Amerykański piosenkarz country, aktor i działacz społeczny Willie Nelson we wtorek 30 kwietnia obchodzi 80. urodziny. Nelson wystąpił w ponad 30 filmach, nagrał ponad 80 płyt, od lat działa na rzecz wprowadzenia do użytku w USA biopaliw i legalizacji marihuany.
"Pisanie piosenek to błogosławieństwo. Zacząłem, gdy miałem siedem lat. Gdy miałem ich dziesięć pisałem o rzeczach, na których doświadczenie musiałem jeszcze długo czekać" - wspominał muzyk w rozmowie z brytyjskim "Guardianem" w 2012 r.
Willie Nelson, jedna z ikon amerykańskiej muzyki country, rozpoczął swoją muzyczną karierę w czasach Wielkiego Kryzysu i z problemu nierówności społecznej, biedy i niesprawiedliwości uczynił główny temat swoich utworów. Nelson jest jednym z najbardziej lubianych amerykańskich twórców, równocześnie wzbudzającym kontrowersje liberalnym charakterem swojej działalności społecznej. W muzyce łączy wpływy bluesa, jazzu, rocka, muzyki popularnej i - przede wszystkim - country i americany.
Urodził się 30 kwietnia 1933 roku w miasteczku Abbott w stanie Texas, w czasie Wielkiego Kryzysu, zmuszającego Amerykanów do tułaczki po kraju w poszukiwaniu pracy i zarobku. Ojciec późniejszego muzyka pracował jako mechanik, matka zostawiła rodzinę krótko po urodzeniu syna. Wychowaniem Williego zajęli się dziadkowie. Rodzeństwo Nelsonów dorastało w muzycznych tradycjach - dziadkowie byli nauczycielami śpiewu. Na swoje szóste urodziny Willie dostał pierwszą gitarę akustyczną. Jego siostra Bobbie śpiewała w kościelnym chórze.
Willie Nelson, jedna z ikon amerykańskiej muzyki country, rozpoczął swoją muzyczną karierę w czasach Wielkiego Kryzysu i z problemu nierówności społecznej, biedy i niesprawiedliwości uczynił główny temat swoich utworów. Nelson jest jednym z najbardziej lubianych amerykańskich twórców, równocześnie wzbudzającym kontrowersje liberalnym charakterem swojej działalności społecznej.
Gdy rodzina dorabiała zbierając bawełnę, Willie zarabiał śpiewając w tancbudach. W ten sposób "przepracował" całą szkołę średnią, wsłuchując się w muzykę Hanka Williamsa, Django Reinhardta, Raya Price'a, Louisa Armstronga i Franka Sinatry. W szkole robił karierę głównie sportową, występując w szkolnej drużynie footballowej. W przerwach między śpiewem i bieganiem po boisku, Nelson imał się najróżniejszych prac, m.in. telefonisty i drwala, by móc pozwolić sobie na realizowanie muzycznych ambicji. Gdy skończył naukę w Abbott High School, w 1950 r. zaciągnął się do Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych.
Po ukończeniu służby w 1952 r., Nelson wrócił do Texasu. Chwytał się dorywczych prac, jednak nie potrafił usiedzieć w miejscu. Wciąż zmieniał miejsce zamieszkania, usiłując na dobre rozpocząć muzyczną karierę. Pracował jako disc-jockey, potem jako akwizytor sprzedający Biblię. Jako muzyk, wciąż spotykał się jednak z odrzuceniem - kolejne wytwórnie odsyłały jego nagrania, nie wykazując zainteresowania. Zdesperowany, przyjął ofertę pracy jako basista w grupie Raya Price'a.
W tym samym czasie pisane przez niego piosenki stały się przebojami w wykonaniu innych muzyków, m.in. Roya Orbisona i Patsy Cline. W 1961 r. dostał wreszcie upragniony kontrakt płytowy. Nakładem Liberty Records w 1962 r. ukazał się debiutancki krążek Williego Nelsona "And Then I Wrote" a trzy lata później w wytwórni RCA krążek "Country Willie - His Own Songs".
