Dla PRL-owskiej Służby Bezpieczeństwa Jarosław Marek Rymkiewicz był twórcą antysocjalistycznym – wskazuje w rozmowie z PAP historyk i politolog dr Piotr Gontarczyk z Instytutu Pamięci Narodowej. Jego rozpracowanie rozpoczęło się na początku lat 60. XX w.
Rozpracowanie poety i dramaturga rozpoczęło się na początku lat 60. pod absurdalnym zarzutem, że może on pisać nie tylko to, co wydaje oficjalnie, ale także jakieś niebezpieczne rzeczy do przysłowiowej szuflady lub tylko dla wąskiego grona kolegów – powiedział w rozmowie z PAP Gontarczyk.
Jak zaznaczył historyk, "niechęć SB i władz budziło zajmowanie się literaturą i poezją klasyczną, polskim romantyzmem, Adamem Mickiewiczem i Juliuszem Słowackim, zamiast +budowania kultury socjalistycznej+". "Konflikt Rymkiewicza z komunistycznym systemem – nawet poprzez tworzenie dzieł nie dotyczących spraw bieżących – był więc nieuchronny już na wczesnym etapie działalności autora" – wskazał Gontarczyk.
Jak wyjaśnił, początki zainteresowania osobą Rymkiewicza ze strony Służby Bezpieczeństwa związane były "z jego literackimi zainteresowaniami". Jak przypomniał historyk, "komuniści uważali, że pisarz lub poeta muszą być +elementami+ nadbudowy, mieścić się w regułach sztuki socjalistycznej". "Rymkiewicz do tej formuły zupełnie nie pasował, postrzegając obowiązki twórcy przede wszystkim jako kierowanie się powołaniem, nawiązywanie i rozwijanie kultury, ludzkiej, światowej i polskiej, a nie zajmowanie się kulturą socjalistyczną, masową, której nie cenił i uważał za zagrożenie dla prawdziwej kultury" – podkreślił Gontarczyk.
Jak zaznaczył historyk, "niechęć SB i władz budziło zajmowanie się literaturą i poezją klasyczną, polskim romantyzmem, Adamem Mickiewiczem i Juliuszem Słowackim, zamiast +budowania kultury socjalistycznej+". "Konflikt Rymkiewicza z komunistycznym systemem – nawet poprzez tworzenie dzieł nie dotyczących spraw bieżących – był więc nieuchronny już na wczesnym etapie działalności autora" – wskazał Gontarczyk.
Kontakt operacyjny „J.W.” w rozmowie z oficerem prowadzącym w ten sposób krytykował postawę artystyczną Rymkiewicza: "Jarosław Rymkiewicz uważa, że pisarz powinien kierować się powołaniem tworząc dzieła literackie będące wynikiem jego indywidualnych odczuć. Neguje on całkowicie wpływ czy zapotrzebowanie społeczne. Twierdzi, że [to] pisarz kształtuje poglądy i warunki społeczne. Jest to oczywiście przejaw megalomanii".
Dr Gontarczyk zaznaczył, że "pierwsze poważniejsze działania operacyjne SB podjęła po opublikowaniu przez autora w +Twórczości+ tekstu krytycznego wobec znaczenia twórczości zaangażowanych w budowanie PRL Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego i Juliana Tuwima, z których kpił między innymi, że to +autorzy kabaretowych piosenek+, którym powierzono +obowiązek organizowania wyobraźni narodowej+".
Dr Gontarczyk zauważył, że "obiektem krytyki i ataków był także uniwersalizm autora, czyli stanowisko, wedle którego kultura polska była częścią kultury światowej, wobec czego powinna do niej się odnosić i z nią dyskutować". Jeden z funkcjonariuszy SB uznał to za "niedostrzeganie, że kultura i sztuka Zachodu, którym tak czołobitnie hołduje, jest sprawnie działającym elementem nadbudowy kapitalistycznego systemu produkcji".
