Najbarwniejsza mniejszość dawnej RP (a przynajmniej – rywalizująca o tę godność z Karaimami). Uchodźcy z Ordy, egzotyczni sojusznicy pod Grunwaldem i Orszą, minarety wznoszące się nad równinami Białorusi i kitaby, czyli zbiory pobożnych opowieści zapisywane wprawdzie alfabetem arabskim, ale po starobiałorusku lub po polsku… Nie da się ukryć: wspaniale było mieć w Rzeczypospolitej Wielu Narodów Ormian, menonitów i Czechów, ale z Tatarami nikt nie mógł się równać.