W środę w Ukrainie obchodzony jest Dzień Języka Ukraińskiego. Z tej okazji od 22 lat organizowane jest radiowe Dyktando Jedności. Tegoroczna edycja imprezy ze względu na trwającą wojnę miała dla Ukraińców szczególne znaczenie – towarzyszyły jej łzy, wzruszenie i duma. W dyktandzie uczestniczyli mieszkańcy wszystkich regionów kraju, w tym ukraińscy żołnierze w okopach.
Początkowo dyktando było transmitowane w radiu, a od kilku lat także w internecie i telewizji. Każdego roku w imprezie biorą udział miliony Ukraińców, do których lubią też dołączać przedstawiciele misji dyplomatycznych w Ukrainie.
Autorką tegorocznego tekstu dyktanda jest współczesna ukraińska pisarka i reżyserka Iryna Ciłyk, a odczytała go legenda ukraińskiego kina i teatru Ada Rogowcewa. Tematem przewodnim dyktanda, które można odsłuchać i obejrzeć pod linkiem: https://youtu.be/HkDUvRWrkiM, jest dom. Tekst można przesłać do sprawdzenia pocztą elektroniczną i tradycyjną na adres ukraińskiej telewizji publicznej Suspilne.
Maria, nauczycielka języka ukraińskiego jednej z kijowskich szkół pisała dziś dyktando wraz ze swoimi uczniami w szkole, a jej mąż pisał je w okopie - opowiada PAP kobieta powstrzymując łzy. W tym roku nie musiałam przypominać dzieciom o tym, by przygotowały się do dyktanda – od tygodnia przygotowywały się samodzielnie, pisząc dyktanda z lat poprzednich – mówi Maria.
"Powiem nawet więcej, moi uczniowie namówili mnie, bym przez internet połączyła się z mężem w pisaniu dyktanda, co też uczyniłam. Przyznam się, że już sama propozycja bardzo mnie wzruszyła, a w trakcie pisania po prostu się popłakałam i widziałam, że kilkoro uczniów również po kryjomu ocierało łzy" - wyznaje nauczycielka.
Kyryło, ochroniarz jednego z kijowskich uniwersytetów już o godz. 10.30 przygotował długopis i karteczkę. Dyktando Jedności mężczyzna pisał już po raz szósty. Na tegoroczne czekał ze zniecierpliwieniem, gdyż wraz z nim miał go pisać jego 10-letni wnuk, który obecnie wraz z mamą i 3-letnią siostrzyczką jest w Belgii. Kyryło powiedział PAP, że to dyktando zapamięta na całe życie, ponieważ dawno nie czuł tak mocnych emocji.
"Starałem się nie płakać, ponieważ mój wnuk na mnie patrzył i nie chciałem go zasmucać" – mówi mężczyzna. Dodaje, że pozwolił sobie na łzy po tym, gdy rozłączył się z wnukiem. Ciężko znoszę naszą rozłąkę - przyznaje mężczyzna.
Z Kijowa Tatiana Artuszewska (PAP)
ta/ adj/