W rozmowie z PAP badacz zaznaczył, że "pierwsze poważniejsze działania operacyjne SB podjęła po opublikowaniu przez autora w +Twórczości+ tekstu krytycznego wobec znaczenia twórczości zaangażowanych w budowanie PRL Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego i Juliana Tuwima, z których kpił między innymi, że to +autorzy kabaretowych piosenek+, którym powierzono +obowiązek organizowania wyobraźni narodowej+". W jednym z tekstów dotyczących Aleksandra Fredry, Rymkiewicz napisał wprost (tekst wycięła cenzura), że gdyby Witold Gombrowicz i Czesław Miłosz mieszkali wówczas w PRL, to nie mogliby normalnie funkcjonować.
Dr Piotr Gontarczyk wskazał także, że "oprócz ewidentnie +antysocjalistycznej postawy+ Jarosława Marka Rymkiewicza, doszły jeszcze kolejne zarzuty: liczne kontakty z twórcami z zachodu i literatami jednoznacznie kojarzonymi z opozycją, a także wspomniana krytyka literatów związanych z władzą i generalnie PRL".
Historyk wyjaśnił, że od 1963 r. Wydział III SB Komendy Wojewódzkiej MO w Łodzi prowadził na Rymkiewiczu Sprawę Operacyjnej Obserwacji kryptonim "Jarek" i "w zasadzie zainteresowanie SB pisarzem trwało do połowy lat 80., kiedy został wyrzucony z pracy". "Po drodze SB i różni agenci (w tym literaci współpracujący z SB) pisali na niego liczne donosy. SB +inspirowała+ paszkwile ukazujące się na jego temat w oficjalnej prasie" – mówił w rozmowie z PAP Gontarczyk. Działania operacyjne wobec poety Służba Bezpieczeństwa kontynuowała również w latach 70. i 80.: zakładano mu podsłuch, okresowo uniemożliwiano wyjazdy zagraniczne, kontrolowano korespondencję, planowano też podjęcie "działań dezintegrujących", mających skłócać go ze środowiskiem. Historyk dodał także, że cenzura systematycznie "cięła" teksty Rymkiewicza.
Jak podkreślił, SB nie miała jednak w zakresie inwigilacji Rymkiewicza wielkich osiągnieć. "Poeta zachowywał się w zdystansowany sposób, nie był także bardzo rozmowny i nie utrzymywał szeregu kontaktów. To nie ułatwiało pracy bezpiece" – powiedział Gontarczyk. Już w latach 60. jeden z funkcjonariuszy SB napisał, że "JMR, mimo zastosowania przez nas w stosunku do niego całego szeregu represji moralnych i materialnych nie zmienił się".
Jak podkreślił, SB nie miała jednak w zakresie inwigilacji Rymkiewicza wielkich osiągnieć. "Poeta zachowywał się w zdystansowany sposób, nie był także bardzo rozmowny i nie utrzymywał szeregu kontaktów. To nie ułatwiało pracy bezpiece" – powiedział Gontarczyk. Już w latach 60. jeden z funkcjonariuszy SB napisał, że "JMR, mimo zastosowania przez nas w stosunku do niego całego szeregu represji moralnych i materialnych nie zmienił się".
Gontarczyk zaznaczył, że "tak samo mizerny był wpływ działań SB w późniejszych latach". W 1984 r. w "drugim obiegu", jeszcze w czasie trwania stanu wojennego, Jarosław Marek Rymkiewicz opublikował krytyczną wobec systemu książkę "Rozmowy polskie latem 1983", która – jak podkreślił historyk – wywołała furię funkcjonariuszy SB. W rozmowie z PAP Gontarczyk zacytował fragment akt, w którym funkcjonariusze SB opisali książkę jako skażoną "potężną dawką najbardziej zjadliwej i zgoła sprzecznej z chrześcijańską moralnością nienawiścią do komunizmu i komunistów (…) Rymkiewicz ujawnia dziki kanibalizm, pokazywany na scenie, w której wznosi toast +Na pohybel im, i żeby wszyscy szybciej zdechli+". Za wspomnianą książkę Jarosław Marek Rymkiewicz został w 1985 r. wyrzucony z pracy. "Jednak jego postawa jako człowieka, obywatela i poety nie uległa żadnej zmianie" – podsumował dr Gontarczyk. (PAP)
Autorka: Anna Kruszyńska
akr/ mhr/