To prawdziwa rewolucja w historycznym centrum Rzymu - tak media określają postulowane od lat usunięcie z okolic Koloseum i z innych słynnych zabytków szpecących widoki straganów z pamiątkami i barów z kanapkami, czy napojami.
Inną rewolucję rozważa nowy burmistrz Wenecji, który nie wyklucza możliwości wprowadzenia rezerwacji dla zwiedzających miasto.
W Wiecznym Mieście po latach obietnic, polemik i protestów handlowców z okolic największych atrakcji turystycznych, czyli amfiteatru Flawiuszów, a także Placu Weneckiego i Placu Hiszpańskiego, na mocy rozporządzenia władz zniknęły stragany i obwoźne bary. Wozy te słyną nie tylko z brzydoty, ale i z bardzo wysokich cen.
Ponad dwustu funkcjonariuszy rzymskiej straży miejskiej będzie czuwać nad przestrzeganiem rozporządzenia o zakazie ustawiania w kluczowych punktach stolicy i w pobliżu zabytków wozów sprzedających żywność, a także straganów z pamiątkami i kwiatami. Zabroniono też wstępu obnośnym sprzedawcom.
Wszystkich handlarzy przeniesiono do innych punktów poza historycznym centrum, co wywołuje ich protesty. Przyklaskują tej decyzji natomiast turyści i zwykli Włosi, znający historię długich zmagań władz z handlarzami. Powiedzieli oni mediom, że dzięki tej decyzji przywrócono godny wygląd najpiękniejszym miejscom w Rzymie.
Włoskie media przytaczają zaś opinie o „epokowym dniu dla zabytków”.
Burmistrz włoskiej stolicy Ignazio Marino, który pojechał osobiście przekonać się, czy kolorowe budy przestały zasłaniać Koloseum, zauważył, że coś, co powinno być od dawna rzeczą normalną, staje się w jego mieście wydarzeniem nadzwyczajnym.
“Dzisiaj - ogłosił z dumą - w Rzymie robimy krok w trzecie tysiąclecie”.
Marino przypomniał, że od dawna obiecywał turystom możliwość oglądania okolic Koloseum w takich samych warunkach, w jakich zwiedzał amfiteatr prezydent USA Barack Obama w zeszłym roku. Wtedy ze względu na jego wizytę z rejonu zabytku usunięto wszystkich sprzedawców, a także ich stragany i wozy.
Jeszcze bardziej radykalne zmiany rozważa wybrany w połowie czerwca nowy burmistrz Wenecji Luigi Brugnaro, który poinformował, że nie wyklucza wprowadzenia wymogu rezerwacji zwiedzania niektórych najbardziej obleganych i niemal zawsze zatłoczonych części miasta takich, jak np. plac Świętego Marka.
Co roku Wenecję odwiedza ponad 25 milionów osób, co znacznie przekracza możliwości tego miasta.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ agy/