Polska nie była współodpowiedzialna za Holokaust i nie pozwolimy używać frazy "polskie obozy śmierci"; popieram ustawę o IPN, ona nie ogranicza wolności słowa - mówił premier Mateusz Morawiecki w piątek w Markowej (Podkarpacie). Wyraził jednocześnie nadzieję, że relacje Polski i Izraela wkrótce się poprawią.
Samo wyjaśnianie polskiego stanowiska nie wystarczy, aby rozwiązać spór wokół noweli o IPN - mówili PAP korespondenci zagranicznych mediów, którzy wzięli udział w piątkowym spotkaniu z premierem Mateuszem Morawieckim w Muzeum Polaków ratujących Żydów im. Rodziny Ulmów.
Dziennik "Wall Street Journal" zamieścił sprostowanie i wyjaśnienie do fragmentu swojej relacji z Marszu Niepodległości w Warszawie 11 listopada. Jak dowiedziała się PAP, jest to efekt interwencji polskich dziennikarzy i internautów.
Zagraniczne gazety odnotowują wystąpienie prezydenta Andrzeja Dudy, w którym ostro zareagował na ksenofobiczne i rasistowskie hasła, które pojawiły się na Marszu Niepodległości, mówiąc, iż w Polsce nie ma miejsca dla antysemityzmu i chorego nacjonalizmu.
Marsz Niepodległości był przede wszystkim marszem polskich patriotów; wielu jego uczestników nie ma nic wspólnego z hasłami ekstremalnymi; dlatego zwracam się do międzynarodowej opinii publicznej o rozpatrywanie tej sprawy w sposób rozsądny – mówił w poniedziałek wicepremier, minister kultury Piotr Gliński.
Zagraniczne media odnotowują sobotni Marsz Niepodległości w Warszawie, eksponując transparenty o treściach rasistowskich, antyislamskich, ksenofobicznych. W wielu relacjach podejmowana jest próba przedstawienia tego aspektu jako charakterystycznego dla całego marszu i dla sytuacji w Polsce.
Procesy wytaczane przez ofiary niemieckich nazistowskich zbrodni mediom używającym sformułowania "polskie obozy koncentracyjne" doprowadziły do uznania w polskiej doktrynie prawnej, że godność i tożsamość narodowa to dobra osobiste - podkreślają prawnicy, który prowadzą takie sprawy.
Nasze placówki dyplomatyczno-konsularne śledzą i interweniują ws. pojawiających się w mediach zagranicznych słów o "polskich obozach zagłady". W tym roku MSZ za pośrednictwem swoich placówek interweniowało już ponad 40 razy - powiedział rzecznik rządu Rafał Bochenek.
Ściganie prawne zniesławień, natychmiastowa i masowa reakcja, oraz mądrze formułowana komunikacja własnych racji – takie powinny być metody walki ze zmanipulowanym obrazem Polski w zagranicznych mediach. Sympozjum na ten temat zorganizowano w czwartek w Poznaniu.
Strajki z lata (szczególnie z drugiej połowy sierpnia) 1980 r. były jednym z głównych tematów, którymi zajmowali się zachodni polityce, dziennikarze, związkowcy, a nawet bankierzy i biznesmeni. Ich reakcje były zróżnicowane – od otwartego poparcia ze strony działaczy związkowych (niezależnie od ich orientacji politycznej), poprzez zazwyczaj umiarkowane reakcje polityków, aż po nerwowość inwestorów zaniepokojonych protestami w PRL zagrażającymi powodzeniu ich interesów.