Tablicę upamiętniającą Karola Godulę, żyjącego na przełomie XVIII i XIX w. legendarnego górnośląskiego przedsiębiorcę, odsłonięto w czwartek w Zabrzu. 8 listopada mija 231. rocznica urodzin Goduli, nazywanego „królem cynku”.
Postać Goduli jest na Śląsku bardzo popularna. Jest wzorem dla wielu biznesmenów oraz patronem ulic i szkół. Na jego cześć nazwano jedną z dzielnic Rudy Śląskiej. Był nie tylko przedsiębiorcą, który zbudował jedno z największych imperiów przemysłowo-finansowych w tej części Europy, ale też niezwykłym człowiekiem. Stał się bohaterem wielu ludowych podań i legend.
„Żył na krawędzi, zdawałoby się, dwóch nieprzystających światów. Z jednej strony jako przedsiębiorca i twórca nowoczesnego przemysłu, czyli jako postać nad wyraz wymierna. Z drugiej zaś – jako mag, alchemik czy też duch – wkroczył w świat literatury rodem z romantyzmu” - powiedział Krystian Gałuszka, autor książek o Goduli.
Godula zbudował imperium przemysłowe, którego inwentaryzacja zajęła 298 prawnikom pół miesiąca. Według szacunków zgromadził majątek wart 2 mln talarów. Należało do niego 19 kopalń galmanu, 40 kopalń węgla kamiennego, trzy huty cynku, udziały w innych zakładach górniczo-hutniczych oraz majątki ziemskie: Szombierki, Orzegów, Bujaków, Bobrek i Paniowy.
Urodzony w 1781 r. w Makoszowach Godula był pierwszym na Górnym Śląsku przemysłowcem, który urzeczywistnił ideę współdziałania różnych gałęzi przemysłu - powiązał ze sobą rolnictwo, leśnictwo, transport, górnictwo i hutnictwo oraz handel. Karierę rozpoczął w 1801 r., kiedy znalazł zatrudnienie u hrabiego Ballestrema. Szybko awansował, a dzięki udziałom w hucie, otrzymanym w nagrodę od chlebodawcy, rozpoczął pracę na własny rachunek.
Należał do pierwszych indywidualnych przedsiębiorców, którzy zbudowali domy mieszkalne dla robotników swoich zakładów. Wprowadził też bezpłatną opiekę lekarską dla swoich pracowników, a podczas epidemii tyfusu w 1947 r. pomagał swoim pracownikom, pożyczając im zboże i pieniądze. Gdy umierał, zapisał w testamencie do podziału wszystkim swoim pracownikom 50 tys. talarów.
„Karol Godula całe swoje życie poświęcił pracy. Był mistrzem w zarządzaniu i operowaniu kapitałem. Wolne środki finansowe lokował często w listach zastawnych oraz w hipotekach, co pomagało mu bardzo przy wykupie upadających majątków ziemskich i zakładów przemysłowych” - wyjaśnił Gałuszka.
Jako pełnomocnik Ballestrema w zarządzaniu majątkiem rodziny doprowadził do tego, że stała się jedną z najbogatszych familii na Górnym Śląsku. Ponadto sam zbudował imperium przemysłowe, którego inwentaryzacja zajęła 298 prawnikom pół miesiąca. Według szacunków zgromadził majątek wart 2 mln talarów. Należało do niego 19 kopalń galmanu, 40 kopalń węgla kamiennego, trzy huty cynku, udziały w innych zakładach górniczo-hutniczych oraz majątki ziemskie: Szombierki, Orzegów, Bujaków, Bobrek i Paniowy.
Przed śmiercią w 1948 r. prawie cały swój majątek zapisał Joannie Gryzik, która po śmierci ojca i porzuceniu przez matkę wychowywała się w domu Goduli pod opieką jego służącej. Przemysłowiec, który nie miał własnych dzieci, zapewnił dziewczynce wykształcenie. Gdy Godula umarł, Gryzik miała zaledwie sześć lat. Nazywano ją "śląskim Kopciuszkiem".
Spadkobiercy Goduli próbowali unieważnić jego testament, a gdy to się nie udało, słali groźby pod adresem dziewczynki. W roku 1858 w wieku 16 lat Joanna poślubiła Hansa Ulricha von Schaffgotscha. W czasie swojego życia pomnożyła odziedziczony majątek, angażując się w szereg przedsięwzięć ekonomicznych i społecznych, stając się godną następczynią Goduli.
Do dziś w Rudzie Śląskiej zachowały się ruiny domu Goduli. Terenem, na którym się one znajdują, zarządza Fundacja Zamek Chudów, która zapowiedziała odbudowę budynku.(PAP)
kon/ ls/ bk/