Był wspaniałym partnerem kreacyjnym, człowiekiem o ogromnym talencie - powiedziała PAP Agnieszka Holland, reżyserka filmowa i teatralna. Poszukującym, jednocześnie spełnionym, o dużym rzemiośle, ale też o potrzebie nowej ekspresji - dodała.
„Czuję smutek i gniew, że go tak los potraktował, tak utalentowanego i tak uwielbiającego życie człowieka. Zmarł przedwcześnie, a na dokładkę naznaczony chorobą, która była dla niego bardzo ciężka i dla jego bliskich. To mam głównie w pamięci” - powiedziała PAP Agnieszka Holland.
„Kiedy go widziałam ostatni raz, to porozumiewaliśmy się za pomocą kartki. Miał alfabet, który jego żona zrobiła i ołówkiem pokazywał mi litery. Tak rozmawialiśmy” - wspomina reżyserka.
„Jako współpracownik, jako kompozytor moich filmów był wspaniałym partnerem kreacyjnym, człowiekiem o ogromnym talencie, ale też takim o odwadze poszukiwania innych form, innych sposobów użycia muzyki, innych dźwięków. W momencie największego sukcesu hollywoodzkiego opuścił Hollywood, właśnie dlatego, że poczuł, że jeżeli zostanie tam dłużej, to stanie się trybikiem w maszynie tego przemysłu, a chciał próbować innych dróg” - zaznaczyła.
„Był poszukującym, jednocześnie spełnionym, o dużym rzemiośle, ale też o potrzebie nowej ekspresji” - dodała. (PAP)
Autorka: Zuzanna Piwek
zzp/ dki/