Dzięki staraniom IPN udało się przedłużyć pobyt rzeźb obozowych Samuela Willenberga w Polsce o kolejny rok. Wystawa zostanie zaprezentowana w Chmielniku i Opatowie. Zgodnie z ostatnią wolą artysty docelowo rzeźby będą eksponowane w pawilonie, który stanie na terenie Muzeum Treblinka.
W styczniu 2020 Instytut sprowadził z Izraela 14 rzeźb obozowych Samuela Willenberga. Stworzona na ich kanwie wystawa "Obraz Treblinki w oczach Samuela Willenberga" wraz z projektem edukacyjnym odwiedziła szereg miast Polski.
Rzeźby, które do Polski trafiły z Tel Awiwu, przedstawiają najbardziej dramatyczne sceny z historii obozu zagłady w Treblince m.in. wybuch buntu więźniów 2 sierpnia 1943 r. Inna przejmująca rzeźba ukazuje 19-letnią Rut Dorfman, którą Willenberg zapamiętał tuż przed jej przejściem do komory gazowej. Rzeźba przedstawia siedzącą młodą dziewczynę z na wpół ogoloną głową.
IPN stworzył również wirtualny spacer po ekspozycji w wersjach polskiej i angielskiej. Jest on dostępny pod linkiem: https://lastwitness.eu/
"Z początkiem roku 2021 ekspozycja IPN zagości w opatowskim Centrum Kultury. Opatów to – obok Częstochowy i Treblinki – miejsce znaczące w życiorysie Artysty. Tu przed wojną jego ojciec, Perec Willenberg, tworzył malunki na ścianach synagogi. I to wreszcie tu mieściło się założone podczas wojny przez Niemców getto, z którego w październiku 1942 r. młody Samuel wraz z transportem 6,5 tys. osób trafił do obozu zagłady w Treblince. Przeżył jako jedyny z nich" - poinformował Instytut Pamięci Narodowej w przesłanym PAP komunikacie.
Jak podano, wiosną eksponaty trafią do mieszczącego się w dawnej synagodze Ośrodka Edukacyjno-Muzealnego "Świętokrzyski Sztetl" w Chmielniku. Odbudowana i odrestaurowana synagoga obrazuje kilkaset lat historii Żydów w Chmielniku, a także życie w typowym przedwojennym sztetlu. Wystawę rzeźb Willenberga będzie tu można oglądać do końca kwietnia.
"Instytut Pamięci Narodowej prowadzi zaawansowane rozmowy z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które wyraziło chęć umieszczenia wystawy w podległych mu placówkach" - poinformowano.
"Celem i pragnieniem Instytutu jest eksponowanie wystawy na terenie Polski, aż do zakończenia prac budowlanych w Muzeum Treblinka, gdzie znalazłyby najbardziej godne miejsce, zgodnie z ostatnim życzeniem Artysty. Spuścizna Willenberga i towarzyszące jej projekty, np. w formie warsztatów dla młodych ludzi, to najlepsza forma edukacji o tragedii Zagłady, a zarazem skierowana do przyszłych pokoleń przestroga przed każdą formą totalitaryzmu. Orędownikiem takiej właśnie formy nauczania był sam Willenberg – wieloletni edukator młodzieży z Polski i Izraela. Obecnie dzieło to kontynuuje jego żona Ada Krystyna Willenberg z d. Lubelczyk".
Samuel Willenberg urodził się w 1923 roku w Częstochowie. W czasie wojny był żołnierzem Wojska Polskiego, walczył również w Powstaniu Warszawskim. Po wojnie w 1950 r. wyemigrował do Izraela; był odznaczony orderem Virtuti Militari. Wcześniej był więźniem obozu w Treblince. Brał udział w buncie więźniów tego obozu 2 sierpnia 1943 r. O dramatycznym zrywie, w którym wzięło udział ponad 800 więźniów, napisał książkę "Bunt w Treblince". Tak zapamiętał 2 sierpnia 1943 r.: "Było upalnie i słonecznie. Nad całym obozem Treblinka roznosił się odór spalonych, rozkładających się ciał tych, którzy przedtem zostali zagazowani. Ten dzień był dla nas dniem wyjątkowym. Mieliśmy nadzieję, że spełni się w nim to, o czym od dawna marzyliśmy. Nie myśleliśmy, czy pozostaniemy przy życiu. Jedyne, co nas absorbowało, to myśl, aby zniszczyć fabrykę śmierci, w której się znajdowaliśmy".
Więźniowie podpalili część budynków obozowych, nie udało im się jednak zniszczyć komór gazowych. Tylko niewielka ich część posiadała broń i amunicję, którą wynieśli ze zbrojowni SS, pozostali mogli stanąć przeciw dobrze uzbrojonej załodze obozu jedynie z siekierami, nożami, prętami lub młotami.
Do więźniów próbujących przedostać się przez obozowe ogrodzenie strzelano z wież strażniczych. Większość z uciekających zabito. Z obozu udało się jednak zbiec ok. 200 osobom. Część pozostałych po buncie osadzonych Niemcy natychmiast zabili, a pozostałych wykorzystali do likwidacji obozu i zacierania śladów zbrodni. (PAP)
Autor: Olga Łozińska
oloz/ dki/