Żołnierz Oddziału Lotnego Wojsk Polskich, kurierka, która dostarczyła Józefowi Piłsudskiemu raport od POW w Rosji, po I wojnie parlamentarzystka i działaczka społeczna, Halina Jaroszewicz, zginęła w czerwcu 1940 roku, rozstrzelana przez Niemców w największej egzekucji polskich patriotów w podwarszawskich Palmirach.
Halina Chełmicka, po mężu Jaroszewicz, urodziła się 7 listopada 1892 r. w Dziewanowie, w powiecie płockim. Absolwentka prywatnej szkoły średniej w Warszawie, maturę zdała eksternistycznie w Rydze. Była delegatką szkół warszawskich na Zjazd Grunwaldzki w Krakowie w 1910 r. W 1912 r. podjęła studia na Uniwersytecie Jagiellońskim na Wydziale Filozoficznym.
Podczas studiów związała się z PPS, a także z ruchem niepodległościowym. Od 1913 r. była komendantką w plutonie żeńskim Krakowskiego Związku Strzeleckiego. W styczniu 1914 r. została aresztowana za dystrybucję nielegalnej prasy podczas akcji przerzucania gazet niepodległościowych przez granicę austriacko-rosyjską i osadzona na Pawiaku. Zwolniono ją ze względu na zły stan zdrowia. W okresie I wojny była kurierką i działała w wywiadzie.
"Należała do Oddziału Lotnego Wojsk Polskich – tajnej jednostki bojowej, której głównym zadaniem było podejmowanie działań dywersyjnych na tyłach wojska rosyjskiego. Działalność ta polegała m.in. na wysadzaniu linii torów kolejowych, mostów kolejowych, zrywaniu drutów telegraficznych czy organizowaniu zamachów na państwowe urzędy rosyjskie i niszczeniu list poborowych, ale nie tylko. Jedną z akcji w 1914 r. była próba wysadzenia pomnika generałów wiernych carowi w czasie powstania listopadowego, który w tym czasie stał na pl. Zielonym w Warszawie, dziś pl. Dąbrowskiego" - opowiadała PAP adiunktka w Muzeum-Miejscu Pamięci Palmiry Maria Kamińska.
Aktywność oddziału - jak wskazała - miała duże znaczenie moralne dla jego członków, także dla marzących o wolności Polaków. Już w marcu 1915 r. działał w czterech okręgach: warszawskim, lubelskim, siedleckim, radomskim. Zaangażowanie kobiet w działalność spiskową polegało na przewożeniu dynamitu, gromadzeniu broni.
"W mieszkaniu Haliny Chełmickiej znajduje się skład broni i materiałów wybuchowych i odbywają się tajne zebrania Oddziałów Lotnych. Duże znaczenie dla organizowania tego oddziału ma Jan Bielawski, pseudonim +Mikita+ – członek Organizacji Bojowej PPS. Po formalnym rozwiązaniu Oddziału Lotnego jego członkowie wstąpili do Legionów i Polskiej Organizacji Wojskowej. Halina Chełmicka była jedną z trzydziestu kobiet należących do tej tajnej organizacji. Zadania jej powierzane świadczą o tym, że była bardziej wtajemniczona w działania i była w grupie dziesięciu kobiet o zaawansowanych kontaktach konspiracyjnych. Nie uczestniczyły one w akcjach zbrojnych, na pewno nie bezpośrednio" - podkreśliła Kamińska.
Jak wymieniała we wspomnieniach Chełmicka, do ich obowiązków należało: przewożenie i ukrywanie materiałów wybuchowych i broni, wyszukiwanie mieszkań na składy i zebrania, schronienie dla członków oddziału, przygotowywanie stosunków w różnych miejscowościach, gdzie miała być przeprowadzona akcja, służba wywiadowczo-kurierska, sanitarna, praca w laboratorium.
Jak wymieniała we wspomnieniach Chełmicka, do ich obowiązków należało: przewożenie i ukrywanie materiałów wybuchowych i broni, wyszukiwanie mieszkań na składy i zebrania, schronienie dla członków oddziału, przygotowywanie stosunków w różnych miejscowościach, gdzie miała być przeprowadzona akcja, służba wywiadowczo-kurierska, sanitarna, praca w laboratorium.
"Wszystkie te obowiązki wymagały zerwania z dawnym trybem życia, tj. pracą zawodową i domem rodzinnym; pochłaniały je do tego stopnia, że trzeba było poświęcić nie raz kilkanaście godzin na dobę, nie spać po parę dni z rzędu. Pracując w tych warunkach, nigdy żadna z kobiet nie uskarżała się i nie porzuciła pracy dobrowolnie, żadna też nie otrzymała nigdy nagany za niesumienność czy opieszałość, wszystkie były karne w stosunku do swych władz, prześcigały się w gorliwości i z tym większą powagą i oddaniem wykonywały powierzone sobie czynności, im większym zaufaniem je darzono" - opowiadała badaczka.
