5 lat temu, 26 maja 2017 r., zmarł Zbigniew Brzeziński, jeden z najbardziej wpływowych politologów i strategów polityki zagranicznej USA, szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego w czasie prezydentury Jimmy’ego Cartera. Mówił o sobie, że jest Amerykaninem, który sercem pozostał przy Polsce.
Zbigniew Brzeziński urodził się w Warszawie 28 marca 1928 r. Jego ojciec Tadeusz Brzeziński był dyplomatą, od jesieni 1938 r. konsulem generalnym RP w Montrealu. Przyszły doradca prezydenta Cartera skończył tam szkołę i Uniwersytet McGilla w Montrealu, a na Uniwersytecie Harvarda obronił pracę doktorską z historii totalitaryzmu sowieckiego. Rozprawa była poświęcona roli czystek politycznych w systemie politycznym ZSRS.
We wrześniu 1956 r. po raz pierwszy wyjechał w podróż do Związku Sowieckiego. „Dziś jeszcze w życiu sowieckim nie widać niczego, co mogłoby przeciwstawić się całkowitemu monopolowi władzy kierownictwa partii. Dopóki ten stan rzeczy trwa, mało jest prawdopodobne, aby mógł być naruszony totalitarny charakter systemu” – zapisał w refleksjach opublikowanych na łamach paryskiej „Kultury”. Ponurym potwierdzeniem braku zmian w charakterze systemu sowieckiego była interwencja Armii Sowieckiej na Węgrzech, która rozpoczęła się zaledwie miesiąc później.
W 1958 r. został obywatelem USA. Rok wcześniej po raz pierwszy od emigracji za Zachód odwiedził Polskę. „Reżim jest niewątpliwie autorytatywny, nie opiera się jednak na takich instytucjach, jak monolityczna partia albo krwiożercza tajna policja totalnych reżymów. Jest on wiele luźniejszy i wspiera się więcej na tradycyjnej postawie narodu. Zawdzięcza wiele Kardynałowi i kościołowi w uniknięciu krwawej wojny domowej” – zapisał po powrocie do USA.
Po uzyskaniu doktoratu wykładał na Harvardzie, a w 1960 r. został profesorem na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku. Od młodości związany był z Partią Demokratyczną. Doradzał prezydentom: Johnowi F. Kennedy'emu i Lyndonowi Johnsonowi. Nie rezygnował z działalności naukowej. W połowie lat sześćdziesiątych wraz z niezwykle wpływowym politologiem Samuelem Huntingtonem opublikował książkę poświęconą podobieństwom i różnicom między systemami sowieckim i amerykańskim. „W USA społeczeństwo ma przewagę nad państwem, zaś w ZSRS jest dokładnie odwrotnie” – podsumował z ironią jeden z recenzentów omawiających rozprawę. To tam po raz pierwszy Brzeziński i Huntington wysunęli teorię konwergencji, czyli stopniowego upodabniania się do siebie obu systemów. Wraz z upadkiem ZSRS i całego bloku komunistycznego ich tezy spotkają się z bardzo ostrą krytyką.
W pierwszej połowie lat siedemdziesiątych polemizował z antywojenną lewicą w swojej partii i krytykował politykę odprężenia prezydentów Richarda Nixona i Geralda Forda, która kładła - jego zdaniem - nadmierny nacisk na kontrolę zbrojeń, nie doceniając kwestii praw człowieka, co prowadziło do ustępstw wobec ZSRS.
Jako współzałożyciel tzw. Komisji Trójstronnej, forum polityków i biznesmenów pragnących zacieśnienia sojuszu USA, Europy Zachodniej i Japonii, Brzeziński zaprosił do niej ówczesnego gubernatora stanu Georgia Jimmy’ego Cartera. Kiedy Carter został prezydentem, mianował go swym doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego. Wśród urodzonych w Polsce polityków i polityków polskiego pochodzenia Brzeziński piastował najwyższe w historii stanowisko w rządzie federalnym Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Na nowym stanowisku Brzeziński położył nacisk na kluczową rolę „trzeciego koszyka”, praw człowieka w Akcie Końcowym Helsińskiej Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Wzmocniło to opozycję w ZSRS i krajach Europy Wschodniej. Forsując ten kurs, Brzeziński musiał przezwyciężyć opór sekretarza stanu Cyrusa Vance'a, który opowiadał się za ustępstwami wobec Moskwy, aby ułatwić rozmowy o redukcji strategicznego potencjału atomowego (SALT). Znaczący wpływ na jego myślenie o systemach komunistycznych w Europie Środkowej wywarł Jan Paweł II, z którym rozmawiał podczas jego pierwszej pielgrzymki do USA, zaledwie trzy miesiące po pamiętnej podróży do Polski. „Nawet gdy rozmawialiśmy o komunizmie, gdy ja mówiłem o tym, jak podminować system w najbliższym czasie, on mówił o długiej perspektywie. Zawsze twierdził, że ostatecznie wszystko skończy się dobrze, ale mnie martwiło to, że mówił to z perspektywy stu lat – tak długi okres mnie nie interesował” – wspominał Brzeziński. Sowieci, z szefem KGB Jurijem Andropowem na czele, uznawali rozmowy Cartera, Brzezińskiego i papieża Polaka za element wymierzonego w komunizm spisku.
