
Elvis Presley, Bob Marley, Kurt Cobain i wiele innych gwiazd muzyki zaczynało karierę przy fabrycznej taśmie, jako sprzątacze lub kierowcy. "Obecnie w Polsce młodzi muzycy pracują zarobkowo w innym zawodzie i porzucają go dopiero po osiągnięciu sukcesu" - powiedział PAP wokalista i kompozytor Ireneusz Dudek.
"W latach 70 i 80. wielu muzyków rockowych i bluesowych zajmowało się graniem już od szkoły średniej - i tym zarabiali na życie. Choć zwykle nie były to duże pieniądze, to nie podejmowali innej pracy. Taka była także moja droga zawodowa - grałem bluesa już jako nastolatek" - powiedział PAP wokalista i muzyk bluesowy, twórca i organizator Rawa Blues Festivalu Ireneusz Dudek znany jako Shakin' Dudi.
"Na Zachodzie muzycy pracują zazwyczaj początkowo w innym zawodzie. Sukces na scenie osiągają tylko nieliczni z nich i wówczas decydują się wyłącznie na granie, komponowanie i koncerty" - wskazał. Bluesman podkreśla też, że muzycy odkładają założenie rodziny na później.
"Dziś w Polsce coraz częściej mamy do czynienia z zachodnim, amerykańskim modelem, w którym młody muzyk pracuje zarobkowo w całkiem innym zawodzie i porzuca go dopiero po osiągnięciu artystycznego i komercyjnego sukcesu, gdy już może się utrzymać z grania" - wyjaśnił.
W dwudziestoleciu międzywojennym Polacy, którzy planowali muzyczną karierę, zarabiali na lekcje śpiewu i grę na instrumentach w zawodzie niemuzycznym. Jeden z najbardziej popularnych piosenkarzy II RP Mieczysław Fogg pracował jako kasjer Warszawskiej Dyrekcji PKP jeszcze kilka lat po pierwszych nagraniach i trasach koncertowych z Chórem Dana m.in. w Estonii, na Łotwie, w ZSRR, Finlandii, Norwegii, Szwecji, we Włoszech i w USA. Stałą pracę porzucił dopiero wtedy, gdy mógł już utrzymać rodzinę z tantiem oraz występów. Nie bez znaczenia było także to, że otrzymał propozycję administrowania kamienicą przy pl. Trzech Krzyży 8 w Warszawie - to zapewniło mu całkowitą stabilizację. W PRL sytuacja zmieniła się całkowicie - muzycy wybierali drogę opisaną przez Ireneusza Dudka.
Poza Polską większość wykonawców współczesnej muzyki, zanim osiągnęło światowy sukces, w młodości wykonywało różne niemuzyczne zawody. Przedstawiamy kilka wybranych przypadków.
Na początku 1950 r., po ukończeniu Dyess High School, 18-letni Johnny Cash rozpoczął pracę w fabryce nadwozi Fisher Body Corp. w Pontiac koło Detroit - jednym z największych dostawców samochodowych nadwozi dla koncernu General Motors (GM). Przyszły muzyk przez kilka tygodni pracował na linii montażu karoserii Pontiac Chieftain i Catalina. Ślad tego wydarzenia odnajdziemy w piosence "One Piece at a Time" (1976) autorstwa Wayne'a Kempa, którą śpiewa Cash. Bohaterem utworu jest pochodzący z Kentucky robotnik GM, który przez 25 lat wynosił z hali montażowej ukryte w pojemniku na śniadanie części do różnych modeli Cadillaca i zbudował z nich dla siebie nowe auto. "Wyniosę go po kawałku i nie nie będzie mnie to kosztowało ani grosza (...). Nigdy nie uważałem się za złodzieja, jednak GM nie zauważyłby braku ani kawałeczka. Tym bardziej że rozłożyłem to na kilka lat. Już pierwszego dnia zabrałem pompę paliwa. Następnego dnia zabrałem silnik i bagażnik" - śpiewał Cash.
Wiosną 1976 r. producent albumu "One Piece at a Time" zamówił w firmie Abernathy Auto Parts w Nashville niezwykły pojazd promujący tytułowy utwór. "Psychobilly Cadillac" był konglomeratem ulepionym z części pochodzących z kilkunastu zezłomowanych w Hilltop Auto Salvage różnych modeli Cadillaca z lat 1948-70. Po akcji promocyjnej patchworkowy pojazd stanął przed rezydencją Casha w Hendersonville.
