W piątek przypada ostatni dzień roku według kalendarza juliańskiego, z którego polska Cerkiew i inne Kościoły wschodnie korzystają przy ustalaniu dat większości świąt religijnych. W części kraju to okazja do zabawy, tak jak w tradycyjnego sylwestra.
Według kalendarza juliańskiego Boże Narodzenie, a więc i Nowy Rok, wypadają trzynaście dni później, niż w - powszechnie używanym - kalendarzu gregoriańskim. Święta w tym terminie obchodzą prawosławni we wschodniej części kraju, ale i np. grekokatolicy z Podkarpacia. I to zwłaszcza w tych regionach wciąż żywa jest tradycja żegnania starego roku według kalendarza juliańskiego.
Sylwester juliański, zwany jest tradycyjnie np. "bogatym wieczorem", "szczodrym wieczorem" (od bogactwa potraw na stole) lub "małanką" (od przypadających w tym dniu imienin Melanii).
W regionach, gdzie są duże skupiska prawosławnych, noc z 13 na 14 stycznia to czas zabawy na prywatkach i balach. Zwłaszcza dla osób, które w sylwestra 31 grudnia przestrzegały postu przed Bożym Narodzeniem (wigilia według kalendarza juliańskiego wypada 6 stycznia w kalendarzu gregoriańskim) i z powodów religijnych świętowały go skromnie lub wcale.
W Białymstoku, stolicy województwa gdzie są największe w kraju skupiska prawosławnych, można noc z piątku na sobotę spędzić na balu w którymś z lokali lub sal weselnych. Za imprezę trzeba zapłacić - w zależności od menu i zaplanowanych atrakcji - ok. 200-400 zł od pary.
Stary rok juliański można pożegnać taniej, w mniej formalnych okolicznościach, np. na imprezie tanecznej w klubie studenckim. "Gramy nutkę białoruską, ukraińską i rosyjską. Swoi ludzie, swoje zespoły, swoja muzyka" - tak reklamowana jest, w mediach społecznościowych, impreza w klubie Gwint Politechniki Białostockiej.
Na niektórych imprezach zagrają zespoły znane nie tylko w regionie. Np. w sali gminnego ośrodka kultury w Czeremsze (Podlaskie) zaplanowano "folkową małankę", na której zagra m.in. Czeremszyna.
Własne imprezy mają też organizacje mniejszości narodowych, np. Związek Ukraińców Podlasia. Publiczne Radio Białystok przygotowało program pod hasłem "Szczodry wieczar", podczas którego będzie można składać życzenia noworoczne bliskim i bawić się przy tanecznej muzyce, także białoruskiej i ukraińskiej.
W Podlaskiem można też z okazji juliańskiego sylwestra i nowego roku legalnie używać w miejscach publicznych petard i sztucznych ogni. Z zakazu używania środków pirotechnicznych wyłączono bowiem w województwie podlaskim nie tylko 31 grudnia i 1 stycznia, ale także 13 i 14 stycznia.
We wsiach w południowo-wschodniej części tego regionu, gdzie prawosławni stanowią większość, najstarsi mieszkańcy pamiętają zwyczaje sylwestrowe oraz wróżby na pożegnanie starego roku. To np. zwyczaj zdejmowania furtek i chowania ich przed gospodarzami, wciągania sań na drzewa czy dachy albo wysypywania popiołem lub wyściełania słomą ścieżek prowadzących od domu chłopaka do domu dziewczyny, by "mieli się ku sobie".
Na Podkarpaciu, gdzie są skupiska grekokatolików, zabawy z okazji sylwestra juliańskiego, zwanego tam małanką, zaplanowano m.in. w Przemyślu, Jarosławiu, Sanoku, również w Komańczy i Mokrem w Bieszczadach. W wielu miejscach odbędą się nie w piątek, a w sobotę; średnio trzeba zapłacić ok. 300 zł od pary.
W Ukraińskim Domu Narodowym w Przemyślu w sobotę stary rok pożegna blisko 200 osób; niewiele mniej w Mokrem koło Sanoka. "Na małankach w Przemyślu przypominamy tradycje związane z pożegnaniem starego oraz powitaniem nowego roku. Nie zabraknie też, przygotowanych przez uczestniczki, tradycyjnych dań. Będzie m.in. kilka rodzajów pierogów, czy barszcz ukraiński" – powiedziała PAP przewodnicząca przemyskiego oddziału Związku Ukraińców w Polsce Maria Tucka. (PAP)
rof/ kyc/