Modele ambulansów z różnych krajów i epok, od konnych z okresu wojen napoleońskich po karetki z czasów PRL, a także modele helikopterów ratowniczych można oglądać na wystawie w Muzeum Miasta Jaworzna (Śląskie).
Ich kolekcjonerem, a z reguły także twórcą jest pracownik Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach Maciej Szyndler.
Na wystawie zaprezentowano ponad 90 modeli ambulansów i 6 modeli helikopterów. Są wśród nich m.in. francuskie konne ambulanse z czasów wojen napoleońskich i duży zbiór polskich karetek: warszawy, nysy, fiaty, polonezy, czy żuk. Sporo jest też modeli karetek rosyjskich i niemieckich. Ciekawostką jest ambulans zakonu joannitów - skrzyżowanie trabanta 601 z barkasem 1000.
Na wystawie zaprezentował ponad 90 modeli ambulansów i 6 modeli helikopterów. Są wśród nich m.in. francuskie konne ambulanse z czasów wojen napoleońskich i duży zbiór polskich karetek: warszawy, nysy, fiaty, polonezy, czy żuk. Sporo jest też modeli karetek rosyjskich i niemieckich. Ciekawostką jest ambulans zakonu joannitów - skrzyżowanie trabanta 601 z barkasem 1000.
Większość modeli pan Maciej wykonał sam, przerabiając autka dostępne w sklepach. Nad jednym modelem pracuje nawet kilka dni. „Najprostsze jest doklejenie czy domalowanie elementów charakterystycznych dla sanitarki - jeśli zdobyty model jest biały. W przeciwnym wypadku model muszę rozebrać na części pierwsze, zmyć poprzedni lakier, przemalować i złożyć” – wyjaśnił Maciej Szyndler.
Najwięcej czasu zajmuje przebudowanie autka na żądany model. „Tu potrzeba dobrych kilkudziesięciu godzin. Np. polonezy trzeba rozebrać, zmyć lakier, rozciąć, przedłużyć - w rzeczywistości były dłuższe od standardowych polonezów o około 20-30 cm, dorobić +budę+ części medycznej. Kolejny etap to szpachlowanie i szlifowanie aż do uzyskania zadowalającego efektu, malowanie oraz złożenie” – opowiadał pasjonat.
Podstawą budowy modelu zawsze są zdjęcia - w większości z internetu, częściowo własne. „Czasem problemem jest barwa, jeśli zdjęcie starej karetki jest czarno-białe. Taki problem miałem przy sanitarce dodge WC 51, która jeździła zaraz po II wojnie światowej w Zabrzu” – ubolewał pan Maciej.
W kolekcji śmigłowców znalazły się 2 polskie Mi-2 w barwach Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, polska Agusta - testowana przez warszawski LPR i rozbita przy lądowaniu, Eurocopter EC 135 będący obecnie na wyposażeniu LPR, niemiecki Bell UH-1 Huey oraz amerykański UH-60 Black Hawk.
Skala modeli śmigłowców to 1:72, ambulanse są w różnych skalach, najczęściej 1:43 oraz 1:34.
Wystawę można oglądać do końca lutego. (PAP)
lun/ as/