Historycy przypominają, że praca na taśmie montażowej GM nie satysfakcjonowała przyszłego muzyka i po kilku tygodniach, na początku lipca 1950 r., Cash zgłosił się do komisji poborowej w Blytheville w Arkansas. Rozpoczął służbę w korpusie łączności sił powietrznych USA - został operatorem jednostki 12. Radio Squadron Mobile prowadzącej m.in. nasłuch sowieckich bombowców strategicznych i innych radiostacji wojskowych. Misja, którą pełnił w Landsbergu w RFN, była całkowicie utajniona. O jej szczegółach nigdy nie wspomniał nikomu. W swojej biografii ograniczył się zaledwie do kilku zdań: "To właśnie mnie wyznaczali do najtrudniejszych zadań. Przechwyciłem pierwszy komunikat o śmierci Stalina. Wszyscy wiedzieliśmy, czego mamy nasłuchiwać, ale tylko ja potrafiłem to usłyszeć".
Na początku lat 50. przy taśmie montażowej w fabryce Lincoln/Mercury (koncern Forda) w Detroit pracował także Berry Gordy (ur. 1929), założyciel legendarnej wytwórni płytowej Motown Records. Początkowo funkcjonowała ona pod nazwą Tamla Records (1959), później Gordy zdecydował, że nazwa Motown - od Motorcity Town - lepiej zaakcentuje muzyczny charakter stolicy amerykańskiej motoryzacji Detroit. W ciągu następnych kilkunastu lat Motown wypromował licznych twórców muzyk soul, rhythm and bluesa i popu, m.in. Steviego Wondera, Marvina Gaye'a, Dianę Ross i rodzinną grupę The Jackson Five, z której wywodził się Michael Jackson. 20 stycznia 1988 r. w nowojorskim hotelu Waldorf-Astoria Berry Gordy został wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame - rockowej Galerii Sławy.
Doświadczenie w przemyśle motoryzacyjnym miał również Bob Marley, który w połowie lat 60. zamieszkał w Wilmington w Stanach Zjednoczonych. Podjął pracę w oddalonej od domu o 20 km wytwórni samochodów Chrysler/Dodge w Newark. "Wolno przesuwające się na taśmie ramy nośne samochodów - to był najpiękniejszy widok, jaki kiedykolwiek widziałem" - wspominał w "The Untold Story". Wbrew legendzie muzyk nie uczestniczył jednak w montażu samochodów na taśmie, lecz pracował jako operator wózka widłowego, zwykle na nocnej zmianie. Po powrocie na Jamajkę ojciec reggae założył własną wytwórnię płytową Tuff Gong.
Jeden z najważniejszych twórców grunge Kurt Cobain, zanim stał się znany, pod koniec lat 80. pracował w firmie sprzątającej szkołę średnią Aberdeen High School w Aberdeen. Wcześniej, krótko przed egzaminami końcowymi, zrezygnował z nauki. Zarobione na sprzątaniu pieniądze umożliwiły nagranie pierwszych kaset demo Nirvany w należącym do Jacka Endino Reciprocal Studio w 1988 r. Z tego okresu pochodzą mało znane utwory, m.in. "Floyd the Barber", "Paper Cuts" i "Mexican Seafood" nagrane z Kristem Novoselicem (gitara basowa) i Dale’em Croverem (perkusja), którego kilkanaście miesięcy później zastąpił Dave Grohl.
"Kurt zawsze musiał uprawiać jakąś sztukę – zwykle coś niszcząc. Nigdy nie miał spokojnych, bezczynnych rąk. To po prostu wychodziło z niego, musiał wyrazić siebie" - wspominał pracę zmarłego w 1994 r. kolegi Novoselic w filmie dokumentalnym "Montage of Heck" (polski tytuł – „Kurt Cobain. Życie bez cenzury", 2015).
"Przechodziłem kiedyś obok cmentarza i zobaczyłem, jak grabarz gwiżdże, najwyraźniej zadowolony ze swojej pracy. To była praca, w której nie musiałem za dużo myśleć i mogłem sam pracować" - wspominał z kolei Dave Vanian (wł. David Lett), wokalista grupy The Damned, który podjął pracę na jednym z londyńskich cmentarzy. 22 października 1976 r. w Wielkiej Brytanii ukazał się debiutancki singiel zespołu pt. "New Rose", uznawany przez krytyków muzycznych za pierwszy punkrockowy singiel na świecie.
