Ważne jest, by historię wypędzenia Niemców osadzić w historycznym kontekście przyczyn i skutków, a nie w oderwaniu od niego - podkreśliła kanclerz RFN Angela Merkel w poniedziałek podczas ceremonii otwarcia Centrum Dokumentacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie w Berlinie.
"Na temat Centrum toczyły się długie i intensywne dyskusje - w Niemczech, ale także z naszymi partnerami w Europie. Tym bardziej cieszę się, że mogę dzisiaj powitać ambasadorów Polski, Czech i Węgier" - powiedziała szefowa niemieckiego rządu na uroczystości. Jak zaznaczyła, rozmowy w sprawie placówki "nie zawsze były łatwe, ale były ważne".
"Na temat Centrum toczyły się długie i intensywne dyskusje - w Niemczech, ale także z naszymi partnerami w Europie. Tym bardziej cieszę się, że mogę dzisiaj powitać ambasadorów Polski, Czech i Węgier" - powiedziała szefowa niemieckiego rządu na uroczystości. Jak zaznaczyła, rozmowy w sprawie placówki "nie zawsze były łatwe, ale były ważne".
Jej zdaniem "tylko w duchu otwartości i dialogu mogło powstać to szczególne miejsce w środku Berlina - jako miejsce nauki i pamięci, ze stałą wystawą i biblioteką, z archiwum współczesnych świadków i pokojem ciszy". "To centrum dokumentacji wypełnia lukę w naszej ocenie historii" - wskazała.
Kanclerz zwróciła uwagę, że "aby wymiary ucieczki i wypędzenia nie pozostały abstrakcyjne, potrzebujemy relacji tych, którzy sami (...) przeżyli ucieczkę i wypędzenie, potrzebujemy relacji świadków".
Dlatego Centrum Dokumentacji musi być "czymś więcej niż tylko ośrodkiem informacyjnym". Dzięki placówce "możemy niejako stać się małym świadkiem indywidualnych historii życia; to właśnie osobiste losy przybliżają nas nieco do ucieczki i wypędzenia, a tym samym budują mosty między przeszłością a teraźniejszością" - podkreśliła kanclerz.
"Zyskaliśmy godne miejsce pamięci o ucieczce i wypędzeniu, które nieustannie uświadamia nam, że bez terroru, jaki Niemcy w narodowym socjalizmie sprowadziły na Europę i świat, (...) bez rozpętanej przez Niemcy drugiej wojny światowej nie doszłoby do tego, że miliony Niemców musiały uciekać, zostały wypędzone i przymusowo przesiedlone pod koniec drugiej wojny światowej i później" - powiedziała.
"Zyskaliśmy godne miejsce pamięci o ucieczce i wypędzeniu, które nieustannie uświadamia nam, że bez terroru, jaki Niemcy w narodowym socjalizmie sprowadziły na Europę i świat, (...) bez rozpętanej przez Niemcy drugiej wojny światowej nie doszłoby do tego, że miliony Niemców musiały uciekać, zostały wypędzone i przymusowo przesiedlone pod koniec drugiej wojny światowej i później" - powiedziała.
Zaznaczyła, że "niezwykle ważne jest, aby historia wypędzenia Niemców była osadzona w historycznym kontekście przyczyn i skutków, a nie przedstawiana w oderwaniu od kontekstu".
Zdaniem Merkel należy "kultywować pamięć i prowadzić wszechstronny dialog na ten temat".
"Przekonująco uzasadnił to Jan Józef Lipski, polski historyk literatury i członek +Solidarności+, pisząc do Guentera Grassa: +Jeśli tego nie zrobimy, ciężar przeszłości nie pozwoli nam wyruszyć we wspólną przyszłość+. Pamięć jest więc i pozostaje naszym odwiecznym obowiązkiem historycznym, ponieważ tylko w ten sposób możemy kształtować dobrą przyszłość" - mówiła kanclerz.
Na zakończenie zapewniła: "Wzmacniamy świadomość wspólnych europejskich korzeni i pielęgnujemy bliskie więzi z naszymi wschodnimi sąsiadami i partnerami na rzecz porozumienia i pojednania, które są myślą przewodnią tego Centrum Dokumentacji".
Około 700 eksponatów wchodzi w skład wystawy stałej nowego Centrum Dokumentacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie, które znajduje się w pobliżu Placu Poczdamskiego w Berlinie. Przebudowa budynku, który został wzniesiony w latach 30. XX wieku, kosztowała 65 milionów euro. Zabytkowa fasada pozostała niezmieniona. Od 1965 roku mieszczą się w nim biura Związku Wypędzonych.
Około 700 eksponatów wchodzi w skład wystawy stałej nowego Centrum Dokumentacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie, które znajduje się w pobliżu Placu Poczdamskiego w Berlinie. Przebudowa budynku, który został wzniesiony w latach 30. XX wieku, kosztowała 65 milionów euro. Zabytkowa fasada pozostała niezmieniona. Od 1965 roku mieszczą się w nim biura Związku Wypędzonych.
Przygotowania do otwarcia Centrum trwały 22 lata, termin wielokrotnie przesuwano. Projekt od początku budził kontrowersje, także w Polsce. Politycy, naukowcy i dziennikarze wielokrotnie zadawali pytanie, czy w obliczu historycznej winy Niemcy powinny w ogóle pamiętać o cierpieniach swoich wypędzonych.
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)
bml/ akl/