"Kilometrówka" została uznana za słowo roku 2014 przez kapitułę językoznawców. Inne wyróżnione przez nich słowa to: procedury, selfie, separatysta, taśmy i wyrażenie "zielone ludziki". Do 9 stycznia także internauci mogli głosować na słowo roku.
Kapituła plebiscytu „Słowo roku” w składzie: Jerzy Bartmiński, Jerzy Bralczyk, Andrzej Markowski, Walery Pisarek, Renata Przybylska, Halina Zgółkowa wybrała na słowo roku 2014 „kilometrówkę”. Na drugim miejscu ex aequo znalazły się słowa: "procedury", "selfie", "separatysta", "taśmy" i wyrażenie "zielone ludziki".
Wyraz "kilometrówka" nie jest wyrazem nowym. Jako termin administracyjny oznaczający "koszty używania samochodu prywatnego do celów służbowych na podstawie faktycznie przejechanych kilometrów" znany jest księgowym i tym, którzy swoich samochodów używają w sprawach służbowych. Do statusu oficjalnego terminu to pierwotnie potoczne określenie kalkulacji kosztów opartej na liczbie kilometrów awansowało stosunkowo niedawno. W słownikach ogólnych języka polskiego dotąd "kilometrówki" nie odnotowywano.
Zdaniem Walerego Pisarka słowo "kilometrówka" może razić swą potocznością na tle słownictwa kancelaryjnego i nacechowanie jest pewną bezceremonialnością, podobnie jak większość wyrazów z przyrostkiem -ówka. Językoznawcy uważają, że szczególną skłonność do korzystania z przyrostka -ówka mają mieszkańcy Warszawy.
"W roku 2014 byliśmy świadkami drugiego awansu nuworysza +kilometrówka+. Wyraz ten stał się bowiem słowem symbolem, swoistym logo tego, jak ujawnienie pospolitego drobnego oszustwa zatrzęsło całym systemem władzy Rzeczypospolitej. Niechże +kilometrówka+ jako słowo roku stanie się groźnym memento dla tych, którzy pozwalają sobie na drobne przekręty, i dla tych, którzy je tolerują" - komentuje Pisarek.
Językoznawcy wybrali swoje "słowo roku", a do 9 stycznia można było głosować na słowo roku internautów. Można je wybrać spośród Słów Dnia, Tygodnia i Miesiąca, wyłanianych przez naukowców z Instytutu Języka Polskiego UW i Fundacji Języka Polskiego, którzy od kilku lat analizują używanie przez polskie media języka polskiego.
Wybierane przez nich słowa w danym okresie czasu zostały użyte w gazetach znacznie częściej, niż by się można spodziewać na podstawie danych z okresu porównawczego, mierzonego w miesiącach lub latach. Najczęstsze nazwiska, nazwy miejsc, firm, organizacji, a także rzeczowniki pospolite, czasowniki i przymiotniki mówią o tym, kto był bohaterem dnia, czym zajmowali się politycy i urzędnicy, na kim i na czym skoncentrowało się zainteresowanie dziennikarzy i czytelników.
Słowami miesiąca w 2014 roku były: awizo, pączek, aneksja, separatysta, powódź, taśma, upał, wirus, konwój, dżihadysta, szpieg, liczyć, kilometrówka i choinka. W plebiscycie można było także zgłaszać własne propozycje. Organizatorzy konkursu zapowiadają, że głosy na słowa obraźliwe, należące do mowy nienawiści, wulgaryzmy itp. nie będą liczone. Oddawać głosy można było na facebooku (https://www.facebook.com/jezykojczysty) lub na stronie konkursu "Słowa na czasie". Ogłoszenie wyników odbędzie się w styczniu.
"Słowo roku nie musi być słowem najczęstszym ani takim, które pojawiło się dopiero w tym roku, choć obie cechy są bardzo ważne dla poczucia istotności wyrazów i pojęć. Chodzi o słowo i pojęcie (wydarzenie, przedmiot czy myśl), które skłonni jesteśmy traktować jako najważniejsze. Takie słowo chcemy wybrać spośród zestawień słów dnia, można proponować też słowa spoza zestawień, ale tylko rzeczowniki pospolite (nie nazwiska, nazwy miejsc, organizacji czy firm), przymiotniki, czasowniki lub inne części mowy, a także krótkie zwroty i wyrażenia" - napisano na stronie konkursu.
Słowem roku 2013 był "gender". (PAP)
aszw/ par/