Tuż po wkroczeniu wojsk sowieckich do Afganistanu Brzeziński zorganizował pomoc dla afgańskich mudżahedinów. Kosztem 3 miliardów dolarów CIA, współpracując z wywiadem Pakistanu, dostarczyła im m.in. przenośne pociski przeciwlotnicze Stinger, które powodowały ogromne straty lotnictwa sowieckiego.
Po wybuchu strajków w sierpniu 1980 r. kształtował politykę administracji prezydenta Cartera wobec wydarzeń w Polsce. „W piątek rano, po powrocie z urlopu, zapoznałem Prezydenta z sytuacją w Polsce. Podkreśliłem, że wydarzenia w Polsce można zrozumieć lepiej, jeśli się je ujmie w trzy fazy: pierwsza - ekonomiczna, znajdująca wyraz w haśle chleb, następnie polityczna, wyrażająca się hasłem wolność, i wreszcie narodowa, ujęta w haśle niepodległość, a czasem nawet Katyń, gdyż oba te hasła wskazują na antyrosyjskość” – zapisał 24 sierpnia.
W ostatnich tygodniach prezydentury Cartera za największe zagrożenia dla ładu i bezpieczeństwa światowego uznawał możliwość sowieckiej interwencji w Polsce. Zimą 1980 r. z inicjatywy Brzezińskiego Carter zmobilizował przywódców Europy Zachodniej oraz papieża Jana Pawła II, aby wystąpili w obronie Polski, zagrożonej interwencją ZSRS. W listach przestrzegli oni Moskwę przed tym krokiem, uprzedzając, że położy to kres odprężeniu w Europie. Ostrzegał Biały Dom przed postawą RFN, które dążyły do wyłamania się z systemu sankcji wobec ZSRS w wypadku ewentualnej interwencji w PRL.
Po odejściu z rządu w 1981 r. Brzeziński pozostał wpływowym ekspertem waszyngtońskiego Ośrodka Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (Center for Strategic and International Studies) i wykładowcą Szkoły Zaawansowanych Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa.
Pod koniec lat osiemdziesiątych był postrzegany przez komentatorów jako zwolennik asertywnego podejścia do słabnącego reżimu w Moskwie i przygotowania się świata zachodniego do nowej sytuacji geopolitycznej. W 1988 r. opublikował „Wielkie bankructwo. Narodziny i śmierć komunizmu w XX wieku”, który stanowił podsumowanie wieloletniego kryzysu państwa sowieckiego i państw satelickich w Europie Środkowej. Wielkie wrażenie zrobiły na nim wyniki polskich wyborów w czerwcu 1989 r., które uznał za przełomowe dla losów Europy. „To najważniejsze zmiany w Europie Wschodniej i świecie radzieckim od śmierci Stalina. […] Jesteśmy świadkami końca epoki” – powiedział w wywiadzie dla agencji prasowej AP w sierpniu 1989 r.
Na łamach tygodnika „Time” powiedział, że świat musi przygotować się na całkowity rozpad ZSRS. „Możemy świadomie kształtować świat lub po prostu przyglądać się dezintegracji starego ładu, którego odpryski mogą nam zagrozić” – powiedział Brzeziński. Późną jesienią powtórzył swoje tezy w Moskwie podczas konferencji organizowanej przez Akademię Dyplomatyczną MSZ. W rozmowach z przedstawicielami rządu sowieckiego podkreślał, że system, w który wierzyli, okazał się klęską. Zwieńczeniem podróży była wizyta Brzezińskiego i pozostałych członków delegacji w Katyniu. Był 1 listopada 1989 r. Na miejscu Amerykanie zastali tysiące Polaków oddających hołd pomordowanym polskim oficerom przy wciąż zakłamanym sowieckim pomniku.
Żona Zbigniewa Brzezińskiego, rzeźbiarka Emilia Benesz, jest stryjeczną wnuczką prezydenta międzywojennej Czechosłowacji Edwarda Benesza. Syn Ian jest ekspertem militarnym, w przeszłości był doradcą ministra obrony Donalda Rumsfelda. Młodszy - Mark - jest dyplomatą; 19 stycznia 2022 r. objął stanowisko ambasadora RP w USA. Córka Mika jest dziennikarką.
Przez całe życie Brzeziński utrzymywał silne związki ze środowiskiem polskim mieszkającym w Stanach Zjednoczonych i organizacjami polskimi działającymi w Ameryce. Był członkiem zarządów m.in Polskiego Instytutu Naukowego w Nowym Jorku i Fundacji Kościuszkowskiej, członkiem Polsko–Amerykańskiej Fundacji Wolności, Polsko–Amerykańskiego Funduszu Przedsiębiorczości oraz Międzynarodowego Komitetu Honorowego Muzeum Historii Żydów Polskich w Warszawie.
W 1995 r. został odznaczony Orderem Orła Białego. W 1981 r. otrzymał także Medal Wolności - najwyższe odznaczenie cywilne w Stanach Zjednoczonych.
Zmarł 26 maja 2017 r. w szpitalu w Falls Church, w stanie Wirginia. Ceremonia pogrzebowa odbyła się 9 czerwca w katedrze św. Mateusza Apostoła w Waszyngtonie. Mowę pożegnalną wygłosił były prezydent Stanów Zjednoczonych Jimmy Carter. Określił w niej Brzezińskiego „towarzyszem podróży”.(PAP)
Autor: Michał Szukała
szuk/ skp/