Wprowadzenie od 9 do 29 listopada nauki zdalnej w klasach I-III szkół podstawowych oraz przedłużenie do 29 listopada nauki zdalnej dla starszych klas podstawówki i szkół średnich - zakłada projekt nowelizacji rozporządzenia ministra edukacji i nauki.
Na ten moment nie potrzeby, by wprowadzać nauczanie zdalne w klasach I-III szkoły podstawowej - powiedział minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Zaznaczył, że nauczanie zdalne w klasach wyższych zostało wprowadzone czasowo, do czasu zahamowania wzrostu zakażeń.
Uczniowie klas IV-VIII szkół podstawowych, a także wszystkich klas szkół ponadpodstawowych, słuchacze placówek kształcenia ustawicznego oraz centrów kształcenia zawodowego przechodzą na naukę zdalną; przedszkola i klasy I-III szkół podstawowych będą funkcjonowały bez zmian - poinformowało w piątek MEN.
Od poniedziałku szkoły średnie znajdujące się w żółtej strefie przechodzą na nauczanie hybrydowe: częściowo w budynku, częściowo w domu. W strefie czerwonej nauka w liceach i technikach będzie się odbywać zdalnie. Bez zmian mają działać przedszkola i szkoły podstawowe.
Zdalne kształcenie uwypukliło wady polskiej edukacji: nacisk na przekazywanie wiedzy i jej sprawdzanie, a nie na rozwój kompetencji - powiedział PAP prof. AGH Grzegorz Ptaszek. Jeśli powracać do edukacji zdalnej w całym kraju, to z większym namysłem i ulepszeniami.
MEN przypomina, że od 10 października cała Polska jest w strefie żółtej z wyjątkiem 32 powiatów i 6 miast, które są w strefie czerwonej. W związku z tym przypomina zalecenia dla dyrektorów szkół i placówek oświatowych w obu strefach.
Zapewnienia uczniom, nauczycielom i pracownikom oświaty bezpiecznych warunków nauki i pracy w szkołach, przedszkolach i placówkach oświatowych domaga się Związek Nauczycielstwa Polskiego w liście otwartym do premiera Mateusza Morawieckiego.
Szkoły nie są głównym źródłem zarażenia koronawirusem; stanowią jedynie ok. 2 proc. wszystkich zakażeń - wskazuje Ministerstwo Edukacji Narodowej. Podkreśla, że sytuacja w placówkach oświatowych jest analizowana.
Nie ziścił się scenariusz zakładający, że powroty z wakacji wpłyną na masowe rozprzestrzenianie się wirusa w szkołach. Gdyby tak było, to mielibyśmy tysiące placówek zamkniętych – powiedział minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski i przytoczył aktualne dane o funkcjonowaniu placówek.
Dane, które mamy, pokazują, że kształcenie na odległość ma jednak pewne mankamenty i warto o nich pamiętać. Stąd decyzja o powrocie dzieci do szkół – powiedział w piątek minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski.