Igrzyska olimpijskie - największa impreza sportowa świata - obfitowała, proporcjonalnie do swej wielkości, w liczne skandale, bojkoty, dramaty, kontrowersje i spory. Kolejne rozpoczną się 27 lipca w Londynie. W 116-letniej historii igrzysk nie brakowało skandali korupcyjnych, afer dopingowych, bojkotów z przyczyn politycznych (państwa Czarnej Afryki w 1976 r., część krajów Zachodu w 1980 r., krajów socjalistycznych w 1984 r.) z powodów sporów regulaminowych czy sędziowskich.
Były kraje skłócone z Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim. Były takie, które MKOl pod naciskiem światowej opinii publicznej wykluczał z udziału w swym ruchu, np. RPA w latach 1970-1991 za stosowanie polityki segregacji rasowej wobec własnego społeczeństwa. Nie zapraszano sprawców obu wojen światowych, np. Niemcy, Japonię...
Do sporów zbiorowych dołączali indywidualnie sportowcy protestujący przeciwko polityce wewnętrznej państwa, którego barwy reprezentowali. Klasyczny przykład takiej postawy to niemy protest sprinterów USA podczas ceremonii medalowej igrzysk 1968 r. (po finale biegu na 200 m). Nie brakowało też absencji lub odmowy startu z powodu spornych lub stronniczych decyzji sędziowskich, mniejszych lub większych oszustw lub obraźliwych, obscenicznych niekiedy gestów.
Już w Igrzyskach II Olimpiady w 1900 r. oskarżano zwycięzcę maratonu Michela Theato, że wykorzystał znajomość topografii Paryża (był rozwożącym pieczywo), by skrócić sobie trasę biegu. Nie udowodniono mu tego i sprawa przycichła. Za to cztery lata później, w St. Louis (1904 r.), Fred Lorz, przyciśnięty do muru przyznał, że pół dystansu maratońskiego przejechał wygodnie w samochodzie towarzyszącym biegaczom. Szybko zdemaskowano rzekomego zwycięzcę dyskwalifikując sprytnego Amerykanina, a złoty medal przypadł Thomasowi Hicksowi. Po latach okazało się, że ten "uczciwy" triumfator wspomagał się strychniną.
Już w Igrzyskach II Olimpiady w 1900 r. oskarżano zwycięzcę maratonu Michela Theato, że wykorzystał znajomość topografii Paryża (był rozwożącym pieczywo), by skrócić sobie trasę biegu. Nie udowodniono mu tego i sprawa przycichła. Za to cztery lata później, w St. Louis (1904 r.), Fred Lorz, przyciśnięty do muru przyznał, że pół dystansu maratońskiego przejechał wygodnie w samochodzie towarzyszącym biegaczom.
W 1908 r. w Londynie Wielkie Księstwo Finlandii uczestniczyło w igrzyskach oddzielnie, niezależnie od Imperium Rosyjskiego, w skład którego wchodziło, ale nie pozwolono sportowcom na pokazywanie swych umiejętności pod własną flagą. Podobnie było z Irlandią, która wówczas byłą częścią Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii. Irlandczycy brali udział w turnieju hokeja na trawie i w polo, ale bez własnego sztandaru. Medale zdobyte przez Irlandczyków zasilały konto organizatorów igrzysk, Brytyjczyków.
Większość kontrowersji i sporów z wczesnych lat dziejów igrzysk dotyczyła jednak sędziowania, które często było niekompetentne lub jawnie stronnicze. Jedną z najgłośniejszych afer, której sprawcami byli sędziowie, były okoliczności triumfu Brytyjczyka w biegu na 400 m podczas igrzysk londyńskich 1908 r. Brytyjski oficer Wyndham Halswelle został zablokowany (nie biegano wówczas po torach na dystansie jednego okrążenia) przez trzech amerykańskich rywali. Próbując przedostać się przez "jankeską zaporę" został potrącony przez późniejszego zwycięzcę, Amerykanina Johna Carpentera.
"Opiekuńczy" sędziowie brytyjscy zdyskwalifikowali Carpentera i nakazali powtórzenie biegu. W geście solidarności pozostali Amerykanie, William Robbins i John Taylor, odmówili startu. W powtórzonym finale pobiegł sam Halswelle i truchtem pokonał dystans zdobywając złoty medal niejako walkowerem. W kronikach igrzysk zapisano Brytyjczyka jako jedynego medalistę 400 m. Czarnoskóry Taylor zdobył jednak złoty medal w nieistniejącej dziś konkurencji w sztafecie "w stylu zmiennym" i stał się tym samym pierwszym Afro-Amerykaninem mistrzem olimpijskim. A "szczęśliwy" zwycięzca biegu na jedno okrążenie zginął podczas I wojny światowej, zastrzelony przez snajpera.
Igrzyska nad Tamizą zapamiętano także za sprawą heroicznego Włocha Dorando Pietriego, którego do mety maratonu doprowadzono podpierając i za tę niedozwoloną pomoc zdyskwalifikowano.
Po igrzyskach 1912 r. w Sztokholmie doszło do pierwszej z licznych potem dyskwalifikacji ze względu na naruszenie przepisów o amatorstwie olimpijskim.
Niezrównany i nieosiągalny dla konkurentów wieloboista amerykański, Indianin z pochodzenia, Jim Thorpe został (w 1913 r.) pozbawiony dwóch złotych medali za zwycięstwo w 5-boju i 10-boju. Odkryto, że we wczesnych latach swej kariery sportowej otrzymywał nieco dolarów za grę w zawodowej lidze baseballu (Minor Baseball League). Podobno 60 dolarów miesięcznie.
Na znak solidarności ze zdyskwalifikowanym, drugi w 10-boju Hugo Wieslander odmówił przyjęcia srebrnego krążka.
Zabrane Thorpe'mu trofea zwrócono rodzinie sportowca w 30 lat po jego śmierci, w 1983 r. Podobno umierający Thorpe wciąż pytał, gdzie są jego medale ze Sztokholmu. "Oddajcie mi moje medale" - wołał.
pc/ km/ krys/ kali/