We wtorek, 19 lutego, mija 135 lat od opatentowania przez Thomasa Edisona pierwszej maszyny do zapisu i odtwarzania dźwięku – fonografu. "To była ogromna rewolucja" – ocenia Kajetan Konarzewski dyrektor Małopolskiego Centrum Dźwięku i Słowa w Niepołomicach.
Udane próby zapisania fali dźwiękowej podjęto w pierwszej połowie XIX wieku. Jednak w przypadku urządzenia Thomasa Younga czy fonoautografu Edouard-Léona Scott de Martinville’a chodziło głównie o graficzne odwzorowanie dźwięków, a nie jego utrwalenie z możliwością późniejszego odtwarzania.
Na początku 1877 roku słynny amerykański wynalazca Thomas Edison zaczął eksperymentować z zapisem sygnałów telegrafu na papierowej płycie i taśmie. Sygnał wytłaczany był na nośniku aparatem Morse’a. Pierwszy raz dało się odtworzyć zapisany dźwięk – taśma mogła być umieszczona pod rylcem umocowanym do aparatu Morse’a, przez co dźwięk był odtwarzany.
Urządzenie nazwano fonografem, czyli zbitką greckich słów "głos" i "piszę". Pierwsze fonografy dawały możliwość utrwalenia około minuty dźwięków. Zwykle po kilku odtworzeniach igła przerywała folię, niszcząc tym samym nagranie bezpowrotnie.
W listopadzie tego samego roku maszyna uległa uszkodzeniu i zaczęła wydawać nieartykułowane dźwięki przypominające ludzki głos. Sytuacja natchnęła Edisona do naszkicowania projektu urządzenia, którego podstawowym elementem był walec z naciętym spiralnie rowkiem. W prototypie do zapisu dźwięku wykorzystano papier nasączony parafiną, potem zastąpiony przez folię cynową. Walec napędzano korbką.
Urządzenie wykorzystywało membrany, na których umieszczono rylce. Dźwięk powodował drgania membrany i rylca, który zapisywał ścieżkę. Odtwarzanie działało na odwrót – rylec przesuwający się po ścieżce zapisu, wprawiał w ruch membranę, a ta poruszała powietrze i tworzyła dźwięk. Głośnikiem i zarazem mikrofonem była lejkowata tuba.
"Moment, w którym to urządzenie zostało wynalezione, był absolutną rewolucją dla społeczeństwa, które nagle mogło po pierwsze rejestrować dowolne dźwięki: mowę, śpiew, muzykę, a dwa – mogło ją w dowolnym momencie odtwarzać" – podkreśla Kajetan Konarzewski.
Urządzenie nazwano fonografem, czyli zbitką greckich słów "głos" i "piszę". Pierwsze fonografy dawały możliwość utrwalenia około minuty dźwięków. Zwykle po kilku odtworzeniach igła przerywała folię, niszcząc tym samym nagranie bezpowrotnie. Według Edisona maszyna miała służyć m.in. do rejestracji listów bez pomocy stenografa, czy nauki wymowy. Wynalazca nie przewidział iż fonograf, stanie się popularny dzięki możliwości zapisywania i odtwarzania muzyki.
Pierwszy publiczny pokaz możliwości urządzenia odbył się pod koniec listopada 1877 roku w redakcji czasopisma "Scientific American". Fonograf szybko stał się sensacją. W styczniu 1878 roku wynalazca powołał do życia Edison Speaking Phonograph Co. – firmę produkującą fonografy i organizującą spektakle fonograficzne.
Edison przypieczętował prawo do wynalazku patentem wydanym 19 lutego 1878 roku. Tym samym wyprzedził francuskiego wynalazcę Charles’a Cros’a, który na początku 1877 roku przedstawił działanie podobnego rejestratora i odtwarzacza dźwięku. Nie zdołał jednak stworzyć działającego prototypu przed opatentowaniem fonografu.
"Różni ludzie pracowali nad tym, aby w jakiś sposób ujarzmić dźwięk. Zwykle tak jest w historii, że ten, kto opatentuje coś pod własnym nazwiskiem i będzie najgłośniej o tym mówił, to jemu historia przypisze autorstwo" – mówi Kajetan Konarzewski.
Kolejny etap rozwoju fonografów nastąpił w 1888 roku, kiedy folię cynową zastąpiono woskowym cylindrem. Dzięki temu nagrania mogły trwać do 2 minut z możliwością ponownego zapisu. Jako napęd wałka zastosowano silnik elektryczny. W 1908 roku zaczęto produkcję wałków z celuloidu, które mieściły 4 minuty nagrania i dawały możliwość wielokrotnego powielania. Z jednej matrycy można było wytłoczyć kilka tysięcy wałków.
Powstało wiele firm produkujących i dokonujących nagrań. Popularne stały się także szafy grające odtwarzające muzykę po wrzuceniu monety. Z czasem jednak fonografy były wypierane z rynku przez gramofony. Urządzenie to wyewoluowało z fonografu, ale zamiast walca odtwarzało dźwięki z płaskiej okrągłej płyty, które można było tłoczyć z matryc metalowych w olbrzymich ilościach.
Dzięki wynalazkowi Edisona zostały utrwalone głosy: kanclerza Niemiec Ottona Bismarcka, Helmuta von Moltkego, papieża Leona XIII, Marka Twaina czy Benjamina Harrisona - 23 prezydenta USA. Polski etnograf Bronisław Piłsudski na wałkach fonografu utrwalił mowę, opowiadania, pieśni, modlitwy Ajnów – rdzennej ludności wysp japońskich.
"Fonograf musiał przegrać konkurencję z gramofonem. Na wałku fonografu - woskowym czy cynowym - za wiele się zapisać nie dało. I to był jego największy mankament. Ludzie przerzucili się na płyty, bo one były bardziej praktyczne choćby ze względu na to że miały dłuższy czas odtwarzania" – ocenia Kajetan Konarzewski dyrektor Małopolskiego Centrum Dźwięku i Słowa, którego jedną z części jest Muzeum Fonografii.
Ostatnie fonografy wyprodukowano w 1929 roku, ale urządzenia te służące jako dyktafony, przetrwały do początku lat pięćdziesiątych XX wieku.
Dzięki wynalazkowi Edisona zostały utrwalone głosy: kanclerza Niemiec Ottona Bismarcka, Helmuta von Moltkego, papieża Leona XIII, Marka Twaina czy Benjamina Harrisona - 23 prezydenta USA. Polski etnograf Bronisław Piłsudski na wałkach fonografu utrwalił mowę, opowiadania, pieśni, modlitwy Ajnów – rdzennej ludności wysp japońskich.
W znajdującym się w Niepołomicach pod Krakowem Muzeum Fonografii można obejrzeć fonografy i inne wiekowe urządzenia do odtwarzania dźwięku, oraz poznać ich historię i rozwój. Najstarsze z blisko 150 eksponatów mają nawet 130 lat. Jedną z atrakcji muzeum jest sala odsłuchowa, w której na specjalnych stanowiskach można odsłuchać wybrane płyty winylowe z kolekcji blisko 2 tys. tytułów. (PAP)
tpo/ ls/