W piątek, 5 stycznia, 50. urodziny będzie obchodził jeden z najlepszych, ale też i najbardziej niespełnionych polskich bokserów Andrzej Gołota. Mając 20 lat stanął na olimpijskim podium, lecz nigdy nie sięgnął po zawodowe mistrzostwo świata wagi ciężkiej.
Największym sukcesem w karierze amatorskiej był brązowy medal igrzysk w Seulu (1988 rok). Po dwóch zwycięskich walkach, w półfinale Gołota doznał kontuzji łuku brwiowego i przegrał z Koreańczykiem Baikiem Hyun-Manem. Rok później wywalczył brąz mistrzostw Europy w Atenach, a w tym samym sezonie nie powiodło mu się w mistrzostwach świata w Moskwie; odpadł w ćwierćfinale.
Większą - w dowolnej kolejności - sławę, tytuły, pieniądze i popularność miały przynieść mu występy na profesjonalnych ringach. Aż cztery razy bezskutecznie walczył o pas mistrza świata kategorii ciężkiej. Najbliżej powodzenia był w 2004 roku, za każdym razem w nowojorskiej Madison Square Garden. W kwietniu rywalizował o tytuł IBF z Chrisem Byrdem. Gołota był lepszy, lecz sędziowie ogłosili remis, co przedłużyło panowanie jego rywala. W listopadzie z Johnem Ruizem (stawką było trofeum WBA) również boksował 12 rund, jednak werdykt znów był niekorzystny - przegrał na punkty, mimo że w drugiej rundzie przeciwnik był dwukrotnie liczony.
Ostatnią oficjalną walkę Gołota stoczył w lutym 2013 roku w Gdańsku; 45-letni pięściarz uległ na punkty rówieśnikowi Przemysławowi Salecie, byłemu zawodowemu mistrzowi Europy. To był powrót po ponadtrzyletniej przerwie i porażce z Tomaszem Adamkiem. Jesienią 2014 roku popularny Andrew stoczył jeszcze pożegnalną walkę pokazową z Danellem Nicholsonem. Czterorundowy pojedynek w Częstochowie nie był punktowany. Od tego czasu Gołota wiedzie w Ameryce spokojne życie emerytowanego sportowca, choć aktywnego fizycznie. W maju ma się pojawić wraz z dawnym rywalem Riddickiem Bowe'em, aby powspominać stare czasy. To będzie miało miejsce podczas gali na PGE Narodowym w Warszawie, gdzie wszystko się zaczęło...
Gołota przyszedł na świat 5 stycznia 1968 roku. Lekarz ze szpitala na Karowej miał powiedzieć, że "zapewne będzie bokserem", gdyż miał zaciśniętą pięść... Oprócz matki Bożeny (ojciec, również Andrzej, nie żyje), wychowaniem młodzieńca zajmowało się też wujostwo, państwo Romankowie. Przygodę bokserską Andrzej Gołota rozpoczął za sprawą Zdzisława Romanka, zegarmistrza z Saskiej Kępy, który znał się z trenerem juniorów Legii Tadeuszem Branickim, mistrzem Polski wagi ciężkiej (1958).
Na początku lat 80. Romanek przyprowadził nastolatka na zajęcia legionistów, które odbywały się na Łazienkowskiej. Wcześniej nastoletni Andrzej toczył bójki na ulicy ze starszymi od siebie, którzy dokuczali mu, ponieważ trochę się jąkał. Po śmierci Branickiego (zmarł w 1983 roku w wieku 45 lat) z Gołotą współpracowali m.in. Adam Kusior (uczył go również w-f w technikum samochodowym w Zespole Szkół na Sandomierskiej), Janusz Gortat i Andrzej Gmitruk. Z tym ostatnim w narożniku zdobył brąz w Seulu, stoczył także ostatni "prawdziwy" pojedynek z Saletą.
Pierwszy znaczący sukces w gronie amatorów Gołota odniósł w 1985 roku. W MŚ juniorów w Bukareszcie dotarł do finału, w którym przegrał przed czasem z późniejszym asem Kubańczykiem Feliksem Savonem. W 1986 wywalczył w Kopenhadze mistrzostwo Europy w tej grupie wiekowej.
Kariera wysokiego (194 cm) i silnego Gołoty rozwijała się prawidłowo. Awansował do kadry olimpijskiej, a w Seulu był o krok od sprawienia jeszcze większej niespodzianki. Wygrywał w ringu, zdobywał tytuły mistrza Polski, jednak miał także kłopoty z prawem. Wiosną 1990 roku został oskarżony o rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia po tym, jak we Włocławku wdał się w bójkę w dyskotece. Zanim rozpoczął się proces, bokser wyjechał z Polski do USA. Zamieszkał z przyszłą żoną Mariolą (od lat prowadzi kancelarię prawną) w Chicago. Początki w obcym kraju były trudne, próbował różnych prac dorywczych, zanim namówiono go na pięściarskie treningi.