"Było to absolutne przedefiniowanie całego rock'n'rolla, oszałamiający powrót do podstaw" - pisał w 1992 r o wczesnych, jeszcze punkorockowych nagraniach zespołu krytyk David Thompson na łamach magazynu "Goldmine".
Muzycy The Damned przeszli ewolucję od punk rocka do muzyki, którą określono mianem goth-rocka. Krytycy muzyczni podkreślają, że Vanian do dziś pozostaje wierny swojemu "wampirycznemu" wizerunkowi, na który miała wpływ jego praca na cmentarzu w połowie lat 70.
Jako grabaż na cmentarzu St. Woolos w walijskim Newport pracował również wokalista i gitarzysta innej ikony punk rocka, Joe Strummer (1952-2002) z The Clash. "Joe nie był wystarczająco silny, by kopać groby, i został zwolniony, kiedy znaleziono go śpiącego w jednym z dołów" - wspominał muzyka kolega Richard Frame.
Na londyńskim cmentarzu Highgate wokalista Rod Stewart (wł. sir Roderick David Stewart) pracował jako mierniczy wyznaczający granice miejsc pochówku. W wydanej w 2013 r. książce "Rod The Autobiography" muzyk zdementował jednak rozpowszechnioną w mediach informację, że trudnił się kopaniem grobów. Podkreślił, że swoją pracę na cmentarzu traktował jako zajęcie dorywcze. Zrezygnował po kilku weekendach.
Po ukończeniu szkoły średniej latem 1953 r. Elvis Aaron Presley pierwszy raz zasiadł za kierownicą pickupa Forda F-100 należącego do Crown Electric Co. w Memphis. Każdego dnia dostarczał zwoje kabli i sprzęt dla ekip montujących instalacje elektryczne w całym stanie Tennessee. 5 lipca 1954 r. nagrał swój singiel "That's All Right", jednak jeszcze przez kilkanaście miesięcy zarabiał na życie jako kierowca, nagrywając wczesne przeboje. Przełomowy kontrakt z wytwórnią płytową RCA Victor podpisał jesienią 1955 r. i wówczas już bezpowrotnie porzucił szoferską profesję.
Pod koniec lat 60. po ukończeniu Ealing College of Art Freddie Mercury (wł. Farrokh Bulsara) był sprzedawcą w butiku przy Kensington Market. Tam poznał późniejszego perkusistę grupy The Queen Rogera Taylora. Przyszły gwiazdor pracował także jako bagażowy na londyńskim lotnisku Heathrow.
5 września 2018 r. 72. urodziny piosenkarza zarząd lotniska upamiętnił spektaklem muzyczno-tanecznym "Freddie for a Day". Pracownicy zatańczyli przy utworze "I Want to Break Free". Wszyscy korzystający tego dnia z Heathrow pasażerowie o imieniu Freddie, Frederick lub Farokh wraz z osobami towarzyszącymi zostali zaproszeni do skorzystania z ekskluzywnego pomieszczenia wypoczynkowego British Airways. Kolega Mercury’ego i Taylora, gitarzysta grupy Brian May był z wykształcenia astrofizykiem. Jeszcze w pierwszym okresie działalności Queen pracował jako nauczyciel matematyki.
W wieku 13 lat przyszły wokalista David Bowie (wł. David Robert Jones) podjął pracę jako dostawca w zakładzie rzeźniczym w Bromley. Zarobione funty przeznaczył na naukę gry na saksofonie u Ronniego Rossa. W sierpniu 1972 r., gdy Bowie był już muzykiem i producentem nagrań o ugruntowanej pozycji, zaprosił Rossa, by w Trident Studio w londyńskim Soho zagrał partię saksofonu w utworze Lou Reeda "Walk On the Wild Side". Bowie wraz z Mickiem Ronsonem był producentem tego nastrojowego przeboju zamieszczonego w albumie "Transformer" oraz wydanego przez RCA Victor jako singiel.
"Niemuzyczne epizody zawodowe w życiu Boba Marleya, Freddiego Mercury’ego czy Elvisa Presleya nie są czymś niezwykłym, choć mogą zaskakiwać. Amerykański model kariery jest powszechny dziś już także i w Polsce" - podsumował Ireneusz Dudek.
Maciej Replewicz (PAP)
mr/wj/ dki/