W krakowskim Muzeum Inżynierii Miejskiej od soboty można oglądać sześć zachowanych prototypów samochodu FSM 106 Beskid. Było to najnowocześniejsze auto osobowe opracowane w Polsce przed 1989 rokiem, nigdy jednak nie weszło do seryjnej produkcji.
"Beskid wyprzedzał w tamtym czasie inne konstrukcje tej klasy, czyli małych miejskich samochodów. Wyróżniał się jednobryłowym nadwoziem. Polacy jako pierwsi ten typ nadwozia dopracowali i przenieśli do klasy małych popularnych samochodów" - mówił PAP kurator wystawy, kustosz działu historii transportu w Muzeum Inżynierii Miejskiej Iwo Wachowicz.
Na liniach produkcyjnych beskid miał zastąpić syrenę i polskiego fiata 126p. Miał wiele atutów: bardzo niskie zużycie paliwa – 3,5 l na 100 km, przestronne wnętrze, możliwość regulacji tylnej kanapy, którą kosztem bagażnika można było przesunąć do tyłu i zapewnić sobie jeszcze większy komfort podróży.
Jak powiedział Wachowicz w sumie powstało nie siedem, jak podają niektóre źródła, ale osiem prototypów tego samochodu. Dwa z nich zostały rozbite w próbach zderzeniowych, sześć przechodziło próby drogowe.
"Największą zaletą tego samochodu były jego walory aerodynamiczne, dzięki czemu spełniał wszystkie założenia, jakie postawiono przed zespołem projektantów: mógł być samochodem produkowanym w Polsce w oparciu o możliwości fabryk, które wówczas działały i miał minimalny apetyt na paliwo" – uważa dyrektor Muzeum Inżynierii Miejskiej w Krakowie Marek Golonka. "To była w mojej ocenie ogromna nadzieja na rozwój polskiego przemysłu motoryzacyjnego i powiew nowoczesności, jeśli chodzi o to, co wówczas w Polsce powstawało i z czym mieliśmy do czynienia" – dodał.
Inż. Wiesław Wiatrak, który kierował zespołem projektantów tego samochodu, powiedział podczas otwarcia wystawy, że nawet w opinii szefostwa koncernu Volskwagen beskid był "autem XXI wieku". "Ta opinia jest moim zdaniem aktualna do tej pory" – mówił inż. Wiatrak. "To miał być i jest aerodynamiczny, jednobryłowy, przystosowany do możliwości technologicznych fabryk, samochodzik, który z przyjemnością oglądam ja i nie sądzę, że tylko ja" – dodał.
Pierwsze rysunki nowego auta powstały w grudniu 1980 r., a w lutym 1981 władze Fabryki Samochodów Małolitrażowych dały zgodę na rozpoczęcie prac projektowych. Zespołem projektantów kierował inż. Wiesław Wiatrak, a nadwozie zaprojektował Krzysztof Meisner z warszawskiej ASP. Pierwszy prototyp był gotowy 11 lipca 1983 r. Miał on tylną klapę otwieraną na bok, kolejne egzemplarze już podnoszoną do góry. W pierwszych dwóch prototypach zamontowano silniki z malucha, ale zmodyfikowane, bo z chłodzeniem wodnym. W kolejnych wersjach były silniki z fiata 126 bis, a potem wyprodukowano jeszcze egzemplarz z silnikiem fiata 127.
Na wystawie można zobaczyć także model beskida drugiej generacji – beskid B z 1987 r. wykonany w skali 1:1.
Ostatecznie prace nad tym modelem samochodu zakończono w 1991 r. Prototypy miały być zniszczone, ale trafiły do różnych instytucji, które wypożyczyły je teraz na wystawę krakowskiej placówce.
"Dla miłośników motoryzacji ta wystawa to niepowtarzalna okazja, by wszystkie prototypy zobaczyć w jednym miejscu. Wprawne oko dostrzeże różnice między tymi samochodami. Detale są na pozór takie same, ale tak naprawdę inne" – mówił Iwo Wachowicz.
W sobotę przy beskidach spotkało się liczne grono osób, które miały swój udział w ich powstaniu.
Wystawa będzie otwarta do 7 sierpnia. Do 21 lipca będzie można zobaczyć wszystkie prototypy, potem jeden z nich wróci do Szczecina. (PAP)
wos/ bos/