75 lat temu, 4 lipca 1946 r., w Kielcach wzburzony tłum, podżegany pogłoskami o mordzie rytualnym, wraz z żołnierzami i milicjantami dokonał pogromu na żydowskich mieszkańcach miasta. Do dziś badania historyczne i śledztwo IPN nie pozwoliły odpowiedzieć na pytanie o genezę tych wydarzeń.
Konferencję naukową nt. pogromu ludności żydowskiej w Kielcach organizuje w piątek IPN i Uniwersytet Jana Kochanowskiego. Historycy będą rozmawiać o tragicznych wydarzeniach z 4 lipca 1946 r. m.in. w świetle wybranej literatury obcojęzycznej.
10 lipca 1941 r. w Jedwabnem grupa polskiej ludności zamordowała z inspiracji Niemców co najmniej 340 żydowskich sąsiadów. Większość z nich - kobiety, mężczyźni i dzieci - została po zamknięciu w stodole spalona żywcem. Do pogromów doszło też m.in. w Radziłowie i Wąsoszu.
Wydarzenia z lipca 1941 r. były bez wątpienia reżyserowane przez Niemców, którzy dobrze znali niedawną historię okupacji sowieckiej – mówi PAP prof. Jan Żaryn z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. 10 lipca 1941 r. w Jedwabnem doszło do pogromu ludności żydowskiej.
W lipcu 1941 r. do pogromów doszło nie tylko w Jedwabnem, ale w ponad 30 innych miejscowościach Podlasia - mówi PAP prof. Andrzej Żbikowski z Żydowskiego Instytutu Historycznego. Oczywista jest rola Niemców, którzy zachęcali polską ludność do pogromów i która w dużej części im ulegała - wskazuje.
Książka "Miasta śmierci" Mirosława Tryczyka wzbudza dyskusje. "Niezwykle potrzebna próba porządkowania polskiej pamięci historycznej" - ocenia antropolog kultury Joanna Tokarska-Bakir. "Nie powinna się ukazać. Będzie szerzyć wypaczony obraz przeszłości" - uważa Marcin Urynowicz z IPN.