Jest to historia niezwykła i zasługująca na popularyzację na świecie - tak o tzw. Grupie Ładosia, skupiającej polskich dyplomatów, którzy podczas II wojny światowej wydali tysiące fałszywych paszportów, ratując przed Zagładą osoby żydowskiego pochodzenia, wypowiedział się w czwartek brytyjski historyk Roger Moorhouse.
Podczas konferencji online, zorganizowanej m.in. przy wsparciu ambasady RP w Meksyku, Moorhouse podkreślił, że rola polskiego dyplomaty w Bernie Aleksandra Ładosia i współpracujących z nim osób jest wciąż bardzo niedoceniona na świecie.
Przypomniał, że polscy dyplomaci ratowali osoby pochodzenia żydowskiego, wystawiając im dokumenty, na podstawie których, oficjalnie jako obywatele państw Ameryki Łacińskiej, głównie Paragwaju, mogli uciec z terenów znajdujących się pod okupacją hitlerowską, takich jak Polska i Holandia. Dodał, że grupa skupiona wokół Ładosia ratowała także niemieckich Żydów.
Moorhouse w swoim wystąpieniu wskazał na dużą rolę polskiego ruchu oporu, który - jak podkreślił - dostarczał do zagrożonych osób fałszywe dokumenty przygotowane przez polskich dyplomatów z poselstwa w Bernie.
Na liście osób, którym pomogła nieformalna grupa kierowana przez Ładosia, były tysiące nazwisk i trudno jest precyzyjnie określić, ile z nich przeżyło II wojnę światową - zaznaczył Moorhouse.
“Działanie Grupy Ładosia to jedna z najważniejszych operacji ratowania ludzi podczas Holokaustu. Dlatego właśnie historia ta zasługuje na to, aby była lepiej znana na całym świecie” - powiedział Moorhouse, dodając, że pracuje nad książką na ten temat.
Wśród uczestników czwartkowej konferencji była m.in. Alexandra Van Ryn Reiter - wnuczka Stefana Ryniewicza, polskiego dyplomaty z Grupy Ładosia.
Udział w wydarzeniu wzięła również Heidi Fishman, której przodków z rodziny Lichtenstern uratowali polscy dyplomaci z poselstwa w Bernie.
Marcin Zatyka (PAP)
zat/ akl/