3 lipca przypada 60. rocznica zdobycia Nangi Parbat (8125 m), zwanej "Diabelską górą", a także "Pożeraczem ludzi". Pierwszego wejścia dokonał Austriak Herman Buhl. Szczyt ma złą sławę ze względu na liczbę wypadków śmiertelnych. Dla jednego z wybitnych polskich alpinistów Krzysztofa Wielickiego Nanga Parbat, dziewiąty co do wysokości ośmiotysięcznik, wciąż niezdobyty zimą, był ostatnim w Koronie Himalajów i Karakorum. Na wierzchołek wspiął się samotnie 1 września 1996 roku.
"To jedno z moich najtrudniejszych wejść. Nigdy nie chciałbym tego powtórzyć. Byłem blisko przekroczenia czerwonej linii. W odniesieniu sukcesu i szczęśliwym zejściu pomogło mi moje 25-letnie doświadczenie" - powiedział PAP.
Zdobywca Korony Ziemi 20 dni wcześniej wszedł na drugi co do wysokości szczyt ziemi K2 (8611 m), także dziewiczy zimową porą.
"Kiedy przybyłem prosto z wyprawy na K2, na górze nie było już żadnego zespołu, również polskiej wyprawy do której miałem dołączyć. Wszyscy wycofali się kilka dni wcześniej ze względu na fatalną pogodę. Pierwszą noc w bazie miałem bardzo ciężką, bowiem biłem się z myślami co robić. Wiedziałem czym ryzykuję, nie znałem drogi na ścianie Diamir. Modliłem się o pogorszenie pogody. Miałbym wówczas odpowiedni argument, aby się wycofać. Ale jak na złość była bardzo dobra" - wspomniał.
Pierwsze polskie wejście miało miejsce 13 lipca 1985 roku. Wyprawa w składzie: Zygmunt Heinrich, Jerzy Kukuczka, Sławomir Łabodziński oraz Meksykanin Carlos Carsolio zdobyła szczyt nową drogą - południowo-wschodnim filarem flanki Rupal. Między obozem pierwszym a drugim lawina zabrała Piotra Kalamusa.
To była jedna z najkrótszych wypraw na ośmiotysięcznik. Cała akcja trwała jedynie osiem dni, mimo że Wielicki musiał sam wynosić do góry namiot, jedzenie i sprzęt.
"Miałem dobrą aklimatyzację po K2. Jedną noc spędziłem na wysokości 7200 m w mocno zniszczonym przez lawiny namiocie pozostawionym przez wcześniej działające grupy. Na wierzchołku znalazłem wygrawerowany hak z wyprawy z 1976 r. Był dowodem zdobycia przeze mnie szczytu. Przeżywałem sukces w samotności, tak mi się wydawało. Gdy jednak zszedłem do wioski skąd wychodzi się do bazy, sirdar - wysokogórski przewodnik na moją cześć odpalił serię z kałasznikowa. Wszyscy mieszkańcy gratulowali, bo mieli lunetę przez którą śledzili moje zmagania z Nagą Górą" - wrócił pamięcią do tamtych dni.
Nanga Parbat była pierwszym ośmiotysięcznikiem, który przyciągnął alpinistów ze względu na bliskość nizinnych obszarów i łatwości dotarcia pod szczyt. Od północy i zachodu otacza ją rzeka Indus oddalona w linii prostej zaledwie o 25 km. Góra wznosi się nad doliną Indusu ponad 7000 m, co jest największym względnym przewyższeniem wzniesienia na świecie. Południowa strona góry to flanka Rupal (wysokość 4500 m), północno-zachodnią stanowi ściana Diamir (3500 m), a północno-wschodnią flanka Rakhiot - droga pierwszego wejścia.
Pierwszym śmiałkiem który stanął pod Nanga Parbat był, w lipcu 1895 roku, Alfred Frederick Mummery, zdobywca Matterhornu. Zginął powyżej 6100 m na flance Diamir. Na ekspedycji niemieckiej z 1934 roku w zejściu z obozu IV na wysokości 7850 m życie straciło w burzy 10 osób, w tym sześciu Szerpów. Trzy lata później w niemiecko-austriackiej wyprawie zginęło w ogromnej lawinie 16 osób - siedmiu alpinistów i dziewięciu tragarzy.
Sukcesem zakończyła się dopiero ekspedycja w lipcu 1953 roku kierowana przez Niemca Karla Herrligkoffera. 29-letni Buhl samotnie, bez tlenu przebył ostatnie 1300 m na flance Rakhiot. Dziewięć kolejnych lat na zdobycie czekała flanka Diamir. W 1970 roku wyprawa niemiecko-włoska wytyczyła drogę na flance Rupal. Na szczycie stanęły dwa zespoły, m.in. bracia Gunther i Reinhold Messnerowie. W zejściu zginął Gunther, a Reinholda uratowali od śmierci w dolnych partiach drwale i pasterze.
W 1978 roku Messner powrócił pod "Górę Przeznaczenia" i zdobył ją samotnie ścianą Diamir. Zwłoki Guenthera odnaleziono dopiero w 2005 roku na wysokości 4300 m, pół godziny wspinaczki od jednego z obozów.
Pierwsze polskie wejście miało miejsce 13 lipca 1985 roku. Wyprawa w składzie: Zygmunt Heinrich, Jerzy Kukuczka, Sławomir Łabodziński oraz Meksykanin Carlos Carsolio zdobyła szczyt nową drogą - południowo-wschodnim filarem flanki Rupal. Między obozem pierwszym a drugim lawina zabrała Piotra Kalamusa.
Dwa dni później na wierzchołek dotarły Anna Czerwińska, Krystyna Palmowska i Wanda Rutkiewicz. Było to pierwsze kobiece wejście na szczyt.
Próbę zdobycia "Diabelskiej góry" zimą podjęło dotychczas dziesięć ekip, w tym pięć polskich. Żadnej się nie udało. Dla ponad 60 alpinistów droga na Nangę Parbat okazała się ostatnią.
W nocy z 22 na 23 czerwca tego roku grupa uzbrojonych i ubranych w uniformy jednostki granicznej terrorystów zabiła dziewięciu zagranicznych himalaistów wspinających się na szczyt. W bazie na wysokości 4200 m zginęło trzech Ukraińców, dwóch Słowaków, dwóch Chińczyków, Amerykanin, Litwin, a ponadto Pakistańczyk i Nepalczyk.(PAP)
olga/ kali/