Grzechotkę sprzed 950 lat można oglądać w Muzeum Archeologicznym w Krakowie. Została ulepiona z białej gliny, ozdobiona guzami i pokryta zielonkawym szkliwem. Umieszczony w jej wnętrzu kamyk wydając dźwięki, miał pobudzać wyobraźnię dziecka, a może też odstraszać złe duchy.
Ponieważ w czerwcu odbywa się wiele wydarzeń dedykowanych dzieciom, dziecięca grzechotka jest prezentowana jako "Zabytek miesiąca".
"Mamy w muzealnej kolekcji różnego typu grzechotki, ale takie znaleziska nie są powszechne" - mówił PAP Jarosław Wróbel, kierownik działu edukacji Muzeum Archeologicznego.
Grzechotka została znaleziona w Sandomierzu i podarowana do zbiorów krakowskiego muzeum w 1929 r. przez ks. Andrzeja Wyrzykowskiego. Należy ona do typu nazywanego brodawkowym lub guzkowatym. Ma średnicę 3,5 – 4,1 cm. Nie wszystkie z 23 guzów, które ją zdobiły, zachowały się, także zielonkawe szkliwo jest nieco zniszczone.
"Wielu archeologów uważa, że podobne przedmioty przywożono z Rusi, jednak nie sposób zgodzić się z tym poglądem, ponieważ zdecydowana większość z ok. 50 znanych grzechotek guzowatych została znaleziona w granicach wczesnośredniowiecznej Polski, a zaledwie kilka w ich bliskim sąsiedztwie. Jest zatem prawie pewne, że i sandomierska wykonana została przez garncarza pracującego w którymś z polskich ośrodków wczesnomiejskich, może właśnie w Sandomierzu w 2. połowie XI w." – podkreślił Radosław Liwoch, autor wystawy.
Jak dodał, dzieci bawiły się grzechotkami od niepamiętnych czasów. Ubogim starczała wysuszona makówka, zamożne otrzymywały kosztowne wyroby rzemieślnicze, takie jak grzechotka z Sandomierza, której wykonanie wymagało umiejętności i pracy.
Obok oryginalnej grzechotki z XI wieku w muzeum można zobaczyć także jej współczesne, ceramiczne kopie. (PAP)
wos/ agz/