Opublikowany w hamburskim tygodniku „Der Spiegel” z okazji 75. rocznicy zakończenia II wojny światowej komentarz, którego współautorem jest socjaldemokratyczny minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas, deklaruje konieczność przeciwstawiania się próbom pisania historii tego konfliktu na nowo.
Jak podkreśla się w napisanym przez Maasa wspólnie z dyrektorem monachijskiego Instytutu Historii Najnowszej Andreasem Wirschingiem i zamieszczonym również na stronie internetowej niemieckiego MSZ artykule, wyłącznym winowajcą rozpętania drugiej wojny światowej oraz Holokaustu były Niemcy.
"Dnia 8 maja 1945 roku w Europie umilkły strzały nad grobami ponad 40 mln ofiar. Budzące zgrozę rządy narodowych socjalistów i mord na europejskich Żydach dobiegły końca. Stał się on dniem wyzwolenia milionów wyjętych spod prawa i prześladowanych, dniem pamięci o ofiarach, dniem zwycięstwa nad bezprawiem" - czytamy w komentarzu.
"Tego dnia Niemcy zapłacili cenę tego, że umożliwili 30 stycznia 1933 roku (czyli w dniu objęcia przez Adolfa Hitlera urzędu kanclerza Rzeszy Niemieckiej - PAP) i tego, że nie potrafili się sami wyzwolić spod narodowego socjalizmu. Na ruinach niemieckich miast zdecydowana większość ludzi patrzyła w przyszłość z lękiem i zwątpieniem. Upłynęło 40 lat, zanim (prezydent) Richard von Weizsaecker powiedział także w imieniu Niemców o +wyzwoleniu+ będąc świadomym, że ma w tej kwestii poparcie przynajmniej większości zachodnioniemieckiego społeczeństwa" - wskazują Maas i Wirsching.
Według nich, Niemcy "zabiegają o silną i zjednoczoną Europę, o prawa człowieka będące uniwersalną legitymacją ludzkiej godności, o ustaloną regułami współpracę międzynarodową, o unikanie specjalnych rozwiązań dla swego kraju", gdyż wszystko to wypływa z "wiedzy o bezprzykładnych zbrodniach Niemiec w XX stuleciu, które znalazły swój najpotworniejszy wyraz w Holokauście".
Komentarz przyznaje, że "ludzie w Polsce, w państwach nadbałtyckich oraz w innych krajach wschodniej, środkowej i południowowschodniej Europy mają wobec daty 8 maja mieszane uczucia", gdyż "radość ze zwycięstwa nad narodowym socjalizmem łączy się u nich z początkiem innej formy pozbawienia wolności i uzależnienia od obcych, które to doświadczenia dzielą z wieloma ludźmi we wschodnich Niemczech".
Maas i Wirsching zwracają w związku tym uwagę na niezbędność "ostrożnego obchodzenia się z historią". Ich zdaniem, "niemiecka przeszłość ukazuje niebezpieczeństwo rewizjonizmu, który zastępuje racjonalne myślenie narodowymi mitami. Dlatego - a nie ze względu na przykład na rzekomą moralną wyższość - jesteśmy jako Niemcy wezwani do tego, by zabierać głos, gdy z napadniętych robi się napastników, a z ofiar sprawców".
"Podejmowane ustawicznie w ostatnich miesiącach próby pisania w tak niegodny sposób historii na nowo wymagają od nas zajęcia stanowiska, choć biorąc pod uwagę niepodważalne historyczne fakty nie powinno to być konieczne: wyłącznie Niemcy rozpętały swą napaścią na Polskę drugą wojnę światową. I wyłącznie Niemcy ponoszą odpowiedzialność za zbrodnię przeciwko ludzkości, jaką był Holokaust. Kto rozsiewa co do tego wątpliwości, przypisując rolę sprawców także innym narodom, ten wyrządza krzywdę ofiarom. Instrumentalizuje historię i dzieli Europę" - konkludują autorzy komentarza. (PAP)
dmi/ jar/