O znaczeniu powstania w białostockim getcie, a także historii społeczności żydowskiej w Białymstoku i w regionie – dyskutowali w poniedziałek historycy podczas konferencji naukowej „Białystok: historie żydowskie”, zamykającej tegoroczne obchody 80. rocznicy powstania w getcie.
Powstanie w białostockim getcie, utworzonym w lipcu 1941 r., historycy uważają za drugi pod względem wielkości – po powstaniu w getcie w Warszawie – zryw ludności żydowskiej w walce z hitlerowcami. Wybuchło 16 sierpnia 1943 r., walki trwały kilka dni.
Bezpośrednim powodem wybuchu powstania były niemieckie przygotowania do ostatecznej likwidacji getta. Grupa bojowników chciała sforsować bramy przy jednej z ulic, co dawałaby szanse na ucieczkę w kierunku Puszczy Knyszyńskiej. Słabo uzbrojonych powstańców było trzystu. Niemców, dysponujących czołgami i samolotami, dziesięć razy więcej. Główne walki w getcie toczyły się 16 sierpnia 1943 r., w kolejnych kilku dniach broniły się już tylko pojedyncze punkty oporu.
W tym roku przypadła 80. rocznica tych wydarzeń. W ramach trwających od czerwca miejskich obchodów znalazło się kilkadziesiąt wydarzeń. Powstańcy z getta znaleźli się – decyzją miejskich radnych – wśród patronów 2023 r. w Białymstoku. Główne oficjalne uroczystości, z udziałem m.in. ostatnich ocalałych z getta i ich potomków z USA i Izraela, odbyły się 16 sierpnia przy pomniku upamiętniającym powstańców.
Bezpośrednim powodem wybuchu powstania były niemieckie przygotowania do ostatecznej likwidacji getta. Grupa bojowników chciała sforsować bramy przy jednej z ulic, co dawałaby szanse na ucieczkę w kierunku Puszczy Knyszyńskiej. Słabo uzbrojonych powstańców było trzystu. Niemców, dysponujących czołgami i samolotami, dziesięć razy więcej. Główne walki w getcie toczyły się 16 sierpnia 1943 r., w kolejnych kilku dniach broniły się już tylko pojedyncze punkty oporu.
Jednym z wydarzeń kończących obchody była poniedziałkowa konferencja naukowa zorganizowana we współpracy władz miasta z Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku, Uniwersytetu Warszawskiego i Uniwersytetu w Białymstoku. Można było posłuchać referatów historyków m.in. z Uniwersytetu Warszawskiego, Jagiellońskiego i w Białymstoku, a także z Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN i z Żydowskiego Instytutu Historycznego.
Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski powiedział podczas rozpoczęcia konferencji że praca nad obchodami 80. rocznicy powstania w białostockim getcie trwała dwa lata, ale – jak podkreślił – wszystko udało się perfekcyjnie. Mówił, że konferencja naukowa podsumowuje obchody i zaznaczył, że ważna jest ta praca naukowa, po po niej zostanie coś trwałego.
"Naszą rolą z jednej strony jest oddanie hołdu tym, którzy walczyli w tak naprawdę +beznadziejnej walce+ z punktu widzenia militarnego, ale, jak widać, efekt tej walki sięga 80 lat i będzie sięgał jeszcze dłużej. Tutaj oddajemy pamięć bohaterom, ale też – z drugiej strony – trzeba mówić o tym, co płynie na przyszłość – przede wszystkim to lekcja historii dla młodego pokolenia, do czego prowadzi nienawiść" – podkreślił.
Prof. Artur Markowski z Uniwersytetu Warszawskiego powiedział PAP, że ważne, aby mówić o powstaniu w białostockim getcie, bo był to zryw przeprowadzony przez Żydów, którzy tworzyli i współtworzyli Białystok.
"Ci ludzie heroicznie postanowili umierać z bronią w ręku" – podkreślił historyk.
Mówił, że przed I wojną światową w Białymstoku mieszkało ponad 70 proc. Żydów, przed II wojną światową było to już nieco mniej, ale – jak podkreślił – "jednak wciąż znaczna część mieszkańców".
"Dziś Żydów w Białymstoku praktycznie nie ma i to jest bardzo ważne, by pamiętać o ludziach, którzy współtworzyli to miasto, a którzy ze względu na sytuację historyczną, ze względu na Zagładę, a później również politykę władz PRL, musieli z tego miasta wyjechać" – powiedział Markowski.
Ocenił, że taka konferencja naukowa jest niezwykle potrzebna i będzie punktem zwrotnym. Badacz zauważył, że badań nad białostockimi Żydami i szerzej – tej społeczności w regionie – "prawie nie ma w ostatnich latach". Mówił, że niewiadomych w historii tutejszych Żydów jest bardzo wiele – niewiele wiadomo np. o Żydach w czasach Jana Klemensa Branickiego. Ze względu na sytuację polityczną nie można też dotrzeć do archiwów białoruskich czy rosyjskich, gdzie – w jego ocenie – jest wiele dokumentów na temat tej społeczności w XIX w.
Zdaniem Markowskiego tematyką szerzej powinni zainteresować się badacze z regionu, ważne jest docieranie i uwzględnianie źródeł po hebrajsku czy w jidysz, jak również współpraca samorządu z akademikami. Wskazał, że zorganizowanie konferencji we współpracy samorządu z innymi podmiotami pokazuje, że samorządowcy chcą pamiętać i tworzyć ją w sposób profesjonalny.
Konferencja odbyła się w Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku. Jak powiedział PAP dr Marcin Zwolski, kierownik działu naukowego Muzeum Pamięci Sybiru, miejsce organizacji konferencji nie jest przypadkowe, muzeum jest w pobliżu dworca kolejowego, skąd wywożono Polaków nie tylko na Wschód, ale stąd też odbywały się transporty ludności żydowskiej do Treblinki. Podkreślił, że muzeum jest "strażnikiem tego miejsca", a także naukowo badając deportacje na Wschód, zajmuje się deportacją Żydów w głąb ZSRS, która odbyła się w czerwcu 1940 r., o czym też wspominano podczas konferencji.(PAP)
Autorka: Sylwia Wieczeryńska
swi/ joz/