"To doskonały temat na film" - mówił o Wojciechu Korfantym Robert Talarczyk, który w Teatrze Śląskim w Katowicach wystawił poświęcony temu politykowi spektakl z muzyką punkową. Pod patronatem serwisu dzieje.pl Instytut im. Wojciecha Korfantego zorganizował konferencję "Korfanty jakiego nie znacie".
Konferencja „Korfanty, jakiego nie znacie” w zamyśle organizatorów miała służyć podsumowaniu rozpoczętych w 2019 roku obchodów setnej rocznicy powstań śląskich (1919-1921) i przyłączenia części Górnego Śląska do Polski (1922) oraz sto pięćdziesiątej rocznicy urodzin Wojciecha Korfantego, który był jedną z głównych postaci ówczesnych wydarzeń.
Całość spotkania zorganizowanego przez Instytut im. Wojciecha Korfantego została podzielona na dwie części. W trakcie pierwszej dr Agnieszka Misiurska mówiła o czechosłowackich drogach i bezdrożach Wojciecha Korfantego. Przypomniała, że w obawie przed uwięzieniem Korfanty w kwietniu 1935 roku przez zieloną granicę przedostał się do Czechosłowacji. Spędził tam prawie cztery lata, żywo interesując się sprawami kraju. Utrzymywał kontakt głównie z Wincentym Witosem, byłym trzykrotnym premierem, który do Czechosłowacji wyjechał nieco wcześniej, nie godząc się z wyrokiem skazującym, jaki w jego sprawie zapadł w tak zwanym procesie brzeskim.
Dr Misiurska opisała m.in. najdramatyczniejsze epizody z emigranckiego okresu działalności Korfantego: jesienią 1938 roku w Pradze zastała go wiadomość o śmierci syna (zaledwie 28-letniego Witolda, który zmarł po krótkiej chorobie). Władze polskie dały Korfantemu do zrozumienia, że jeśli przyjedzie na pogrzeb musi się liczyć z uwięzieniem. W tej sytuacji Korfanty na taki krok się nie zdecydował. Jednak pół roku później - w marcu 1939 roku - wyjechał z Pragi dzień po tym, gdy do tego miasta wkroczył Wehrmacht. Z francuskim paszportem na nazwisko Albert Martin przedostał się do Paryża, ale stamtąd natychmiast - drogą morską przez Danię - udał się do Gdyni. Miał nadzieję, że w obliczu narastającego niemieckiego zagrożenia władze sanacyjne będą chciały wykorzystać jego doświadczenie i dawne wpływy. Tak się jednak nie stało - nazajutrz po przyjeździe do Polski Korfanty został osadzony w warszawskim więzieniu, a wypuszczono go dopiero wtedy, gdy ciężko zachorował. Zmarł, po krótkim pobycie w warszawskim szpitalu św. Józefa, 17 sierpnia 1939 roku.
Kolejny z uczestników konferencji historyk Maciej Fic, profesor Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, przypomniał opinie dawnych uczestników powstań śląskich o Korfantym, który był dyktatorem trzeciego (w 1921 roku) i odegrał ważną rolę w dwóch poprzednich (1919 i 1920). Wiele z tych opinii było krytycznych, ale często kryła się za tym zawiedziona ambicja. Tak było na przykład w przypadku majora Macieja Mielżyńskiego, który został przez Korfantego odwołany ze stanowiska dowódcy wojsk powstańczych.
Dr Karol Makles z Muzeum Śląskiego przedstawił z kolei dorobek prac badawczych i popularyzatorskich na temat Korfantego - tylko w ostatnich kilku latach powstało ponad 130 poświęconych mu artykułów i książek, a także dwa spektakle teatralne.
Obydwa: "Hotel Korfanty" dla Teatru Telewizji (dostępny na kanale VOD) oraz wystawiony na scenie Teatru Śląskiego w Katowicach "Korfanty Rebelia" powstały przy współpracy reżysera Roberta Talarczyka i scenarzysty Artura Pałygi.
Robert Talarczyk (dyrektor Teatru Śląskiego) i Artur Pałyga wzięli udział w debacie, która odbyła się po naukowej części konferencji. W trakcie rozmowy prowadzonej przez publicystę Marcina Zasadę szukano odpowiedzi na to, skąd się biorą powierzchowne i często niepoparte argumentami merytorycznymi opinie na temat Wojciecha Korfantego. "Czasami dzieje się tak z przekonania, że już wszystko o Korfantym wiemy. Tymczasem był on postacią barwną i wielowymiarową, której nie należy pochopnie oceniać" - mówiła Aleksandra Goniewicz z działu historii Instytutu im. Wojciecha Korfantego.
Barbara Szmatloch, kolejna uczestniczka debaty (autorka - razem z Józefem Krzykiem - książki "Korfanty. Silna bestia") opowiedziała z kolei o źródłach swojego zainteresowania Wojciechem Korfantym. "W dzieciństwie słuchałam, jak mój starzik [dziadek - przyp. PAP] mówił, że poszedł walczyć w powstaniach, bo Korfanty tak kazał. Zawsze mnie to nurtowało, jak ważnym musiał być człowiek, który mojemu starzikowi mógł nakazać, by ten ryzykował życie" - mówiła Barbara Szmatloch.
