Ponad sześćset osób wzięło udział w Biegu Pamięci Sybiru zorganizowanym w sobotę w Białymstoku. Inicjatywa przypomina o rocznicy pierwszej masowej wywózki na Sybir polskich obywateli, która miała miejsce w lutym 1940 r. Wirtualnie można w biegu wziąć udział w dowolnym miejscu na świecie.
Przedsięwzięcie organizuje od czterech lat Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku i Fundacja Białystok Biega. Prezes fundacji Grzegorz Kuczyński podkreślił, że taki pomysł pozwala poszerzyć grono osób zainteresowanych tym, co działo się ponad 80 lat temu. "Nie ma co ukrywać, że naszym celem jest dotarcie do młodych ludzi" - dodał.
Trasa biegu w Białymstoku miała 5 km, w tym roku wytyczona została w Lesie Solnickim. Zorganizowano też rekonstrukcje historyczne w kilku tzw. stacjach, które mijali uczestnicy; tam poprzez światło i dźwięk po zmroku (np. odgłosy pociągu) mogli oni bardziej wyobrazić sobie okoliczności deportacji. "Ten bieg łączy pokolenia i pokazuje historię, o której musimy pamiętać" - mówił Kuczyński.
Współorganizujące wydarzenie Muzeum Pamięci Sybiru podkreśla, że powody udziału w biegu są różne: jedni biegną, by upamiętnić Sybiraków, których imiona i nazwiska mogli wybrać podczas rejestracji, inni upamiętniają wywiezionych członków własnej rodziny – ich imiona i nazwiska będą mogli wygrawerować na okolicznościowym medalu. Jeszcze inni biegną dla sportu, ale też żeby pokazać, że pamiętają o ofiarach pierwszej masowej deportacji obywateli polskich w głąb Związku Sowieckiego.
Do biegu wirtualnego można przystąpić od soboty do końca lutego; dotąd zarejestrowało się ok. pół tysiąca osób m.in. z Polski, Niemiec, Litwy, Białorusi, Belgii czy Australii. Biegacz może w tych dniach, w dowolnym miejscu przebiec trasę 5 km jednokrotnie lub wielokrotnie. Można także pokonać ten dystans w marszobiegu, czas pokonania trasy nie ma bowiem znaczenia.
Trasa będzie rejestrowana przez aplikację, a kilometry pokonane przez każdego z biegaczy zostaną zsumowane, dzięki czemu będzie można obliczyć, do jakiej miejscowości na Syberii udało się symbolicznie dobiec. W 2021 roku, gdy z powodu pandemii koronawirusa bieg miał tylko formę wirtualną, zsumowany wynik 1,5 tys. uczestników sięgnął 43 tys. km.
Całkowita liczba obywateli polskich wywiezionych w latach 1940-41 w głąb Związku Sowieckiego nie jest znana. Historycy IPN, m.in. na podstawie źródeł archiwalnych NKWD, szacują tę liczbę na kilkaset tysięcy obywateli polskich. Związek Sybiraków przyjmuje, że w ramach czterech zsyłek na Wschód wywieziono 1,3 mln polskich obywateli, z których zginął co trzeci.
Od 10 lutego 1940 r. do czerwca 1941 r. władze Związku Sowieckiego, okupującego tereny II RP, zorganizowały cztery wywózki na Wschód obywateli polskich różnych narodowości. Pierwsza z nich objęła głównie rodziny urzędników państwowych, m.in. sędziów, prokuratorów, policjantów, leśników, a także wojskowych, w tym uczestników wojny polsko-bolszewickiej, i właścicieli ziemskich. Wywożeni trafiali do północnych regionów ZSRS, w okolice Archangielska oraz do Irkucka, Kraju Krasnojarskiego i Republiki Komi.
Pierwsza wywózka była największa - ok. 140 tys. osób - i najbardziej tragiczna pod względem liczby ofiar. Deportowano wtedy m.in. wielu mieszkańców Białegostoku i okolic. Władze miasta podkreślają, że wówczas na "nieludzką ziemię" wywieziono jedną piątą mieszkańców miasta i okolic, a prześladowaniami sowieckimi była dotknięta niemal każda rodzina.
Całkowita liczba obywateli polskich wywiezionych w latach 1940-41 w głąb Związku Sowieckiego nie jest znana. Historycy IPN, m.in. na podstawie źródeł archiwalnych NKWD, szacują tę liczbę na kilkaset tysięcy obywateli polskich. Związek Sybiraków przyjmuje, że w ramach czterech zsyłek na Wschód wywieziono 1,3 mln polskich obywateli, z których zginął co trzeci. (PAP)
autor: Robert Fiłończuk
rof/ mmu/