105 lat temu, 23 grudnia 1918 r., z połączenia krakowskiej Polskiej Flotylli Wiślanej i warszawskiej Flotylli Wiślanej powstała Flotylla Wiślana będąca częścią polskiej Marynarki Wojennej.
"28 listopada 1918 roku Naczelnik Państwa Józef Piłsudski rozkazem powołał do istnienia +Marynarkę Polską+ – takie sformułowanie było w tym dokumencie. Dostępu do morza jeszcze nie mieliśmy – uzyskaliśmy go dopiero 10 lutego 1920 roku. W pierwszych miesiącach niepodległości Marynarka Wojenna tworzyła się na rzekach i na lądzie" – powiedział PAP dyrektor Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni Tomasz Miegoń.
Na początku listopada 1918 r. w Krakowie rozpoczęto przejmowanie jednostek pływających byłego austriackiego zaborcy. Kilka dni później takie samo działanie podjęto w Warszawie i Modlinie, gdzie odebrano Niemcom 25 statków, 20 motorówek i ok. 100 barek. Z przejętych jednostek utworzono dwie flotylle wiślane – Polską Flotyllę Wiślaną w Krakowie pod dowództwem kpt Władysława Nawrockiego i Flotyllę Wiślaną w Modlinie dowodzoną przez płk mar. Bogumiła Nowotnego. 23 grudnia 1918 r. obie formacje połączono w jedną – Flotyllę Wiślaną.
Inicjatorem akcji przejmowania sprzęt od zaborców, dla przyszłej Marynarki Wojennej, był gen. Tadeusz Rozwadowski.
Pierwszą jednostką Flotylli Wiślanej, przystosowaną do działań wojennych, był cywilny, uzbrojony statek "Wisła". W 1919 r. uzbrojono kilka kolejnych statków i motorówek.
"Pierwszą bazą i portem wojennym Marynarki Wojennej był Modlin. To był punkt organizacji tej formacji. Należy pamiętać, że polskie siły zbrojne nie powstały z dnia na dzień. Formowały się kilkanaście miesięcy" – podkreślił dyr. Miegoń.
Podstawowymi zadaniami flotylli było patrolowanie Wisły, eskortowanie barek przewożących zaopatrzenie dla wojska i działania uniemożliwiające wykonanie przez bolszewików desantu na drugą stronę rzeki. W sierpniu 1920 r. marynarze flotylli stoczyli szereg krwawych walk z wojskami bolszewickimi, m.in. w okolicach Płocka, Dobrzynia i Włocławka.
Polscy marynarze rekrutowali się głównie z żołnierzy służących wcześniej we flotach zaborców - najwięcej było marynarzy floty rosyjskiej. W maju 1920 r. atak bolszewików na Kresy wschodnie spowodował całkowite zniszczenie Flotylli Pińskiej. Ocalałych marynarzy wcielono wówczas do Flotylli Wiślanej.
17 stycznia 1920 r. statek "Wisła", wspólnie z idącym brzegiem 1. batalionem morskim, rozpoczął zajmowanie portów w Toruniu, Fordonie, Grudziądzu i Tczewie.
W połowie 1920 r. Flotylla Wiślana dysponowała 21 statkami i kilkudziesięcioma motorówkami. Były to m.in. statek sztabowy "Warneńczyk", statek-szpital "Łokietek", statki uzbrojone "Wawel", "Jagiełło", "Wisła", "Warta", "Bug", "Różycki", "Bartosz Głowacki", "Bałtyk", "Minister", "Sobieski", "Stefan Batory", "Emila Plater", "Andrzej Zamojski", "Wyspiański", "Kraszewski", "Moniuszko", "Kopernik", holownik "Neptun" i kuter parowy "Kiliński".
Podstawowymi zadaniami flotylli było patrolowanie Wisły, eskortowanie barek przewożących zaopatrzenie dla wojska i działania uniemożliwiające wykonanie przez bolszewików desantu na drugą stronę rzeki. W sierpniu 1920 r. marynarze flotylli stoczyli szereg krwawych walk z wojskami bolszewickimi, m.in. w okolicach Płocka, Dobrzynia i Włocławka.
"Latem 1920 roku Flotylla Wiślana okazała się bardzo skuteczna. Jej okręty, które w większości stanowiły jednostki cywilne przystosowane do celów wojskowych, miały olbrzymi atut – dużą ruchliwość. Były to przeważnie bocznokołowce o niewielkim zanurzeniu. Mogły poruszać się znacznie szybciej niż wojska lądowe. Prędkość ich dorównywała, a w dłuższych okresie czasu przewyższała, prędkość przemieszczania się kawalerii. Dzięki temu mogli zaskakiwać wroga i wielokrotnie to czynili" – tłumaczył Miegoń. "Okręty często były wyposażone w artylerie, na większych jednostkach były to przeważnie dwie armaty kal. 76,2 mm. Ze względu na ruchliwość okrętów, mogły one bardzo szybko zmieniać swoje położenia, o wiele szybciej niż artyleria lądowa" - dodał.