Artur Pałyga przyznał się, że zanim się zabrał do pisania scenariusza spektaklu "Korfanty Rebelia" nic o tym polityku nie wiedział. "Ba! Byłem przekonany, że nie warto na to tracić czasu, bo to nuda!" - wspominał Pałyga. Zmienił zdanie dopiero w trakcie pracy - Korfanty w jego spektaklu jest postacią barwną i buntownikiem, który potrafił w porę powstrzymać rozlew krwi.
"To doskonały temat na film fabularny, a może cały serial" - potwierdził Robert Talarczyk.
Urodzony 20 kwietnia 1873 roku na terenie dzisiejszych Siemianowic Śląskich (wtedy razem z całym Śląskiem należących do Niemiec) Wojciech Korfanty zdobył wykształcenie w katowickim gimnazjum, a następnie na uniwersytetach we Wrocławiu (w tamtym czasie Breslau) oraz Berlinie. Od 1903 roku był wydawcą i redaktorem polskich gazet, które ukazywały się w należących do Niemiec Górnym Śląsku. W 1903 roku w okręgu katowicko-zabrzańskim zdobył mandat posła do Reichstagu i sprawował go z krótką przerwą do końca II Rzeszy (w listopadzie 1918 roku). Nie był w Reichstagu pierwszym politykiem ze Śląska poczuwającym się do polskości, ale jako pierwszy przystąpił do zrzeszającego wcześniej wyłącznie Wielkopolan Koła Polskiego.
W początkach swojej aktywności politycznej (do 1910 roku) związał się z endecją, a następnie – aż do końca II Rzeczpospolitej - stał się jedną z czołowych postaci Chrześcijańskiej Demokracji.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości był jednym z przywódców Powstania Wielkopolskiego i dwukrotnie (w listopadzie 1918 i lipcu 1922 roku) kandydatem na premiera. Za drugim razem na to stanowisko wysunęła go większość sejmowa, złożona głównie z przedstawicieli partii prawicowych, ale wyboru nie zaakceptował Józef Piłsudski, który jako Naczelnik Państwa pełnił wówczas rolę prezydenta.
Wcześniej, w lutym 1920 roku, na mocy decyzji rządu i przy zgodzie Piłsudskiego, Korfanty został szefem Polskiego Komisariatu Plebiscytowego na Górnym Śląsku. Jego zadaniem było przygotowanie polskiej akcji propagandowej przed plebiscytem – głosowaniem w sprawie przynależności Górnego Śląska.
W plebiscycie, który odbył się 20 marca 1921 roku za pozostawieniem Górnego Śląska w granicach Niemiec opowiedziało się 60 procent głosujących (przy 98-procentowej frekwencji), a za przyłączeniem do Polski – 40 procent i każda strona wyniki tego polsko-niemieckiego konfliktu interpretowała w inny sposób. Niemcy uważali, że cały sporny teren powinien przypaść im, a Polacy domagali się przyłączenia choć części przemysłowego okręgu. Argumentem na poparcie tych polskich roszczeń miało się stać III powstanie śląskie, które wybuchło 3 maja 1921 roku. Przy cichej akceptacji polskiego rządu i jego militarnym wsparciu (z dostawami broni i przerzuceniem przez zieloną granicę kilku tysięcy oficerów) powstańcom udało się początkowo opanować większą część Górnego Śląska. Działaniami dowodzili wojskowi, ale władzę zwierzchnią sprawował nad nimi Korfanty, który ogłosił się dyktatorem, co było świadomym nawiązaniem do rozwiązań z czasów Powstania Styczniowego.
W efekcie sukcesu powstania (choć chwilowego, bo powstańców z większości zajmowanych pozycji wyparły przybyłe z głębi Niemiec oddziały ochotnicze), mocarstwa podzieliły Górny Śląsk, przyznając Polsce zamieszkały przez około 1,3 mln ludności najbardziej uprzemysłowiony i zurbanizowany teren z Katowicami.
W odczuciu większości współczesnych Korfanty był uważany za autora tego sukcesu, ale po zamachu majowym był zwalczany i marginalizowany, zaś w 1930 roku bez wyroku sądowego razem z innymi politykami antysanacyjnej opozycji wtrącony do więzienia w Brześciu. Wyszedł na wolność po 58 dniach, bo siedząc za murami więzienia wygrał wybory i w związku z tym zaczął go chronić immunitet parlamentarny. W kwietniu 1935 roku, gdy jego kadencja się kończyła, a ustanowiona na mocy Konstytucji Kwietniowej ordynacja wyborcza nie dawała mu szans na ponowną wygraną, udał się na emigrację do Czechosłowacji. Z Pragi wyjechał dopiero w marcu 1939 roku by nie ryzykować uwięzienia przez Niemców, kilka dni po tym, jak do tego miasta wkroczył Wehrmacht. Okrężną drogą przez Francję wrócił do Polski, ale natychmiast został aresztowany i osadzony w więzieniu w Warszawie. Podstawą było niedokończone postępowanie prokuratorskie sprzed kilku lat, w którym pojawiły się zarzuty o nadużycia finansowe.
Gwałtownie pogarszający się stan zdrowia więźnia skłonił władze w lipcu 1939 roku do wypuszczenia Korfantego na wolność. Leczenie w szpitalu św. Józefa w Warszawie nie przyniosło poprawy. 17 sierpnia Korfanty zmarł, a trzy dni później został pochowany na cmentarzu w Katowicach.
(PAP)
autor: Józef Krzyk