
Mieszkający w Rzymie historyk i publicysta Paolo Morawski powiedział PAP, że w kultywowaniu pamięci o 2. Korpusie Polskim, bitwie o Monte Cassino i wyzwalaniu miejscowości przez polskich żołnierzy ważne są lokalne inicjatywy. To w terenie rodzi się zainteresowanie wśród historyków, stowarzyszeń i lokalnych władz - dodał.
W niedzielę w 81. rocznicę bitwy o Monte Cassino polsko-włoskie uroczystości odbędą się na polskim cmentarzu wojennym na wzgórzu.
Morawski, prezes Fundacji Rzymskiej im. Janiny Zofii Umiastowskiej, poproszony przez PAP o ocenę stanu wiedzy we Włoszech o 2. Korpusie Polskim i bitwie o Monte Cassino stwierdził, że "znajomość tej historii rośnie i to z różnych powodów". "Pierwszy to taki, że państwo włoskie jest obecne na Monte Cassino. Kiedy jedzie tam prezydent Sergio Mattarella, a wcześniej jego poprzednik Giorgio Napolitano, by wygłosić przemówienie i obchodzić rocznicę z Polakami, dociera to także do Włochów".
"Ta historia, te uroczystości są relacjonowane przez telewizję, trafiają do włoskiego systemu medialnego" - dodał.
Także włoska klasa polityczna dowiaduje się o tym za sprawą wizyty prezydenta - ocenił.
"Ogólnie jednak według mnie wiedza na ten temat wśród polityków tylko lekko wzrosła. Uważam zaś, że nie należy się w tej sprawie zwracać do polityków, ale do lokalnych szkół, do małych stowarzyszeń kulturalnych, do niektórych światłych burmistrzów. Trzeba wybrać się w teren. Moim zdaniem wielką nowością i jedyną przyszłością jest właśnie tak zwany teren, czyli wszystkie inicjatywy lokalne, służące upamiętnieniu polskich żołnierzy" - oświadczył Morawski.
Jak podkreślił, "jeśli nie będzie pamięci w terenie, nie będzie też pamięci narodowej" i "nadawanie w telewizji filmu dokumentalnego o Armii Andersa i Monte Cassino o godzinie 3 w nocy nic nie zmieni".
Jego zdaniem włoskie rodziny udają się na cmentarz na Monte Cassino także z ciekawości i wchodzą do tamtejszego Muzeum 2. Korpusu, które jest też punktem informacyjnym. "To jest także ważny aspekt" - zaznaczył.
Zwrócił uwagę, że obecnie w niektórych miejscowościach, na poziomie lokalnym, rodzi się zainteresowanie tą historią i trwa tam "odzyskiwanie pamięci" o wojnie i przejściu żołnierzy 2 Korpusu Polskiego przez Półwysep Apeniński.
"To dzieje się przede wszystkim w niektórych miejscowościach w regionie Apulia i Marche. Zjawisko tej lokalnej pamięci utrwaliło się" - wyjaśnił włosko-polski historyk.
Zaznaczył, że "to, co jest naprawdę wielką nowością, jest to, że studenci piszą prace magisterskie i powstają prace doktorskie na temat 2 Korpusu Polskiego. A kiedy pyta się ich autorów: »Dlaczego? Czy masz związki z Polską«, odpowiadają: »Nie, pojechałem do malutkiej miejscowości i na skwerze znalazłem pomnik generała Andersa czy polskiego żołnierza i zadałem sobie pytanie, co Polacy tutaj robili. Z tego zainteresowania zrodziła się moja praca uniwersytecka«".
"To według mnie jest nowe i bardzo ciekawe zjawisko. Są młodzi badacze, którzy interesują się historią 2. Korpusu Polskiego, nie mając żadnych związków z Polakami" - zauważył.
Morawski odnotował, że w miasteczkach wyzwolonych przez polskich żołnierzy są osoby, które zaczynają się interesować tym tematem i go zgłębiać.
"Wtedy organizowane są tam różne wydarzenia, ceremonie, odsłaniane są tablice. Powiedziałbym, że jest to historia nieciągła, do której raz na jakiś czas się wraca, którą się odżywia na nowo. Zazwyczaj jest schowana i niekiedy jest przywoływana" - wyjaśnił.
Historyk, publicysta i autor książek zwrócił uwagę, że pamięć o 2. Korpusie Polskim jest kultywowana w rodzinach, których ta historia dotyczy. Są w nich potomkowie żołnierzy tej jednostki, którzy po wojnie zostali we Włoszech i tam założyli rodziny.
"Aby ta pamięć była utrzymywana we Włoszech trzeba ciągle dawać nowe materiały, tworzyć przy pomocy nowego języka książki, filmy dokumentalne, także na tematy poboczne, nie tylko dotyczące samych walk. Bo jeśli takie materiały są, to się o nich czasem mówi, i tak historia jest dalej przekazywana" - dodał rozmówca PAP.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ akl/ jpn/