Popularność zaczął zdobywać dopiero pod koniec lat 60., gdy jego utwory "One in a Row", "The Party's Over" i "Bring Me Sunshine" zaczęły dominować na amerykańskich listach przebojów. Kariera muzyka wciąż przynosiła straty finansowe. Na domiar złego spłonęło ranczo artysty w Ridgetop (stan Tennessee). Nelson potraktował pożar jako znak, by zmienić coś w swoim życiu. Zniechęcony porażkami, zdecydował się porzucić muzykę.
Przeprowadził się do Austin w Texasie, gdzie działająca scena muzyki hipisowskiej natchnęła go do pracy. Nelson wypracował swój własny styl uprawiania muzyki country, przeplatając ją z akcentami jazzowymi i bluesowymi. W 1972 r. został zaproszony do udziału w festiwalu "Dripping Springs Reunion", trzydniowej imprezy country. Choć koncert nie zgromadził wielkiej publiczności, Nelsonowi spodobała się idea corocznej imprezy. Już w 1973 r. muzyk zorganizował własny festiwal, "Willie Nelson's Fourth of July Picnic".
W tym samym roku wznowił działalność studyjną - trafił do wytwórni Atlantic, prowadzonej przez Ahmeta Erteguna. Nelson był pierwszym artystą country w "stajni" tej wytwórni, zatrudniającej m.in. Raya Charlesa, Led Zeppelin i Johna Coltrane'a. W 1973 r. nagrał dla niej album "Shotgun Willie" - płyta okazała się pierwszym sukcesem artystycznym w jego karierze. W 1974 r. podpisał lukratywny kontrakt z wytwórnią Columbia, na mocy którego miał całkowitą kontrolę nad swoją pracą. Wielkim sukcesem okazał się wydany w 1975 r. album "Red Headed Stranger". Nelson stał się jedną z największych gwiazd country, obok Johnny'ego Casha i Merle'a Haggarda.
W 1984 r. wziął udział w nagrywaniu piosenki "We are the World", w ramach charytatywnej akcji "USA for Africa". W nagraniu uczestniczyli m.in. Michael Jackson, Stevie Wonder, Paul Simon i Bob Dylan. Rok później ukazał się "Half Nelson", album duetów Nelsona m.in. z Neilem Youngiem i Rayem Charlesem. Zaczął pojawiać się także na specjalnych występach w Białym Domu, gdzie - jak donosi jego biografia "An Epic Life" - miał w zwyczaju palić marihuanę na dachu.
Od 1985 r. Nelson organizuje doroczny festiwal "Farm Aid", z którego fundusze w całości przeznaczane są na pomoc dla amerykańskich farmerów, którzy nie są w stanie utrzymać swoich farm. Na pierwszym koncercie, na którym wystąpili m.in. Bob Dylan, Neil Young i Billy Joel, zebrano ponad 9 milionów dolarów.
Lata 90. rozpoczęły się dla muzyka od trzęsienia ziemi. Urząd Skarbowy Stanów Zjednoczonych zagroził konfiskatą dużej części jego majątku, gdy okazało się, że księgowy muzyka od lat nie płacił podatków. Nelson spłacił długi, sprzedając część swojego dobytku na aukcjach. Muzyk ponownie ruszył w trasy koncertowe, promujące kolejne albumy: "Six Hours at Pedernales" (1995), "Spirit" (1996), "Me and the Drummer" (2000) i "Picture in a Frame" (2003). Ostatnia praca Nelsona to "Let's Face the Music and Dance" z 2013 r.
Nelson zasłynął dzięki swojej twórczości, charakterystycznym długim włosom, nieodłącznej gitarze akustycznej "Trigger" (uratowanej z pożaru rancza w Ridgetop), a także dzięki aktywności społecznej. Jest znanym działaczem na rzecz legalizacji marihuany. Wystąpił także w wielu filmach, m.in. "Fakty i akty" Barry'ego Levinsona (1997), "Austin Powers: szpieg, który nie umiera nigdy" Jaya Roacha (1999) czy "Spalone mosty" w reżyserii Stevena Goldmana (2006).
"Mam więcej szczęścia w życiu niż ktokolwiek, kogo znam. Wokół mnie musi stale trwać jakaś armia aniołów-stróżów. Staram się im czasem ułatwiać zadanie" - wyznał muzyk w książce "The Facts of Life and Other Dirty Jokes". (PAP)
pj/ hes/