Wilhem Brasse pomaga nam poznać samych siebie. W takim miejscu jak Auschwitz człowiek był poddany najcięższym próbom, które przetrącały człowieczeństwo, ale też je umacniały – powiedziała w rozmowie z PAP.PL Anna Dobrowolska, publicystka i producentka filmowa, autorka książki „Byłem fotografem w Auschwitz. Prawdziwa historia Wilhelma Brassego”.
23 października 2012 r. zmarł Wilhelm Brasse, były więzień Auschwitz. W obozie był fotografem. Na zlecenie esesmanów wykonywał zdjęcia na potrzeby SS. Dokumentował m.in. eksperymenty medyczne niemieckich lekarzy na więźniach. Uratował wiele fotografii przed zniszczeniem.
Pięć lat temu zmarł w Żywcu Wilhelm Brasse, były więzień Auschwitz. W obozie był fotografem. Na zlecenie esesmanów wykonywał zdjęcia więźniów do kartotek Auschwitz. Dokumentował też eksperymenty medyczne niemieckich lekarzy na więźniach.
W sobotę 30 listopada o 11. 30 na Targach Książki Historycznej w Warszawie, w sali kinowej odbędzie się spotkanie poświęcone książce „Fotograf z Auschwitz”. Anny Dobrowolskiej, zawierającej wspomnienia Wilhelma Brasse. W programie fragmenty filmu „Portrecista” oraz Teatr Głosów z fragmentami książki.
„Podczas wykonywania fotografii pokazywałem więźniom, by nie patrzyli bezpośrednio w obiektyw, tylko trochę obok aparatu. +Nie uśmiechać się, nie płakać+ - mówiłem” – wspominał Brasse w książce „Fotograf z Auschwitz”.
W KL Auschwitz Brasse trafił do tzw. Erkennungsdienst, w którym robiono fotografie ewidencyjne więźniom. Jak twierdził, wykonał w tym czasie ponad 50 tys. zdjęć (z czego wojnę przetrwało prawie 40 tys.). Fotografował m.in. na potrzeby pseudonaukowych eksperymentów Josefa Mengelego i Eduarda Wirthsa.