
Dziś skłaniamy się ku architekturze oddolnej, szanującej tradycję oraz potrzeby ludzkie, nastawionej nie na spektakl, ale na użyteczność - powiedziała PAP minister kultury i dziedzictwa narodowego Hanna Wróblewska, która w czwartek otworzy polską wystawę "Lary i penaty" na Biennale w Wenecji.
Wystawa "Lary i penaty. O budowaniu poczucia bezpieczeństwa w architekturze" zostanie zaprezentowana w Pawilonie Polskim na 19. Międzynarodowej Wystawie Architektury w Wenecji. Nawiązuje ona do tradycji traktowania architektury jako szeroko rozumianego, bezpiecznego schronienia przed żywiołami, wojnami oraz innymi katastrofami. Zadaje pytanie, czy architektura ma odpowiednie narzędzia do budowania bezpiecznej rzeczywistości. Na wystawie mają się znaleźć przedmioty z dwóch porządków - technicznego, związanego z przepisami BHP, przeciwpożarowymi i legislacją, oraz kulturowego, łączącego się z zakorzenionymi w tradycji praktykami, przesądami, zwyczajami i rytuałami, które zapewniają poczucie bezpieczeństwa. Na osi pawilonu ma się znaleźć triada obiektów emblematycznych dla wystawy: wiecha na zewnątrz pawilonu, podkowa nad wejściem oraz gaśnica w środku.
Polska Agencja Prasowa: Co zdecydowało o wyborze projektu "Lary i penaty. O budowaniu poczucia bezpieczeństwa w architekturze"?
Hanna Wróblewska: Projekty Pawilonu Polonia, zarówno na Biennale Architektury, jak i na Biennale Sztuki, są zawsze wybierane przez reprezentatywną komisję złożoną przede wszystkim z fachowców. Są to osoby ze świata architektury i sztuki – kuratorzy, artyści albo także uczestnicy poprzednich Biennale - i jeden przedstawiciel ministerstwa. Biennale ma swoją specyfikę, dlatego wśród wybierających projekt muszą być osoby, które naprawdę umieją ocenić potencjał projektu, a także jego atrakcyjność dla widzów.
PAP: A jaka jest pani ocena? Projekt ma szansę dotrzeć do zagranicznych odbiorców?
H.W.: Głęboko w to wierzę. Kolektyw, który stworzył "Lary i penaty", składa się z historyczki sztuki i krytyczki architektury Aleksandry Kędziorek, wybitnego architekta Macieja Siudy oraz najciekawszych współczesnych polskich twórców - artystki wizualnej Katarzyny Przezwańskiej i artysty intermedialnego Krzysztofa Maniaka. Łączą ich zainteresowanie architekturą oraz działania na styku sztuk wizualnych. W zespole wymieniają się doświadczeniami, wrażliwością i wiedzą. Wybrany przez nich temat projektu "Lary i penaty" nawiązuje do bardzo ważnych w dzisiejszym świecie sfer - bezpieczeństwa i poczucia bezpieczeństwa.
Należy podkreślić, że weneckie Biennale Architektury nie jest typową wystawą architektury. Nie znajdziemy tam architektonicznych makiet i wizualizacji, ale raczej opowieści o architekturze i jej – także społecznych i politycznych - aspektach. Nie spodziewajmy się zatem wykresów i przekrojów budynków, lecz rozważań o tym, co w architekturze jest dla nas dzisiaj najważniejsze.
PAP: W Pawilonie Polskim zostaną zaprezentowane przedmioty z dwóch różnych porządków - technicznego, np. gaśnica, znak ewakuacyjny, i kulturowego, np. podkowa, wiecha, odnoszące się do budowania poczucia bezpieczeństwa.
H.W.: Zarówno poczucia bezpieczeństwa, jak i samego bezpieczeństwa. Należy to podkreślić, ponieważ te terminy nie oznaczają tego samego. Przedmioty z pierwszego porządku, w postaci infrastruktury architektonicznej oraz elementów BHP, odnoszą się do wymiaru bezpieczeństwa. Te z drugiego - wskazują na poczucie bezpieczeństwa kreowane za pomocą rytuałów zakorzenionych w kulturze i tradycji.
PAP: Jak te przedmioty odnoszą się do współczesności - niepewności, zagrożenia wojną?