"Andrzej pierwsze walki toczył w USA w... knajpach, za 50 dolarów. Zawsze wierzył w siebie, wierzyła także w niego Mariola" - mówiła w wywiadach Bożena Gołota, która była wtedy już babcią, gdyż w 1990 roku na świat przyszła córka Andrzeja - Aleksandra, a pięć lat później urodził się syn - Andrzej junior.
Na zawodowym ringu zadebiutował 7 lutego 1992 w Milwaukee. Pokonał przed czasem Roosevelta Shulera. W pierwszym roku odniósł osiem zwycięstw, w większości przez nokaut w pierwszej rundzie. W następnym trafił do grupy Lou Duvy - Main Events. Nabierał doświadczenia, toczył wygrane walki z coraz bardziej wymagającymi przeciwnikami, jak Samson Po'uha czy Nicholson. Do historii przeszły dwie konfrontacje z Bowe'em w 1996 roku. Pierwsza z nich (11 lipca) do szóstej rundy toczyła się pod dyktando Gołoty. Polak prowadził trzema punktami, mimo że odebrano mu dwa punkty za uderzenia poniżej pasa. W siódmym starciu zdyskwalifikowano go za kolejne nieprzepisowe ciosy. W ringu i na trybunach doszło do zamieszek, w których ucierpiał także on sam.
Rewanż odbył się 14 grudnia. Amerykanin chciał odzyskać nadszarpniętą reputację, a Gołota udowodnić, że nieprzypadkowo dominował w pierwszym pojedynku. Mimo zapowiedzi o czystej walce, w ringu nie obeszło się bez złośliwych fauli. Bowe był dwukrotnie na deskach, ale Gołota nie potrafił przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. W dziewiątym starciu Polak zadał kilka ciosów poniżej pasa i znów został zdyskwalifikowany. Do tego momentu wygrywał na punkty.
Polak pokazał, że może walczyć o najwyższą stawkę, ale tylko w przypadku, kiedy panuje nad sobą i nie dopuszcza się fauli. W 1997 roku otrzymał szansę boksowania o mistrzostwo świata. Przebieg pojedynku z Lennoksem Lewisem o pas WBC zaskoczył największych fachowców. Dziwnie spięty, przegrał przez nokaut, po zaledwie 95 sekundach. Nie wytrzymał psychicznie napięcia związanego z rangą wydarzenia. Zresztą to nie był pierwszy przypadek, kiedy przegrywał z samym sobą.
Próbował wrócić na szczyt kat. ciężkiej. Pokonał m.in. w 1998 roku we Wrocławiu byłego mistrza świata Amerykanina Tima Whiterspoona. Rok później w Atlantic City spotkał się z Michaelem Grantem. Zwycięzca miał walczyć z Lewisem o zunifikowane mistrzostwo świata w wadze ciężkiej. W pierwszej rundzie miał Granta dwukrotnie na deskach, a mimo to przegrał. Później odniósł dwa zwycięstwa z niezłymi rywalami (Marcus Rhode, Orlin Norris), by w październiku 2000 roku stoczyć pojedynek z jednym z najsłynniejszych i najbardziej kontrowersyjnych pięściarzy na świecie Mikem Tysonem. Między drugą i trzecią rundą Gołota zdecydował, że nie będzie dalej walczył. Fachowcy zadawali sobie pytanie, dlaczego uciekł z ringu? Kilka miesięcy później Komisja Kontroli Sportowców stanu Michigan uznała walkę za nieodbytą (werdykt "no contest"), ponieważ w moczu Tysona wykryto marihuanę.
Rozbrat z boksem trwał prawie trzy lata. Mało kto wierzył, że Gołota wróci do sportu. Niespodziewanie w 2003 roku stoczył dwa zwycięskie pojedynki z przeciętnymi rywalami, w lutym tego samego roku podpisał kontrakt z Donem Kingiem. Słynny menedżer obiecał mu walkę o mistrzostwo świata, nikt jednak nie liczył, że tak szybko do niej dojdzie. Niestety z Byrdem i Ruizem nie wygrał, choć według wielu opinii zasłużył na tytuł. W fatalnym stylu zakończyła jego potyczka o pas WBO z Lamonem Brewsterem w 2005 roku. Przegrał w zaledwie 52 sekundy. Później stoczył jeszcze sześć walk, lecz o taką stawkę już nie boksował.(PAP)
giel/ co/