Służby specjalne III RP mają swoje korzenie w PRL-u - zgodzili się eksperci, którzy w środę w Warszawie wzięli udział w dyskusji zorganizowanej przez IPN. Ponad połowa weryfikowanych w 1990 r. funkcjonariuszy SB trafiło do policji lub UOP - podali historycy.
Ujęcie się za dawnymi funkcjonariuszami SB, a później UOP i służb MSW, ws. ich emerytur to mój święty obowiązek - powiedział w środę w Szczecinie Andrzej Milczanowski. Jak dodał, ich pracę w czasach, kiedy był szefem UOP i MSW w latach 90., ocenia wysoko.
Wszczęto śledztwo ws. podejrzenia ujawnienia dokumentów z klauzulą tajności przez b. prezydenta Lecha Wałęsę - poinformował PAP w poniedziałek prok. Andrzej Stefanowski z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, która zajmuje się sprawą.
B. prezydent Lech Wałęsa złamał prawo publikując dokumenty UOP, ponieważ są one niejawne i nie powinien ich posiadać - powiedział we wtorek dyrektor WBH Sławomir Cenckiewicz. "Mam nadzieję, że prokuratura zajmie się człowiekiem, który za nic ma polskie prawo" - dodał.
Według ABW mogło dojść do złamania prawa w związku z opublikowaniem na profilu Lecha Wałęsy niejawnego dokumentu wytworzonego przez Urząd Ochrony Państwa. Agencja - powiedział PAP rzecznik koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn - skierowała w tej sprawie pismo do Prokuratury Krajowej.
Wałęsa publikował też inne dokumenty UOP-u, w tym nie tylko kserokopie - napisał we wtorek na swoim profilu na Facebooku dyrektor WBH Sławomir Cenckiewicz. Historyk umieścił print screeny dokumentów, które wg niego były prezydent opublikował w lipcu 2010 r.
Dokument, który opublikował Lech Wałęsa, ma gryf tajności nadany przez Delegaturę Urzędu Ochrony Państwa w Gdańsku i oczywiście jako taki, nigdy nie powinien znaleźć się w jego prywatnym archiwum - powiedział w piątek historyk i szef WBH Sławomir Cenckiewicz.
ABW prowadzi "wstępną analizę" sytuacji - tak rzecznik koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn komentuje sprawę opublikowania w internecie przez b. prezydenta Lecha Wałęsę dokumentu Urzędu Ochrony Państwa, mającego świadczyć o jego inwigilacji przez SB.
Prokuratura Krajowa (PK) zbada sprawę wybuchu gazu w jednym z bloków w Gdańsku w 1995 roku. W ostatnich dniach wiceszef Kolegium IPN, historyk Sławomir Cenckiewicz sugerował, że za tragedią mógł stać Urząd Ochrony Państwa.