H.W.: Zobaczymy. Na razie mówimy o koncepcie. Ważna jest realizacja wystawy i jej realne oddziaływanie: czyli stan, jaki będzie wywoływała u odbiorców, oraz kontekst przestrzenny. Przedmioty prezentowane na wystawie wchodzą w dialog z konkretną przestrzenią, to dzięki niej zyskują znaczenie. Każda wystawa, nie tylko architektoniczna, ale zwłaszcza taka, jest pracą z medium przestrzeni. Nie chcę szczegółowo opowiadać o wystawie czy nadinterpretować jej znaczenia jeszcze przed jej realizacją. Warto pozostawić niedopowiedzenia, przedstawić widzowi jedynie tropy.
PAP: Jak "Lary i penaty" odnoszą się do tematu przewodniego tegorocznego Biennale - "Intelligens. Natural. Artificial. Collective"? Wydaje się to niejednoznaczne.
H.W.: Twórcy mają pełną autonomię. Często temat jest ogłaszany w momencie, kiedy projekty i reprezentacja zostały już wybrane, więc nie ma obowiązku odnoszenia się bezpośrednio do tematu przewodniego. W tym roku warto zwrócić uwagę na czynnik ludzki, czyli człon "gens" w słowie "intelligens". Związany jest z inteligencją emocjonalną łączącą się z architekturą i poczuciem bezpieczeństwa.
PAP: Jak wystawa ma promować polską kulturę, sztukę i architekturę?
H.W.: Wystawa nigdy nie jest sztuką dla sztuki. To przekaz artystyczny kierowany do odbiorców. Pawilon Polski od lat cieszy się dobrą renomą. Twórcy tegorocznego projektu są znani w środowisku artystycznym. Maciej Siuda już jako student robił projekt towarzyszący Biennale razem z hiszpańskimi architektami. Także prace Katarzyny Przezwańskiej były wielokrotnie pokazywane za granicą. To doskonała okazja do promowania polskich artystów i architektów, ale też po prostu Polski. "Lary i penaty" są ciekawą opowieścią o Polsce, która będzie czytelna dla odbiorców z innych krajów.
PAP: Jak Pawilon Polski prezentuje się na tle innych krajów?
H.W.: Czekam na moment wejścia, zagłębienia się w architekturę. Będę mogła odpowiedzieć na to pytanie w pełni dopiero po zwiedzeniu wszystkich wystaw w ramach tegorocznego Biennale, choć oczywiście moje serce jest zawsze za Pawilonem Polskim.
PAP: W jakim punkcie - w pani ocenie - jest dziś polska architektura?
H.W.: Architektura zawsze była jedną z najważniejszych dziedzin sztuki. Jest różnorodna, ale na wielu poziomach odnosi się do współczesnych obaw społecznych. Kumuluje w sobie pytania zarówno teoretyczne, jak i praktyczne, chociażby o to, jak żyć w dzisiejszym świecie.
PAP: Polski projekt nieco odbiega od kierunku, w którym podąża zachodnia architektura - nowoczesności, technologii. Jest prosty, wraca do korzeni, spuścizny kulturowej, wierzeń i tradycji. Czy w tym tkwi jego siła?
H.W.: Tak, chociaż uważam, że jest to projekt współczesny. Oczywiście musielibyśmy określić, co oznacza "współczesne". Czasem to, co było ariergardą, staje się awangardą, a nic się tak szybko nie starzeje jak technologia. Doskonale zdają sobie z tego sprawę właśnie architekci. Czas star architektów (architektów, których uznaje się za gwiazdy dziedziny, a ich projekty za ikoniczne - PAP) minął. Obecnie skłaniamy się ku architekturze wernakularnej (tzw. architekturze bez architekta, anonimowej, wpisującej się w tradycje społeczności - PAP), oddolnej, szanującej tradycję oraz potrzeby ludzkie, nastawionej nie na spektakl, ale na użyteczność.
Rozmawiała Zuzanna Piwek
19. Międzynarodowa Wystawa Architektury – La Biennale di Venezia odbędzie się 10 maja – 23 listopada 2025 r. w Wenecji. Polska Agencja Prasowa jest patronem medialnym wystawy w Pawilonie Polskim. (PAP)
zzp/ miś/ amac/dki/