"Klimat walk z bolszewikami znakomicie oddał w 1930 roku ich uczestnik kpt. mar. Karol Taube: +Warsztaty portu wojennego w Modlinie, gdzie była baza operacyjna flotylli, pracowały dzień i noc, szybko opancerzając oraz uzbrajając zarekwirowane holowniki i inne statki. Przeto w końcu pierwszej połowy sierpnia były już gotowe do boju 4 statki opancerzone: Sobieski – 2 działa 75 mm, 4 k.m. (karabiny maszynowe – PAP), Batory – 2 działa 75 mm, 5 k.m., Minister – 2 działa 75 mm, 4 k.m., Wawel – 2 działa 80 mm, 4 k.m. i kilka motorówek, uzbrojonych w karabiny maszynowe i działka 37 mm+" – cytat ten zamieścił dr Jan Tarczyński w swoim artykule "Zapomniana flotylla", opublikowanym w 2013 r. w magazynie "Polska Zbrojna".
"Spora część załóg okrętów Flotylli Wiślanej miała doświadczenie w walce na rzekach i morzu. Poza tym była to formacja specyficzna – bardzo zmotywowana, gdyż w większości składała się z ochotników, o bardzo wysokim morale" – wyjaśnił dyr. Muzeum Marynarki Wojennej.
"Spora część załóg okrętów Flotylli Wiślanej miała doświadczenie w walce na rzekach i morzu. Poza tym była to formacja specyficzna – bardzo zmotywowana, gdyż w większości składała się z ochotników, o bardzo wysokim morale" – wyjaśnił dyr. Muzeum Marynarki Wojennej.
Jesienią 1920 r. na Wiśle pojawiły się nowe jednostki – monitory typu "Warszawa", pierwsze polskie jednostki rzeczne zbudowane tylko do walki.
W 1921 r. rozpoczęto proces likwidacji Flotylli Wiślanej, który zakończono jesienią 1925 r. Powodem takiej decyzji był brak zagrożenia wojennego na Wiśle. Jednostki tej formacji przekazano odtwarzanej Flotylli Pińskiej.
Po kilkunastu latach okręty flotylli rzecznej powróciły na Wisłę. W marcu 1939 r., ze względu na zagrożenie wojenne, Flotylla Pińska stworzyła Oddział Wydzielony "Wisła" (liczący 7 kutrów bojowych, statek sztabowy i kilka jednostek pomocniczych) podporządkowany dowódcy Armii Pomorze.
We wrześniu 1939 r. O. W. "Wisła" bronił polskich przepraw, niszczył niemieckie mosty pontonowe i walczył z okrętami rzecznymi wroga.
W drugiej dekadzie września, nie mogąc prowadzić dalszej walki (m.in. ze względu na brak paliwa, zaopatrzenia i niski stan wody w Wiśle), żołnierze zatopili w okolicach Płocka część jednostek flotylli, aby nie dostały się w ręce Niemców. W Modlinie zatopiono zaś nowoczesny ścigacz rzeczny KU 30.
"Jednostki Flotylli Wiślanej – Oddziału Wydzielonego +Wisła+, zatopione przez załogi w kampanii wrześniowej, zostały częściowo (3 lub 5 kutrów) wydobyte i wyremontowane przez Niemców" – pisał w swym artykule dr Tarczyński. "Nieliczne dotrwały w ich służbie do zakończenia wojny. Ciężki kuter uzbrojony (b. ORP Nieuchwytny), jako niemiecki dozorowiec Pionier, wykorzystywany był do walki z powstańcami Warszawy. Po wojnie wrócił pod polską banderą stając się patrolowcem WOP-u. Pocięto go na złom w latach 60. XX wieku. Ścigacz KU 30, zbudowany z alupolonu, opracowanego w Polsce stopu lżejszego i wytrzymalszego od aluminium, podniesiony przez Niemców z dna Wisły, był przedmiotem wnikliwych badań, wykorzystanych później przy produkcji ścigaczy wroga. Inna jednostka związana z O. W. +Wisła+ spoczywa do dzisiaj w dolnej Wiśle. Dwa dawne statki uzbrojone Flotylli Wiślanej zachowały się i choć ich forma znacznie odbiega od pierwotnej, są materialnym świadectwem tej formacji" – wyjaśnił Tarczyński. (PAP)
Autor: Tomasz Szczerbicki
szt/