W 33. roku po upadku Związku Sowieckiego w niektórych z 15 powstałych na jego gruzach państw język rosyjski trzyma się mocno, w innych jego użycie jest ograniczane.
Chociaż rosyjski był językiem urzędowym w całym Związku Sowieckim, to pod koniec jego istnienia, w połowie lat 80. XX wieku, jego znajomość deklarowało 86,4 proc. ludności. W każdej z ówczesnych republik związkowych oprócz rosyjskiego językiem urzędowym był także język nominalnej republiki. Po rozwiązaniu radzieckiego molocha poszczególne powstałe na jego gruzach państwa prowadziły - i prowadzą - odmienną politykę językową, przy czym nie ma tu znaczenia odsetek Rosjan i ludności rosyjskojęzycznej zamieszkującej dany kraj.
Kraje bałtyckie, tj. Litwa, Łotwa i Estonia, rozwiązały tę kwestię radykalnie. Język rosyjski stracił status urzędowego praktycznie z dnia na dzień. Te republiki były częścią Związku Sowieckiego krócej niż inne, więc rdzenna ludność nie zapomniała swojego ojczystego języka; w ich wypadku przejście było prawie niezauważalne. Osoby mówiące tylko po rosyjsku czuły się obywatelami drugiej kategorii i albo wyjechały do Rosji, albo musiały się nauczyć choćby podstaw języków narodowych, by móc przynajmniej porozumiewać się w podstawowych kwestiach w urzędzie czy banku.
Białoruś jest jedynym postsowieckim państwem, w którym rosyjski dominuje i ma status urzędowego na równi z białoruskim. Ten drugi używany jest przez znikomy odsetek społeczeństwa, głównie przez starsze osoby, zamieszkujące wsie w zachodniej części kraju oraz elitę intelektualną, której duża część przebywa na emigracji. Polityka prowadzona przez rządzącego krajem od 30 lat Alaksandra Łukaszenkę - który sam białoruskiego nie zna - doprowadziła do tego, że praktycznie nie ma szkolnictwa w tym języku.
Na Ukrainie jeszcze przed agresją zbrojną ze strony Rosji język rosyjski - choć nie miał statusu urzędowego - dominował na południu i wschodzie kraju, a nawet w stolicy. Ukraińskim posługiwano się na co dzień w głównej mierze na zachodzie kraju. Wojna spowodowała, że wielu rosyjskojęzycznych mieszkańców Ukrainy przeszło na ukraiński, często w pośpiechu nadrabiając braki w zakresie jego znajomości.
W Mołdawii, najbiedniejszym kraju Europy, językiem urzędowym początkowo był tam mołdawski. Problem polega na tym, że naukowcy do tej pory nie są zgodni, czy jest to język odrębny, czy też dialekt rumuńskiego. W 2023 roku oficjalnie zaprzestano używania określenia "język mołdawski" w stosunku do języka urzędowego kraju. Rosyjski jest tam powszechnie zrozumiały i używany. Jak odnotowują analitycy portalu Caravan "na ulicach, stoiskach, w sklepach i na targowiskach panuje dowolność (...) są wywieszki i cenniki po rumuńsku, rosyjsku, po +mołdawsku+, ale pisane cyrylicą (oficjalny mołdawski zapisywany był alfabetem łacińskim), po rosyjsku transliterowane na alfabet łaciński, ponieważ laptop właściciela punktu handlowego nie miał innej czcionki (...)".
W skład Związku Sowieckiego wchodziły też trzy niepodległe obecnie państwa na Zakaukaziu. Jednym z nich jest Armenia. Jak twierdzi Caravan, nie jest łatwo nauczyć się języka ormiańskiego, jednak niemal wszyscy mieszkańcy kraju mówią językiem urzędowym, a państwo to jest najbardziej jednorodnym etnicznie państwem na przestrzeni poradzieckiej. Niemniej większość ludzi w Armenii mówi po rosyjsku ze względu na powiązania rodzinno-towarzyskie z mieszkańcami Rosji.
Gruzini - podobnie jak Ormianie - bardzo cenią swój język, ale nie spieszą się, by zapomnieć rosyjskiego z uwagi na to, że ich kraj jest bardzo lubiany przez turystów z przestrzeni poradzieckiej. Gruzińska gościnność oraz potrzeba rozwoju turystycznego sektora gospodarki sprawiają, że znajomość języka rosyjskiego jest tam niemal powszechna.
W Azerbejdżanie początkowo odchodzono od języka rosyjskiego, jednak odkąd wybudowano tam tor Formuły 1, a kraj stał się popularnym celem turystycznym, nastąpił powrót do języka Puszkina. Autorzy portalu Caravan zauważają, że najmłodsze pokolenie musiało się go uczyć od zera, a starsze go nie zapomniało.
Spośród poradzieckich państw Azji Środkowej rosyjski ma status języka oficjalnego (nie mylić z "państwowym", czyli urzędowym) w Kirgistanie i Kazachstanie. Choć państwa te robią wiele, by popularyzować języki narodowe i sprawić, by debata publiczna odbywała się tylko w tych językach, rosyjski trzyma się mocno w instytucjach państwowych oraz w życiu codziennym. Trudno znaleźć Kirgiza czy Kazacha - zwłaszcza w miastach - którzy nie posługują się swobodnie rosyjskim.
W Uzbekistanie język rosyjski nadal jest popularny z uwagi na licznych turystów, którzy zwiedzają miasta takie jak Samarkanda, Buchara czy Chiwa. Trudno wyobrazić sobie prowadzenie jakiegokolwiek interesu bez jego znajomości. Najdalej w wykorzenianiu rosyjskiego poszły Tadżykistan i Turkmenistan - ten pierwszy z uwagi na to, że oprócz gór nie ma zbyt wiele do zaoferowania turystom, tak więc nie napływają oni masowo. A drugi - z uwagi na prowadzenie odizolowanej, zamkniętej polityki. Znajomość rosyjskiego nie jest tam duża. Posługują się nim głównie pokolenia pamiętające czasy Związku Sowieckiego.
Z Astany Sebastian Markiewicz (PAP)
sm/ mal/