Na Monte Cassino oraz w wielu innych miejscach polski żołnierz stawiał tamę złu, pogardzie człowieka i śmierci wielu niewinnych. Determinacja, poświęcenie, przelewanie krwi oraz ofiara życia miały sens - powiedział biskup polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek.
Z okazji 76. rocznicy zdobycia klasztornego wzgórza w katedrze polowej w Warszawie odbyła się uroczysta msza św. W czasie liturgii polecano Bogu poległych i zmarłych żołnierzy.
Przed południem na płycie Grobu Nieznanego Żołnierza oraz pod pomnikiem Bitwy o Monte Cassino w Ogrodzie Krasińskich złożone zostały kwiaty.
W homilii bp Guzdek podkreślił, że bitwa o Monte Cassino oraz wyzwolenie Bolonii i Ankony, to najważniejsze sukcesy polskiego żołnierza w kampanii włoskiej. "Niestety wiemy, że kolejne dni przyniosły hiobową wieść po zdradzie Polski przez światowe mocarstwa. Najpierw ustalenia w Teheranie, a później w Jałcie sprawiły, że większość żołnierzy gen. Andersa, która pochodziła z kresów wschodnich Rzeczpospolitej, nie miała, dokąd wracać" – zwrócił uwagę biskup polowy Wojska Polskiego.
Zaznaczył, że w wyniku tych decyzji "niemożliwe stało się napisanie ostatniego rozdziału o powrocie do wolnej Polski". "W sercach pozostały tęsknota i wielki żal do tych, którzy zdecydowali o nas bez nas. W ten sposób tysiące Polaków zostało skazanych na gorzki emigracyjny chleb daleko od ojczystego kraju” – powiedział duchowny.
Bp Guzdek podkreślił, że żołnierze 2. Korpusu Polskiego, dzięki wartościom wyniesionym z rodzinnego domu i parafialnego kościoła, zachowali się godnie.
"Walka na wielu frontach II wojny światowej była kontynuacją zmagań podjętych przez Wojsko Polskie we wrześniu 1939 roku. Wtedy to Polska, jako jedyne państwo, zachowała się godnie. Nie paktowała ze złem, ale stawiła zbrojny opór. Napadnięta przez hitlerowskie Niemcy i sowiecką Rosję wprawdzie straciła niepodległość, ale w miejscach upamiętniających należycie naszych żołnierzy możemy umieszczać łacińską sentencję +Vinctis non victis+ (Pokonanym Niezwyciężonym). Dzięki takiej postawie nie musimy się wstydzić" – powiedział bp Guzdek.
Zwrócił uwagę, że od wymiaru militarnego zwycięstwa pod Monte Cassino zdecydowanie ważniejszy był wymiar moralnego zaangażowania polskiego żołnierza w pokonaniu hitlerowskich Niemiec. Przytoczył przy tym słowa ówczesnego premiera Wielkiej Brytanii, Winstona Churchilla, który 24 maja w Izbie Gmin, w obecności przeszło dwudziestu narodów powiedział: "+ nikt nie przewyższa naszych polskich sprzymierzeńców męstwem okazywanym przez nich we Włoszech+".
Zaznaczył, że Polacy walczyli ramię w ramię z żołnierzami innych armii w imię sprawiedliwości, wolności narodów, ale zawsze myśleli o wolnej Polsce.
"Generał Anders powiedział wprost: +Pod Cassino walczyliśmy dla Polski+" - powiedział bp Guzdek.
Zwrócił uwagę, że pomimo zdrady przywódców ówczesnego świata i długiej niewoli w objęciach sowieckiej Rosji zwycięstwo we Włoszech miało wielkie znaczenie na przyszłość. Przytoczył słowa papieża Jana Pawła II zawarte w liście z okazji 50. rocznicy bitwy pod Monte Cassino: "Jeżeli po pierwszej wojnie światowej trzeba się było zmagać o przywrócenie Polski na mapę Europy, to po II wojnie światowej, nikt już, co do tego nie mógł mieć wątpliwości. Naród polski zapłacił tak wielką cenę, tylu wysiłkami i ofiarami okupił swoje prawo do istnienia, jako państwo, że nawet nasi wrogowie albo powiedzmy nasi wątpliwi przyjaciele na wschodzie i zachodzie nie mogli tego prawa zakwestionować".
Bp Guzdek wyraził uznanie dla jednoznacznej postawy polskich żołnierzy wobec agresji ideologii niemieckiego narodowego socjalizmu, która rozszerzała się na cały świat. "To tam, na Monte Cassino i wielu innych miejscach, polski żołnierz stawiał tamę złu, pogardzie człowieka i śmierci wielu niewinnych. Determinacja, poświęcenie, przelewanie krwi oraz ofiara życia miały sens. Jesteśmy dumni, bo zachowaliście się godnie. Niech z waszej pięknej i godnej naśladowania postawy czerpią przykład kolejne pokolenia naszych rodaków" - powiedział.
Walki o cały kompleks Monte Cassino przeciągnęły się do 31 maja 1944 r. Sukces 2. Korpusu został jednak okupiony dużymi stratami: 923 poległych, 94 zaginionych i 2931 rannych. Z kolei straty niemieckie wyniosły około 1100 zabitych, rannych i zaginionych żołnierzy. (PAP)
Autor: Magdalena Gronek
mgw/ mhr/