe elementy i logo producenta stroju. Zawodnicy muszą zaprezentować odpowiednio wcześnie przed turniejem stroje, w których zamierzają wystąpić ale podlegają one również ostatecznej ocenie arbitra spotkania tuż przed wyjściem na kort. Problemy ze spełnieniem tego wymogu miał m.in. Roger Federer, który w jednym z meczów wystąpił w butach z pomarańczowymi podeszwami, co spotkało się z oficjalnym ostrzeżeniem ze strony organizatorów.
Ze względu na regulamin dotyczący ubiorów turniej przez trzy lata bojkotował Andre Agassi, znany na początku kariery ze swoich fantazyjnych strojów, które w żadnym stopniu nie wpisywały się w wimbledoński dress code.
Zawodnicy muszą również dostosować się do innego lokalnego wymogu związanego z obecnością przedstawicieli brytyjskiej rodziny królewskiej. Mają oni na korcie centralnym własną 74-osobową lożę. Przez wiele lat tradycja wymagała od zawodników pokłonienia się zasiadającym w niej osobom przy wejściu na kort i przed jego opuszczeniem. Została ona złagodzona dopiero w 2003 roku przez księcia Kentu, który jest jednocześnie prezesem All England Lawn Tennis and Croquet Club organizującego turniej. Od tego momentu zawodnicy muszą pokłonić się jedynie jeśli w loży zasiada władca.
Specyfiką Wimbledonu było również do niedawna formalne zapisywanie nazwisk zawodniczek od nazwisk ich mężów oraz poprzedzanie ich tytułem panna lub pani (Miss lub Mrs). Tradycja ta została zarzucona dopiero w 2009 roku.
W trakcie jednego turnieju zjada się na Wimbledonie ponad 20 ton tych owoców a ilość śmietany liczona jest w tysiącach litrów. Przekąska ta była obecna już podczas pierwszego turnieju, w 1877 roku, a jej związek z Wimbledonem jest o tyle przypadkowy, że owoc ten dostany jest tylko przez krótki okres na początku lata i pokrywa się z terminem turnieju. Cena porcji to 2,5 funta.
Jednym z symboli Wimbledonu od kilkunastu lat jest odstraszający z kortów gołębie sokół. W 1999 roku do tej roli zatrudniono ptaka o imieniu Hamish, zastąpionego następnie przez Rufusa, który pracuje na kortach do dziś. W 2012 roku cała Anglia przeżywała chwile strachu, kiedy okazało się, że Rufus został skradziony. Na szczęście po trzech dniach ptak odnalazł się cały i zdrowy. Sokół posiada swoje konta na Facebooku i Twitterze, a także przepustkę ze zdjęciem uprawniającą do wstępu na korty.(PAP)
arch/ szuk/