Chełmicka także zajmowała się kolportowaniem prasy, a w strukturach Komendy I Brygady Legionów Polskich była magazynierem broni. Organizowała również Oddział Żeński Lubelskiego POW. Na przełomie marca i kwietnia 1915 r. została aresztowana przez władze rosyjskie, wywieziona do Moskwy i osadzona w więzieniu na Butyrkach.
"Czas transportu do Moskwy, podczas którego podjęła próbę ucieczki, także pobytu w więzieniu i powrotu na ziemie polskie, opisała we wspomnieniach. Z więzienia została zwolniona za kaucją, dzięki Konstantemu Lencowi – przyjacielowi rodziny i prawnikowi, który później, już w niepodległej Polsce pracował jako szef kancelarii cywilnej prezydenta RP Stanisława Wojciechowskiego" - podkreśliła Kamińska.
Korzystając z pomocy znajomych lekarzy i działaczy społecznych Chełmicka trafiła na dwa miesiące do sanatorium, gdzie odzyskała zdrowie. "Nadal jednak znajdowała się pod nadzorem policji, co nie przeszkadzało jej podjąć znów działalności konspiracyjnej w ramach współpracy ze Związkiem Młodzieży Postępowo-Niepodległościowej. Przypomnieć tu należy, że w szeregach tej organizacji działali także Stefan Starzyński, Marian Zyndram-Kościałkowski czy Mieczysław Niedziałkowski – zamordowany w tej samej egzekucji w Palmirach" - zauważyła.
"Planuje powrót do Polski drogą morską, przez Finlandię i Szwecję. Ma do wypełnienia ważną misję - dostarczenie Komendantowi Piłsudskiemu raportu od POW w Rosji. Bardzo tęskni za ojczyzną. Przez Petersburg, Helsinki, Berlin, Kamińsk, Piotrków, pod groźbą aresztowania przez niemiecki Sztab Generalny, potem przez Austriaków, przekraczając kolejne granice, dociera wreszcie z meldunkiem do Zakopanego, do sanatorium Kazimierza Dłuskiego, w którym przebywał Komendant" - opowiadała Kamińska.
Wspominając swoje spotkanie z Piłsudskim w Zakopanem, Jaroszewicz cytowała jego słowa: "A, pamiętam, narobiła nam pani kłopotu z tym aresztowaniem na granicy w 1913 r." Po wykonaniu zadania zaangażowała się znów w działalność Polskiej Organizacji Wojskowej i Pogotowia Bojowego PPS.
Wspominając swoje spotkanie z Piłsudskim w Zakopanem, Jaroszewicz cytowała jego słowa: "A, pamiętam, narobiła nam pani kłopotu z tym aresztowaniem na granicy w 1913 r." Po wykonaniu zadania zaangażowała się znów w działalność Polskiej Organizacji Wojskowej i Pogotowia Bojowego PPS.
W okresie międzywojennym pracowała w sekretariacie Zarządu Głównego PSL "Wyzwolenie". Była też zaangażowana w działalność Związku Zawodowego Robotników Rolnych, organizowała Kursy dla Dorosłych w Warszawie. Działała w wielu organizacjach społecznych m.in. Polskim Białym Krzyżu, Rodzinie Wojskowej, Związku Strzeleckim, Związku Pracy Obywatelskiej Kobiet. Brała udział w międzynarodowych konferencjach poświęconych kwestiom opieki nad matką i dzieckiem.
W 1919 r. jej mężem został Tadeusz Jaroszewicz, zastępca szefa sztabu Komendy Głównej Milicji Ludowej PPS, dyplomata, podpułkownik dyplomowany kawalerii. Za swoją działalność Halina Jaroszewicz otrzymała w 1922 r. najwyższe odznaczenie wojenne - order Virtuti Militari.
"W 1930 r. zdobyła mandat poselski kandydując z okręgu lubelskiego, rozpoczęła karierę jako parlamentarzystka. W Sejmie pracowała jako jedna z jego sekretarzy, angażowała się aktywnie w prace komisji sejmowych m.in. budżetowej, opieki społecznej i inwalidów. Pięć lat później zdobyła mandat do Senatu. Po wybuchu II wojny włączyła się natychmiast w działania konspiracyjne Służby Zwycięstwu Polski, potem w Związek Walki Zbrojnej" - wskazała Kamińska.
Halina Jaroszewicz została aresztowana przez Niemców w kwietniu 1940 r., trafiła na Pawiak. "Zginęła w największej egzekucji przeprowadzonej w Palmirach w dniach 20 i 21 czerwca, wśród 362 pozostałych więźniów Pawiaka – polskich patriotów. Prawdopodobnie tylko ona też, na pewno jako jedyna kobieta, była więziona w więzieniu Pawiak dwa razy, w różnych okolicznościach politycznych i historycznych" - dodała. (PAP)
autorka: Anna Kondek-Dyoniziak
akn/ aszw/