Ofiary niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego na Majdanku w Lublinie uczczono w piątek, w 78. rocznicę jego likwidacji. W latach 1941–44 życie straciło tam około 80 tys. osób, w tym 60 tys. Żydów.
Byli więźniowie obozu, pracownicy muzeum na Majdanku, członkowie władz złożyli kwiaty i zapalili w piątek znicze przed Mauzoleum z prochami pomordowanych.
Zastępca dyrektora Państwowego Muzeum na Majdanku Wiesław Wysok zaznaczył, że ostatniego dnia tj. 22 lipca 1944 r., Niemcy uciekając z Majdanka podpalili m.in. krematorium, niszczyli też dokumenty z kancelarii obozowej. „Mimo tych wysiłków jednak duża część obozu ocalała, mowa tu o barakach, komorach gazowych, krematoriach, a także części dokumentów, które mamy do dzisiaj w archiwum. Te świadectwa mówią jasno o charakterze tego miejsca, był to przede wszystkim obóz Zagłady, głównie dla Żydów, jak i innych osób, które nie były zdolne do ciężkiej, fizycznej pracy” – powiedział Wysok.
„W czerwcu 1943 r. moja rodzina została zabrana z domu. Niemcy karali w ten sposób za działalność partyzancką mieszkańców wsi. W obozie byliśmy odgrodzeni od Żydów. Ciągle kogoś wyprowadzali tam z baraków i bili, a ja się strasznie bałam. Ciągle pytałam mamę, czy my będziemy żyli. Zawsze odpowiadała mi to samo: +módl się, zobaczysz, że wszyscy wrócimy do domu+” – wspomina w rozmowie z PAP Janina Mielniczuk.
Jedną z byłych więźniarek obozu na Majdanku, która uczestniczyła w piątkowej uroczystości była 86-letnia Janina Mielniczuk, która do obozu trafiła jako 6-letnia dziewczynka ze Starego Majdanu koło Biłgoraja. „W czerwcu 1943 r. moja rodzina została zabrana z domu. Niemcy karali w ten sposób za działalność partyzancką mieszkańców wsi. W obozie byliśmy odgrodzeni od Żydów. Ciągle kogoś wyprowadzali tam z baraków i bili, a ja się strasznie bałam. Ciągle pytałam mamę, czy my będziemy żyli. Zawsze odpowiadała mi to samo: +módl się, zobaczysz, że wszyscy wrócimy do domu+” – wspomina w rozmowie z PAP Janina Mielniczuk.
Jak dodała, warunki w obozie były okropne, podobnie jak jedzenie. „Nie mogłam tego w ogóle przełknąć. Bardzo ciężko zachorowałam z wygłodzenia. Gdy Czerwony Krzyż przyjeżdżał, to raz na jakiś czas przemycali jedno-dwoje dzieci do szpitala. Moja mama za każdym razem brała mnie na ręce i próbowała, ale brali tylko te dzieci, które miały szanse na przeżycie. Pewnego dnia mama się uparła i powiedziała: +moje dziecko będzie żyło, proszę je zabrać+. Znalazłam się w szpitalu i bardzo szybko zdrowiałam. Moja rodzina pod koniec września 1943 roku opuściła obóz” – powiedziała była więźniarka.
Niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny w Lublinie, w urzędowej nomenklaturze nazywany Konzentrationslager Lublin, funkcjonował od października 1941 r. do 22 lipca 1944 r. Spośród prawdopodobnie 150 tys. osób z ok 30. krajów, które przeszły przez Majdanek, na skutek głodu, chorób, pracy ponad siły, a także w egzekucjach i komorach gazowych, życie straciło około 80 tys., z czego 60 tys. stanowili Żydzi przywożeni tu z całej Europy.
Podczas likwidacji obozu 22 lipca 1944 roku, około godziny 18 załoga SS wyprowadziła więźniów z terenu obozu w pieszym marszu ewakuacyjnym w kierunku Kraśnika. W Ćmielowie zostali oni załadowani do wagonów towarowych i przewiezieni do KL Auschwitz. Osoby, które nie wytrzymywały tempa marszu, były rozstrzeliwane po drodze. Na terenie Majdanka pozostawiono niezdolnych do marszu radzieckich inwalidów wojennych oraz chłopów z południowej Lubelszczyzny.
Spośród prawdopodobnie 150 tys. osób z ok 30. krajów, które przeszły przez Majdanek, na skutek głodu, chorób, pracy ponad siły, a także w egzekucjach i komorach gazowych, życie straciło około 80 tys., z czego 60 tys. stanowili Żydzi przywożeni tu z całej Europy.
Do ostatnich chwil SS-mani starali się zatrzeć ślady popełnionych na Majdanku zbrodni: niszczono zabudowę, rozbierano baraki, palono ciała ofiar i dokumentację z obozowej kancelarii. Członkowie załogi podłożyli także ogień pod budynek krematorium, gdzie dzień wcześniej rozstrzelano grupę kilkuset osób przewiezionych z więzienia Gestapo na Zamku w Lublinie. Pożar nie strawił jednak budynku w całości, a uciekający w popłochu SS-mani nie podłożyli również ładunków wybuchowych pod bunkier komór gazowych, pozostawiając tym samym dowody popełnionego w obozie ludobójstwa.
Po wkroczeniu wojsk sowieckich na Majdanku powstał obóz dla jeńców niemieckich, skąd sukcesywnie wysyłano ich w głąb Związku Sowieckiego. Jedno z pól hitlerowskiego obozu przejęło NKWD - więziono tu oficerów i podchorążych Armii Krajowej oraz Batalionów Chłopskich uznanych za wrogów politycznych, których potem wywieziono do łagrów sowieckich. W listopadzie 1944 r. na terenie byłego obozu na Majdanku utworzono muzeum.(PAP)
Autorka: Gabriela Bogaczyk
gab/ dki/